Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

vertigoo

czy stały związek zna pojęcie "zauroczenie"?

Polecane posty

Sumienie jest straszne. Gryzie, drapie, swędzi, nie daje o sobie zapomnieć... gorsze niż wszystkie owady razem wzięte, ble Wam też dokucza? czy stały związek zna pojęcie "zauroczenie"? jak w tytule. Macie kogoś, kochacie, jesteście kochane, planujecie wspóle życie, razem, na zawsze... i nagle? poznajecie kogoś, tylko przyjaciel/kolega/znajomy/dawny kumpel... z wypiekami na twarzy czekacie na sms, odpisujecie na maila z arcywielką szybkością. podekscytowanie? podniecenie? Kochacie przecież swoich partnerów, nie chciecie ich zdradzić, zostawić..a jednak? Napiszcie swoje przemyślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz swoje przemyślenia
chętnie poczytam i poznam twoje doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż.. mam stałego partnera, od 3 lat jesteśmy razem szczęśliwi, planujemy nawet ślub w bliższej niż dalszej przyszłości. mój partner od kilku miesięcy całymi tygodniami przebywa w Krk gdzie pracuje. widzimy się na weekendach... jakiś czas temu poznałam kogoś, generalnie to tlyko mój znajomy wiem to. chce być z M. i nie wyobrażam sobie skrzywdzić go.. a jednak.. tak jak pisałam wyżej, rozmowy z nowym znajomym stają się dla mnie wielką radością. czekam na nie, co dziennie po przyjściu do pracy sprawdzam najpierw pocztę i szukam wiadomości od niego... sumienie mi nie daje spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz swoje przemyślenia
nie zamartwiaj się , czas pokaże który powinien być twój, ale nie postępuj pochopnie, poznaj go dobrze i zastanów się czy i w czym jest lepszy od M. Moim zdaniem to nic dziwnego że zainteresowałaś się innym facetem przecież czujesz się samotna i brakuje ci ciepła faceta na co dzień, tylko zanim podejmiesz jakieś decyzje dobrze się zastanów. Piszesz że kochasz ale pasjonuje cię inny więc może to jednak nie miłość czy zawsze gdy wyjedzie M będziesz szukała towarzystwa innych mężczyzn. A ze ślubem poczekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdrec
Ja jestem w siedmioletnim związku i też zauroczyłam się w kimś innym. Drugi jest moim przyjacielem. Świetnie się razem czujemy, po spotkaniu z nim tryskam energią i czuję motylki w brzuchu. Przyłapuje się na tym, że to o nim myślę wieczorem, jego uwzględniam w swoich planach, a nie mojego stałego partnera. Również nie wyobrażam sobie zostawienia mojego chłopaka, bo tyle lat ze sobą jesteśmy, dogadujemy się, dobrze nam razem, możemy na siebie zawsze liczyć. Sama doprowadziłam do tej sytuacji w której się męczę, bo mam wyrzuty sumienia w stosunku do ich obu. Wiem, że mój przyjaciel chciałby ze mną być, a mój facet mnie kocha. A ja? A ja nie czuję się podle, ale nie potrafię już zrezygnować ze spotkań z przyjacielem. Powinnam, wiem, bo sama się z tym męczę, ale nie jestem w stanie. Wystarczy jakaś wiadomość i już lecę na spotkanie. Jeżeli zaczynasz coś czuć do tego drugiego, to radzę Ci zminimalizować wasze kontakty. Żadnych codziennych wiadomości, itd. Oczywiście, piwko raz na jakiś czas, sms raz na tydzień, okay. Ale sama zdecyduj, czy chcesz być fer wobec swojego faceta i jak czułabyś się, gdyby to on miał taką znajomą. Teraz już drugi raz nie doprowadziłabym do sytuacji w której jestem, bo sama się w niej męcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdrec
Ja nie wiem na jakim etapie jest Wasza znajomość. Do tego jeszcze twojego partnera nie ma przy Tobie. Chodzi mi tylko o to, że ja miałam z pozoru podobną sytuację i pozwoliłam jej się rozwijać, a teraz tego żałuję. Bo już było parę sytuacji w których mogło dojść do zdrady z mojej strony, a ja mimo wszystko w tym tkwię. Z perspektywy czasu nie chciałabym znów wejść w taki układ. Zachowuję się nie uczciwie wobec mojego chłopaka. Tak naprawdę uczciwa jestem tylko wobec przyjaciela. Zaczynam się poważnie zastanawiać nad zerwaniem kontaktów z obojgiem, ogarnięciem się samej, poukładaniem swoich myśli, uczuć. I wtedy zobaczę co dalej. Bo takie przejście z ręki do ręki albo trwanie w takim układzie to według mnie kompletna porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy nie czujesz, że już zdradziłaś partnera? Czy zdrada emocjonalna nie jest gorsza..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdrec
Wiem, że zdradziłam go emocjonalnie. Na miłość fizyczną też nie mam z moim partnerem ochoty. Najdziwniejsze jest to, że póki nie pojawił się ten drugi, nie widziałam niczego złego w naszym związku. Czułam, że mnie on kompletnie satysfakcjonuje. Sama nie wiem dlaczego tak wpadłam w relacje z przyjacielem. Czy chodzi o tą nowość, świeżość relacji, ale chyba nie. Świetnie się z nim dogaduję i w ogóle czas spędzony z nim wydaje mi się bajkowy. Dlatego już od pewnego czasu zbieram się, żeby przerwać obie relację. Jestem to winna mojemu obecnemu mężczyźnie, bo wiem, że zachowuję się jak ostatnia jędza, delikatnie mówiąc, i muszę się zebrać na szczerość i pozwolić mu zdecydować, co w takiej sytuacji chce ze swoim życiem zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×