Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cold cold ground

Mam dość tego życia, tej rodziny, tego co czuję czy kiedyś będzie dobrze?

Polecane posty

Gość cold cold ground

Może być trochę długo, więc dla wytrwałych. Jestem dzieckiem z patologicznej rodziny, ojciec alkoholik.Wprawdzie nigdy mnie bił ale wyzywał, bił mamę, żyłam w wiecznym strachu.Jako dziecko byłam strasznie zamknięta w sobie, dzieci mi dokuczały wołały za mną 'niemowa' dorośli besztali za nic-nie-mówienie, co sprawiało, że jeszcze bardziej zamykałam się w sobie.Tłumiłam wszystko w sobie, dosłownie wszystko, płakałam w samotności.Dorosłam.Teraz boję się wszystkiego, życia, nie umiem skończyć tego co zaczęłam, boję się sama spać itd jestem strasznie dziwna, chorobliwie zazdrosna (mam faceta i ja dostaje obsesji jak wyjeżdża dzwonię non stop, on to jakoś znosi za co go podziwiam).Moje kontakty międzyludzkie szybko przechodzą w skrajności.Kogoś lubię a za chwilę nienawidzę.Raz kocham ludzi za chwilę mam ochotę powyżynać wszystkich wokół.Tylko w stosunku do chłopaka jestem w miarę stałą ale i tak są chwile kiedy mam go dość a za chwilę płacze za nim z tęsknoty.Ostatnio też pojawił się gniew.Strasznie dużo gniewu przede wszystkim wobec rodziny.Mam dwóch braci i 3 siostry, jeśli mam być szczera to w tym całym szaleństwie ja jestem chyba najmądrzejsza, to co oni wyprawiają się w głowie nie mieści.jedna siostra jest spoko, druga dobrze zarabia i uważa się za lepszą a trzecia, zawsze mną pomiatała a teraz się kłócimy bo już się nie daje.Jest po rozwodzie ma 2 dzieci (9 i 16 lat) i teraz zmienia facetów jak rękawiczki, twierdząc, że faceta nalezy tylko oskubać z kasy.We wrzesniu jedzie do angli zgodziłąm się parę miesięcy opiekować jej dziećmi.postawiłam swoje warunki bo dzieci są rozpieszczone i chce je nauczyć obowiązków. O braciach szkoda gadać.Tak więc całe moje rodzeństwo uważa, że skoro mieszkam w domu mam sie opiekować rodzicami, co zresztą robię (tata ma alzheimera, mama chory kręgosłup) cd w następnym poście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksowa
życie jest gowniane i do dupy, niestety, no i w chuj niesprawiedliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cold cold ground
Ostatnio zjechali się wszyscy i każdy z ryjem na mnie, że mamie nie pomagam ponieważ, nie myłam po nich garów, nie gotowałam itd uznałam, że skoro oni są to sobie odpuszczę.I tak na podstawie kilku dni pobytu wiedzieli co ja robie cały rok gdy ich nie ma.Uznali, że rodzice mają krzywdę bo nie zmyłam garów i niedokładnie umyłam podłogę (ta siostra której dziećmi się mam zająć powiedziała mi, że da milekcje sprzątania bo u niej ma mieć porządek (sprząta średnio 5-6 razy dziennie, nawet kurz musi mieć na swoim miejscu) odpysknęłam jej że ja nie będę jej sprzątaczką i obsesyjne porządki to nie moja działka ).Nikt nie pomyślał, że to ja z rodzicami jeżdżę do lekarzy, że to ja pomagał w polu (mieszkamy na wsi) a ich wtedy nie ma.Powiedzieli, że oni mają pracę i nie mogą rodzicom pomagać a ja nie pracuję więc muszę.(mamie nikt nawet nie zadzwonił życzeń złozyć). Sostra mi wygarnęła też że zmarnowali na mnie pieniądze (rzuciłam zaoczne po 1 roku teraz idę na nowe), że oni się chcieli uczyć a nie dostali kasy a ja rzucam studia ( mama zaprzeczyłą, że oni chcieli iść do szkoły dalej, nagle każdy chciał się uczyć a jak mieli okazję to nie było chętnego), że pieniądze są ważne i że mnie utrzymują a ja nawet garnków nie umyje (za nią spłacają dwie pożyczki a nawet mamie życzeń nie złożyła na dzień matki), że jestem nienormalna, że mnie też kiedyś facet rzuci tak jak ją i wtedy się nauczę życia bo teraz go nie znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cold cold ground
twierdzi, że nie mam poczucia humoru bo nie bawią mnie jej ciągłe żarty o seksie i dogadywkanki.Powiedziała, że seks to temat tabu i każdy się z niego śmieje.Tylko, że jej żarty są poniżej dna, wręcz świńskie.Mało tego pierdzi i beka przy ludziach....obleśne to jest a ona mówi, że ja jestem jak drąg i że z nią się lepiej ludzie bawią niż ze mną.Że jestem ponurak a to nieprawda bo mnie nie bawią świńskie żarty normalny ZDROWY, nie spaczony humor.Mówi, że życie mnie nakopie jeszcze w doopę, że będę szukała pomocy w ludziach (ją każdy wykorzystuje a ona się daje w imię koleżaństwa itp) Ogólnie w mojej rodzinie panuje zwyczaj, że każdy obgaduje każdego.Ja od tego uciekam i jestem brana za dziwaczkę.Teraz każdy się wkurza na mnie bo znalazłam chłopaka i dzięki niemu mam siłę by się im przeciwstawiać...nienawidzą jego i mnie (mój brat raz go pobił od tej pory nawet nie chce o nim słyszeć, zerwałąm kontakt), Siostra, dla której faceci to świnie, nie może uwierzyć, że tyle z nim jestem, twierdzi, że mu nadskakuje i on mnie kiedyś zostawi bo się znudzi.Mój chłopak szczerze jej nie lubi, powiedzuiał mi, że pieprzy głupoty i jest fałszywa, żebym nie dawała sobą pomiatać bo jestem mądra a oni toną w swojej nienawiści, że ja pokażę im kiedyś, że moiżna być szczęśliwym i on mi w tym pomoże bo jestem tego warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cold cold ground
wiem, że długie ale niech sie ktos wypowie i pogada ze mną :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cold cold ground
i wybaczcie, że tak chaotycznie, pisałam z emocjami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie użalaj się nad sobą
jesteś odrębną osobą i nie masz powodu wstydzić się czy przejmować zachowaniami innych - choćby i rodziny. Tak naprawdę nikt bardziej od Ciebie nie przejmie się Twoim stanem psychicznych, więc w Twoim interesie leży po prostu zapomnieć o tym i zająć się własnym życiem. Bez żadnych radykalnych kroków ani niekoniecznie po kłótni na cały dom - pomyśl o wyprowadzce i zacznij żyć od nowa a rodzinę odwiedzaj tylko od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie mała mi
e.....a nie martw sie ułoży się....znów się spotykamy za kafeterii...z....a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeeeeee tam- będzie dobrze! Wystarczy tak myśleć, a tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekklla
Ja mam podobnie, z tym, że jestem sama i nie mam rodzeństwa, ale mam wrażenie, że cała rodzina jest zawsze przeciwko mnie sądząc po tym, jak się do mnie odzywają, o wszystko oskarżają, wszystko robię źle, nawet patrzą na mnie z pogardą, codziennie są kłótnie, nic ze mnie nie będzie, do niczego się nie nadaję, jestem nikim- to słyszę cały czas.. To mój główny problem, ja już nie daje rady... Myślę o przeprowadzce bardzo poważnie, ale póki co nie mam pracy a ciężko znaleźć :( Raz już wyjechałam za granice do pracy, byleby z domu wybyć i pomogło mi, nigdy wcześniej nie czułam się tak wolna, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekklla
Pewnie, że jest, ale trudno iść na swoje, zwłaszcza, gdy jest się w trakcie studiów i brak kasy na rozpoczęcie życia na swoim. Z pracą w moim regionie też jest ciężko, a przecież trzeba jakoś utrzymać mieszkanie, koszty życia też tanie nie są..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cold cold ground
Tekkla mam dokładnie to samo, wiem, że jak sie wyniose to będzie ok, że będę wolna z dala od nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie jest tak dobrze żeby nie mogło być lepiej i nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej... Ja wyprowadzałem się z domu w ciągu 15 minut i jakoś żyję i mam się bardzo dobrze. Podstawa to nie bać się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cold cold ground
a ja sie własnie boję, wszystkiego, chciałabym juz miec swój dom i swoja rodzine, uciec od tego syfu, ich chorych relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekklla
rus1 jakbym teraz spakowała się i wyszła z domu, to gdzie bym poszła? Pod most? To nie takie proste, ja myślę realnie :( Moje koleżanki albo mieszkają z rodzicami, albo w akademikach lub na stancji i nawet nie miałabym gdzie przez kilka dni pokoczować, zresztą nie chciałabym się komuś na głowę zwalać.. Co mi póki co pozostaje? Sponsoring lub night club, gdzie jest zakwaterowanie i wyżywienie (jest taki kilkadziesiąt km stąd). Kiedyś bym nawet o tym nie pomyślała a dziś przemyślam te kwestie, chociaż nadal jestem na nie, ale strach pomyśleć co będzie kiedyś.. Życie weryfikuje moje ideały, plany i pojęcie o nim samym :( Zaczynam być zdesperowana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekklla
Szkoły też nie chcę rzucić... no bo chcę mieć wykształcenie i lepsza pracę w przyszłości. Ale już sama nie wiem.. może innego wyjścia nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekklla
cold cold ground Rozumiem Cię, bo ja też tak czuję... Ale nie da się przeskoczyć z jednego stanu rzeczy do drugiego, o kilka lat.. Do wszystkiego trzeba dojść, dorobić się, walczyć... Niestety- łatwo powiedzieć a trudno to zrobić :( Co do strachu to za wiele nie osiągniesz bojąc się..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cold cold ground
wiem, że muszę być silna ale w tym momencie swojego życia czuję isę taka słaba, nijaka...nie wiem nawet od czego zacząć to ratowanie siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekklla
Pomyśl, masz przynajmniej chłopaka, który Cie wspiera i rodzeństwo (pisała, że jedna siostra jest spoko..) a ja nie mam ani jednego, ani drugiego.. Co do przyjaciół, to wiadomo jak teraz jest- trudno znaleźć prawdziwego i lepiej liczyć tylko na siebie, zresztą kto mi może pomóc w tej sprawie.. sami sobie ledwo radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mówię że masz tak samo zrobić. Ja miałem dokąd pójść. Chodziło mi o to że można znaleźć jakąś pracę i kąt i się wynieść. Najtrudniejsze są początki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekklla
Tak też zrobię, w najgorszym przypadku pozostaje znowu zagranica, bo będę musiała przerwać szkołę, chociaż nie chcę ;\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
z tym, ze mam male dziecko.Nie mam nikogo,zupelnie sama.Nie wiem co robic, za co sie zlapac,jak ulozyc zycie,jestem slaba,nic nie potrafie,nic mi sie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
nie wiem jak zaczac i od czego.Jak zmienic w sobie to,ze zaczynam cos i nigdy nie koncze, bo nie mam odwagi.Itak bylo ze wszystkim, od kiedy pamietam.Nawet prawo jazdy zaczelam kilka lat temu i do tej pory nie zdalam,bo nie chce mi sie.Dno,fatalnie sie z tym czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekklla
ja mam podobnie Na pewno coś potrafisz, chyba nie ma osoby na świecie, która by nic nie umiała, także przesadzasz ;) Nic Ci się nie chce- to rozumiem, bo trudno mieć chęci do działania, robienia czegokolwiek jgdy siedzisz zdołowana i w beznadziejnej sytuacji, wiem to, bo też tak mam, jednak staram się zmuszać, robię coś nawet na siłę, byleby nie czuć tej beznadziei i nie czuć się jak dno totalne :( Ale gdybym miała tylko kasę lub pracę nareszcie wyszłabym na prostą i uciekła z tej trudnej sytuacji, tzn w gruncie to pracę, bo kasy nie można mieć z niczego, chociaż parę groszy na start by się przydało... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×