Lepsze życie bez niego

niż z nim. Kochałam, ale odeszłam. Odkąd zostałam na nowo singielką, wszystko wygląda inaczej. Nikt nie podcina mi skrzydeł, mogę być w końcu sobą.

brawo dla tej pani wkrótce będziesz zdesperowaną singielką;D

znam to. powodzenia

Ja zdesperowana ? Nigdy taka nie byłam i nie będę. Mam na tyle ciekawe życie, że szybko wciągam się w wir pasji i nie płaczę nad tym, co było. Cieszę się, że w końcu odeszłam, bo długo żyłam nadzieją, że zmienię tego człowieka. Nie dało się - nie chciał się leczyć (ma depresję i przesadza z używkami), więc myślę, że szkoda czasu na życie w tak chorym związku.

Z kimś takim prędzej czy później bym wpadła w załamanie nerwowe. Facet był typowym wampirem emocjonalnym i żerował na tym, że chciałam mu pomóc. Taki biedny, zagubiony chłopiec, który zawsze jest ofiarą. Jasne. Sam krzywdził innych, próbował nimi manipulować, i cieszę się, że miałam na tyle rozsądku, żeby dać sobie z nim spokój. Szkoda, że on nie chce ze mną - ciągle do mnie dzwoni.

Uważajcie na takich ludzi...

pewnie jedyną Twoją pasją jest drzemanie po pracy przed tv... i skarżenie sie na facetów. po co kogoś zmieniać -po to żeby nie był sobą? sorry.

czasem tak jest lepiej. choć na początku trudno wyść z toksycznej relacji. Normalność na początku jest nudna:-) warto poszukać sobie adrenaliny nie w związku a w np sporcie ekstremalnym.

na początku bajka, kwiaty , wielka miłość a potem an każdym kroku dyskredytowanie co?;-) Nie ma to jak związek z socjopatą...