Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jakaś chyba inna jestem

Nie mam jakoś wiary w to, że zajdę w ciążę...

Polecane posty

Gość Jakaś chyba inna jestem

Podziwiam Was dziewczyny, kiedy czytam po ile miesięcy się staracie i ciągle macie wiarę... Ile niektóre z Was mają przejść... Ja mam już synka. Zaszłam w ciążę bardzo radośnie w pierwszym cyklu, bez wcześniejszego chodzenia po lekarzach. Dbam o siebie, więc nie miałam obaw i to nie tyle były "starania", co pierwszy naprawdę aktywny cykl bez zabezpieczenia i udało się, choć nie wierzyłam, ze tak wczesnie może się udać!!! Zostałam mamą w 2007 roku. Doszliśmy z mężem do wniosku, że czas na drugie dziecko i zaczęliśmy. Jakoś nerwowo chyba do tego podeszłam, ale wszystko super się wydawało, owulacja "jak na dłoni" itp. i nie udało się... Zawód przeżyłam duży, choć przecież nie miałam podstaw. W sumie to nawet bezczelność oczekiwać od losu, że dwa razy zajdę w ciążę przy pierwszym podejściu... Zawód był tym większy, że mam raczej regularne cykle, a tym razem cykl znacznie się wydłużył..... i nic... Zaczynamy teraz powoli 2 cykl i jakoś tak bez wiary podchodzę do tego, że się uda. Może to i lepsze, bo może to jakaś właściwa reakcja psychiki, bo nie wzmaga stresu?? nie wiem... Pewno jestem jedyną kobietą na świecie, która po jednym nieudanym cyklu traci nadzieję i sama zastanawiam się, dlaczego tak jest.... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciurek ogórek
Cudujesz. Ja miałam anoreksję w wieku 18-20 lat, długo nie miałam miesiaczki. Byłam przekonana, ze z zajściem w ciażę będę kiedys miała problem. Jak zaczęlismy sypiac bez zabezpieczenia, to 3 lata i nic. I nagle bum, bez żadnych hormonow, bez żadnych obserwacji. Nie wiadomo, jak to będzie, no a ty jak po jednym cyklu jestes zawiedziona, to chyba troche rpzesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakaś chyba inna jestem
Ciurek ogórek. Ja właśnie sama zastanawiam się skąd ta reakcja??!! Czy byłam aż tak podświadomie przekonana, ze będzie tak jak z synkiem?? Nie wiem. Niemniej opuściła mnie ta ekscytacja związana z tym, ze a może.... Może to i dobrze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie jest tak, że patrząc przez pryzmat wcześniejszej ciąży, przez to że tak szybko w nią zaszłaś oczekujesz że teraz może być podobnie. Przekonałam że na własnej skórze że im bardziej chciałam zajść w ciąże tym dalej mi to nie wychodziło. Co miesiąc byłam zawiedziona że pojawiła się miesiączka, aż do czasu kiedy odpuściłam. Już nie za wszelką cenę, ale co będzie to będzie. Przestaliśmy się "starać", że to właśnie ten dzień jest właściwy, wszystko następowało spontanicznie. No i udało się. Po roku starań zaszłam w ciąże gdy odpuściłam. Wszystko przez sters i chęć żeby jak najszybciej zajść i oczekiwać, że tym razem się uda. A w twoim przypadku dodatkowo przez to że myślisz że wtedy poszło raz dwa to teraz też tak będzie. Twoja psychika o wszystkim decyduje. Pozdrawiam i życzę owocnych starań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana1313
Hej. ja tez często łapie doły i walczymy od 2 lat:( i teraz odpuscilam wszystko choc bylam umówiona na inseminacje. niewiem coz mnie tkneło ze juz za dużo tych stresów i odpuscilam. zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakaś chyba inna jestem
Dzięki Natalio... Teraz się uspokoiłam...., ale po kolejnym teście i braku @ (przyszła spóźniona), nawet zaczęłam myśleć, że może to już wiek robi swoje.... a jestem jeszcze sporo przed 30-stką!!!. Chyba jakoś okropnie się nastawiłam i nakręciłam... Dzięki jeszcze raz:) i gratuluję Maleństwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana1313
Natalia - a miałs jakies problemy czy tylko psychika? i jak to było z tym odpuszczeniem? ja nagle poczułam ze juz dosc i jakos faktycznie wrzuciłam na luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakaś chyba inna jestem
Ano, trzymam kciuki... Podziwiam Cię i życzę Ci dziecka... Czytając m. in. Ciebie zastanawiam się, co mi się stało w głowę, tym bardziej, że mam już syna. Nie powinnam tak świrować, a jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana1313
Każda z nas pragnie dziecka i inaczej to wszystko przezywa. ja juz wiele przepłakałam wielu lekarzy odwiedzilam. masa badan a dziecka nie ma. wiec moze to moja psychika jest przyczyna. juz tak bardzo sie nakrecalam ze nic innego sie nie liczyło. unikałam spotkan z rodzina znajomymi bo wszedzie wkoło dzieci... no a teraz czas na zmiany. zobaczymy co przyniesie los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę że w moim wypadku i psychika i moja wada macicy przyczyniła się do braku ciąży. Mam macicę dwurożną, ale ona bardziej cechuje się tym że nie tyle że trudno zajść w ciąże, co ją donosić, ale udało się. Co do odpuszczenia, to pewnego dnia stwierdziliśmy z mężem że nie może tak być że nasz seks i wogóle życie skupiało się na tym żeby począć dziecko. Liczyłam dni i mówłam teraz, dziś ten dzień i nawet w czasie stosunku myślałam żeby teraz się udało. Tak dłużej nie dałam rady, stwierdziliśmy że będzie co będzie i jak jest nam pisane dziecko to pojawi się prędzej czy później. Zaczeliśmy żyć nie tylko myślą o dziecku, ale także myślami o sobie. Wyjechaliśmy na kilka dni, częściej gdzieś wychodziliśmy itp. przestałam się stresować brakiem ciąży. Po jakimś czasie spontanicznych zachowań, nie myśleniu że za wszelką cene dziecko udało się, aż nie wierzyłam jak zobaczyłam 2 kreski na teście. A test zrobiłam po 4 dniach od dnia spodziewanej miesiączki, bo bałam się że znów się zawiodę. Teraz jestem szczęśliwą mamą, mimo, że całą ciąże przeleżałam. I radzę wszystkim starającym się babką, żeby odpuściły trochę i temat dziecko nie pochłonął ich całych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakaś chyba inna jestem
Natalio, Ja chyba zły czas wbrałam na rozpoczęcie starań;) W ogóle starania to jakaś taka dziwna nazwa. To powinno w sumie być oczekiwanie, a nie starania, mniejsza o to... Jestem pracoholikiem, lubię swoją pracę, a teraz miałam dłuższy urlop, stąd możliwość skupienia wszelkich myśli na dziecku u pragnieniu kolejnego... Praca znowu wciąga mnie tak bardzo, że wcześniej nawet nie myślałam o ciąży, tzn. myślałam, ale nie jakoś konkretnie.... Myślę, że praca pomoże mi jakoś utrzymać zdrowy rozsądek;) Poza tym, jak ma się chwilę, jak się człowiek naczyta, to aż z samego czytania jest zestresowany i nakręcony... Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że powrót do pracy, a już wogóle do pracy którą lubisz pomoże Ci w osiągnieciu celu:) Tak to już jest, często spadają na nas dwie rzeczy od razu, spełnianie się zawodowo i możliwość pojawiania się dziecka. Życzę owocnych starań :) Również pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakaś chyba inna jestem
Natalio, dzięki, jestem spełniona zawodowo, albo inaczej... nie jest mi źle, bo spełniona to może będę, ale za ileś lat, bo jak na razie pracuję od 4 lat:) Dłuższy urlop to chyba nie do końca to, o czym pomyślałaś. Ja byłam na urlopie 1,5 miesiąca tylko;) Ale faktycznie, choć jest niesamowicie ze wszystkim nadążać, to bardzo lubię swoją pracę, a nawet dwie:) Oby Twoje słowa się sprawdziły:) Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×