Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iloko

ze mną coś nie tak czy z nią....?

Polecane posty

Gość iloko

Napiszę krótko, bo długich postów nikt nie czyta, a ja potrzebuję obiektywizmu. Mój brat żeni się. Wesele odbywa się w jego mieście, tak postanowiła sobie przyszła bratowa nie konsultując tego w zasadzie z nikim. Zawsze mi się wydawało, że inaczej podchodzi się do wesela gdy chodzi o córkę oraz o syna, moim zdaniem angaż rodziców jeżeli jest taki to powinien być większy w przypadku córki, z reguły zresztą wynika to z tego, że wychodzi ona za mąż tam, skąd pochodzi. Tu jest inaczej i wkurzam się, bo niepostrzeżenie bratowa wszystko wsadziła moim (zamiast swoim) rodzicom na głowę, a oni są zbyt taktowni, żeby zaprotestować a koronnym argumentem jest tutaj niechęć do wywołania na starcie konfliktu. Bardzo szlachetnie, ale dzięki temu moja mama od tygodnia spędza urlop na przemian sprzątając (goście), jeżdżąc z bratem i doglądając organizatorów (bratowa pracuje w innym mieście) i zajmując się setką innych pierdół. Szkoda mi jej, zważywszy, że udział rodziców bratowej w przygotowaniach ograniczy się do przyjazdu na gotowe- nie licząc 1 wizyty zapoznawczej, oczywiście u moich rodziców. Czekamy też na gości z naszej strony (przyjadą z daleka, dzień wcześniej) tymczasem zaanektowane jest pół domu rodziców suknie, duperele, ona się w nim szykuje w dzień ślubu całkiem jakby to był jej dom rodzinny- w efekcie ja z mężem nie mogę nawet zatrzymać się u rodziców i jedziemy spać w inne miejsce, bo tam po prostu byśmy się nie pomieścili. Niech wypowiedzą się niezaangażowani emocjonalnie czy jestem czepialska czy to ona po prostu się panoszy, bo czuję coraz większy osad w środku i naprawdę muszę się powstrzymywać przed złośliwymi komentarzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to ty sie zenisz czy twoj brat? bo zachowujesz sie conajmniej jakby chodzilo o twoj slub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehjjkk
"w efekcie ja z mężem nie mogę nawet zatrzymać się u rodziców i jedziemy spać w inne miejsce, bo tam po prostu byśmy się nie pomieścili. " I tu Cie boli!!:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iloko
pewnie, że mnie boli, nie ukrywam, do czego to podobne, że w rodzinnym domu czuję się jak intruz... zachowuję się jakby to był mój ślub? w życiu... nie ingeruję w najmniejszy sposób (mieszkam daleko) i coraz bardziej robię się zniesmaczona słysząc jak bratowa włazi im na głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ameliaaaa
mysle, ze blad byl od samego początku rodzice powinni ustalic miedzy soba co należy do kogo absolutnie nie powinno byc tak, ze wszystko jest na glowie tylko jednej strony ale to juz kwestia dla twoich rdziców .... jeśli to juz zaakceptowali to cóż, dali sie wmanewrowac w to wszystko i teraz niewiele da sie zrobic możesz ewentualnie zwrócic uwage bratu, że nie podoba ci sie nadmierne obciążanie rodziców obowiazkami z powodu jego wesela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie nikomu poza toba to nie przeszkadza skoro nic z tym nie robią wiec zajmij sie moze swoim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i coraz bardziej robię się zniesmaczona słysząc jak bratowa włazi im na głowę masz zamiar wychowywac swojego brata, bratowa czy swoich rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shesalady
nie powinno być tak że tylko jedna strona sie organizacja zajmuje, poza tym co to ma byc ze panna mloda sie u pana mlodego szykuje.. robta co chceta ale ja na miejscu rodzicow mlodego i Twoich delikatnie zasugerowalabym ze troszke naduzywa ich uprzejmości, bo takj jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shesalady
nie powinno być tak że tylko jedna strona sie organizacja zajmuje, poza tym co to ma byc ze panna mloda sie u pana mlodego szykuje.. robta co chceta ale ja na miejscu rodzicow mlodego i Twoich delikatnie zasugerowalabym ze troszke naduzywa ich uprzejmości, bo takj jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feferf
Masz fatalny charakter, autorko tematu. Jesteś zawistna, małostkowa, egocentryczna i wydaje ci się że masz prawo dyrygować rodzicami a oni mają być skupieni na tobie. Obrzydliwy z ciebie typ osobowościowy. Spróbuj sobie wyobrazić że twoi rodzice sami zgodzili się na pomoc w organizacji i zapewne z wielu powodów, w tym z takiego że czują się ważni i że organizacja sprawia im przyjemność. A tobie nic do ich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi sie wydaje
myślę, że się czepiasz. W ogóle skąd pomysł że jedni rodzice sie powinni bardziej angażować a drudzy mniej? Ja znam pare przypadków takich, że dziewczyny brały ślub w mieście chłopaka a rodzice się w to nie angażowali i powód był jeden - być może nie przyszedł Ci do głowy i nie jesteś w stanie go zrozumieć bo wychowałaś się w normalnej, kochającej rodzinie. Dodam, że nie zawsze relacje matki z córką są dobre lub chociaż znośne. Drugi powód może być finansowy - może wasza rodzina jest większa niż jej i po prostu taniej wychodzi zrobić wesele w Waszym mieście? Z resztą jak już padła decyzja że robią wesele w Waszym mieście to dziewczyna ma sobie pokój w hotelu wynająć zeby mieć tyle miejsca dla siebie ile potrzebuje? Bez przesady. To głównie jej dzień i przez ten czas te pare osób łącznie z Tobą mogłoby jej pójść na rękę. To ona podejmuje najważniejszą decyzję w swoim życiu. Ty już swoją podjęłaś więc po prostu przeczekaj i zrób wszystko żeby jej przez te dni było dobrze (lub po prostu się nie obrażaj o takie rzeczy że potrzebuje dużo miejsca w domu na przygotowania!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ameliaaaa
inna sprawa , że nie wyobrazam sobie zebym przyjezdzajac na slub brata miala spac po ludziach , a nie w domu rodzinnym nie wiem kto tak zaplanowal, ale napewno równiez by mi sie to bardzo nie spodobalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iloko
przeszkadza przeszkadza, tak jak napisałam nikt nie powie tego głośno chcąc uniknąć otwartego konfliktu... stąd później wynikają napięcie i zdziwienie części rodziny odnośnie miejsca gdzie wesele się odbywa... ładnie napisane i chyba najlepiej to określa- dali się wmanewrować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi sie wydaje
myślę, że się czepiasz. W ogóle skąd pomysł że jedni rodzice sie powinni bardziej angażować a drudzy mniej? Ja znam pare przypadków takich, że dziewczyny brały ślub w mieście chłopaka a rodzice się w to nie angażowali i powód był jeden - być może nie przyszedł Ci do głowy i nie jesteś w stanie go zrozumieć bo wychowałaś się w normalnej, kochającej rodzinie. Dodam, że nie zawsze relacje matki z córką są dobre lub chociaż znośne. Drugi powód może być finansowy - może wasza rodzina jest większa niż jej i po prostu taniej wychodzi zrobić wesele w Waszym mieście? Z resztą jak już padła decyzja że robią wesele w Waszym mieście to dziewczyna ma sobie pokój w hotelu wynająć zeby mieć tyle miejsca dla siebie ile potrzebuje? Bez przesady. To głównie jej dzień i przez ten czas te pare osób łącznie z Tobą mogłoby jej pójść na rękę. To ona podejmuje najważniejszą decyzję w swoim życiu. Ty już swoją podjęłaś więc po prostu przeczekaj i zrób wszystko żeby jej przez te dni było dobrze (lub po prostu się nie obrażaj o takie rzeczy że potrzebuje dużo miejsca w domu na przygotowania!). Co do obciążania rodziców - nie wiem jak się dogadali rodzice między sobą i młodzi z rodzicami no ale faktycznie nie powinno być tak że jedni robią wszystko... Może tamci np. coś więcej kupują? Nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ameliaaaa
inna sprawa, że nie wyobrazam sobie zebym przyjezdzajac na ślub brata miala spac po ludziach , a nie w domu rodzinnym nie wiem kto tak ustalil, ale bylabym zirytowana podobnie jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjezdzajac na ślub brata miala spac po ludziach ja pierd. ile to nocy? 100? a gdyby slub odbywal sie w zupelnie innym miescie to co? goscie by sie obrazili z autorka na czele, ze musza spac w hotelu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iloko
hehe fefert ale podsumowanie.. rodzice na mnie skupieni? dawno zajmuje się swoimi sprawami i nie śmiem zawracać im głowy, za obrzydliwy typ osobowości uważam ludzi nadmiernie roszczeniowych tak jak mam wrażenie ma to miejsce w tym przypadku jestem poirytowana i wcale tego nie kryję, finansowo obie rodziny stoją ok, rodzina rozsiana po kraju więc ten aspekt odpada, oczywiście, że wszyscy idą jej na rękę i nikt nie robi przykrości to jak w tym kawale o zgubionym 100 zł... no jak to, przecież się znalazło... no tak, ale niesmak pozostał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ameliaaaa
zawsze szczery ---- jak zwykle pierdolisz takie glupoty, że slabo sie robi co ty porównujesz w ogóle jak jade na wesele do innego miasta to spie gdzie sie da ale jak przyjezdzam do moich rodziców na ślub brata to śpie u rodziców ..... inaczej sobie nie wyobrazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedem zyczen
A ja mysle, ze masz sporo racji. Mnie tez by "nerwy chodzily" w takim wypadku. Na Twoim miejscu pogadałabym z bratem i spokojnie przedstawiła swoje racje-bratowa, sama powinna sie w to angazowac, a nie zwalac wszystko na Twoja rodzine. Niech wieczor zapoznawczy zorganizuja Ona sama, badz jej rodzice. I niech pomaga Twojej mamie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×