Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Panna Naiwna

Ból, pustka, samotność i wieś.

Polecane posty

Gość Panna Naiwna

Witam. Ostatnio pisałam o moich obawach związanych ze związkiem i o zerwaniu z chłopakiem. Byłam pewna, że nie będę zalewać się łzami, bo w sumie nie czułam się źle. Byłam mniej więcej na to przygotowana, bo od pewnego czasu między nami nie działo się dobrze. Ranił mnie, w ogóle się nie starał, pozwolił na to, bym się męczyła w jednoosobowym związku. Co prawda, nie zawsze tak było, bywały piękne chwile, piękne miesiące, istna sielanka, ale to przeszłość. Zerwałam z nim, nie czułam się z tego powodu zbytnio źle, powiem nawet, że poczułam lekka ulgę. Lecz teraz powoli coś we mnie pęka, zawsze wieczorami... Wspominam dobre momenty, wspominam wszystko, przez co przeszliśmy razem. Zostałam sama... Rok temu przeprowadziłam się z miasta na wieś, nie mam więc znajomych na wyciągnięcie ręki, nie mogę wyjść na spacer i usiąść na ławce, bo ławek tutaj po prostu nie ma. Jedna ulica, parę domów, do miasta trzeba dojeżdżać. Prawa jazdy ani samochodu nie posiadam, więc zostały jedynie busy, których rozkład jazdy jest tragiczny. Nie mam co ze sobą zrobić, pozostaje mi jedynie rozmyślanie... Nie chcę tego robić, to wychodzi jakoś samo z siebie. Staram się być twarda, uświadamiam sobie, że taki facet nie jest wart moich łez, smutków, już i tak za wiele przecierpiałam, będąc w tym toksycznym związku, który tylko dla osób trzecich wydawał się wspaniały. Wiem, że jest szczęśliwy ze świadomością, iż jest wolny. Chyba tylko czekał, aż to wszystko się skończy. Zazdroszczę mu, że nie czuje smutku, pustki, że wszystko jest ok. Dałabym wszystko, by też móc się tak czuć... Przeraża mnie fakt, że jeszcze trochę czasu minie, aż wydobrzeję. Szanuję się i nie zamierzam do niego wrócić, jeśli będzie chciał i przez ten szacunek staram się także być twarda, ale jest to trudniejsze niż myślałam. Nie mam pojęcia, jak się tego wyzbyć. Nie czułam się w tym związku źle, ostatnio i tak się nie spotykaliśmy, więc jakby na to nie patrzeć nie ma różnicy, czy jesteśmy razem, czy też nie, a jednak za nim tęsknie. Mimo, że jest kretynem, palantem, dupkiem, tęsknie za nim... Jestem sama, nie widzę żadnej wizji przyszłości, jak na dzień dzisiejszy. Nie mam żadnej motywacji do dalszego działania, po prostu jestem w kropce. Okropne uczucie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Naiwna
Nie czułam się w tym związku dobrze*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to uczucie :-(
I wspolczuje ci,bo sama teraz jestem w podobnej sytuacji...jest ciezko ale zarazem coraz lzej,czasu trzeba...bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×