Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 To sie moze przytrafic kazdemu. Tyle zawsze slyszalam o tym. Ale zawsze bylo to takie odlegle jak dla mnie. A wczoraj przytrafilo sie to mnie. :( Wracalam po polnocy z centrum Londynu, gdzie spotkalam sie z przyjaciolmi do domu. Szlam na autobus nocny, chcialam tylko dojechac do domu.... Bylam szczesliwa i czulam sie bezpiecznie. Ubrana bylam w czarne jeansy, czarny sweter, czarne baletki na stopach. Przez ramie mialam przewieszona mala, brazowa torebke, a w niej wszystko. Mezczyzna byl czarnoskory. Byl sam. Anglik z brytyjskim akcentem. Nawet nie zauwazylam kiedy pojawil sie obok mnie. Poczulam silny uscisk jego dloni na moim lewym ramieniu, a w drugiej rece trzymal dlugi, gruby metalowy lom, zakonczony hakiem. :( Pierwsze co mi przyszlo do glowy, to ze umre. Cale zycie przelecialo mi przed oczyma. Byl opanowany, mowil spokojnie i bez wulgaryzmow. Kazal oddac torebke, wszystko co mialam w kieszeniach. Mialam nadzieje, ze uda mi sie go ublagac zeby nie zabieral mi chociaz Oyster Card i kluczy od domu. Ja naprawde oddalabym mu wszystkie pieniadze dobrowolnie, nawet telefony, ale po co mu caly moj portfel? Moje dokumenty, wizytowki, wazne dokumenty osobiste...? Mialam tez nadzieje, ze moze uda mi sie wyrwac i uciec, ale nie chcialam ryzykowac, ze mnie zlapie i uderzy tym metalowym czyms w glowe. A groznie to wygladalo. Poddalam sie. Dopiero gdy zabral mi wszystko, wybieglam z placzem na ulice. Ktos zadzwonil na policje. Bylam w szoku. W jednej chwili stracilam wszystko. Dokumenty, 320 w gotowce, ktore mialam w portfelu, klucze do mieszkania w Londynie i w Polsce, 2 telefony komorkowe... :( Wiecej waznych rzeczy bylo w portfelu. :( W pietek lece do Polski odebrac dziecko z wakacji. Niezle, prawda? A zapowiadalo sie tak pieknie wszystko. Dziewczyny, nie chodzcie same w nocy po miescie. Ja mialam wziac taksowke do domu ale postanowilam, ze zaoszczedze pieniadze, ktore oszczedzalam na wyjazd do Polski i wroce nocnym autobusem. Kolejna nauczka.... Uwazajcie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfgdfgd Napisano Wrzesień 1, 2010 ciesz sie ze cie nie zgwalcil dokumenty wyrobisz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 Z dokumentow mialam tam tylko dowod osobisty (paszporty na szczescie zawsze mam w domu). Ale w porfelu byla masa kart bankowych, NIN, inne karty, kartki z numerami PIN, zdjecia rodziny, klucze do mieszkan, karty telefoniczne sim, masa waznych wizytowek... :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 No i telefony komorkowe. Wszystkie dane kontaktowe do mojej rodziny, przyjaciol, waznych ludzi, urzedow, a takze pamiatkowe, wartosciowe dla mnie zdjecia znajdowaly sie wlasnie w telefonach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malinkaa172 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 o boze !! a gdzie to bylo?? ja codziennie wracam okolo 23 do domu autobusem z centrum do mill hill albo edgware omg Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ihaaaaaaaaaaa Napisano Wrzesień 1, 2010 Witaj w realnym swiecie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Queen of England Napisano Wrzesień 1, 2010 Dzieki za ostrzezenie Mayor of London. W jakiej okolicy to sie stalo? Ja wczoraj o polnocy wrzucalam ksiazki to nocnej skrytki w bibliotece. Pusto dookola, jakies krzaki, na szczescie nikt sie nie zjawil. Szybko ucieklam do samochodu. Nie stawiajcie sie dziewczyny w ryzykowne sytuacje. Bardzo mi przykro MofL. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci nie wierze Napisano Wrzesień 1, 2010 takie rzeczy sie zdarzaja ale tobie mayor nie wierze. Ty wciaz klamiesz i teraz znow zmyslasz aby wzbudzic wspolczucie innych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość fdgfgdfg Napisano Wrzesień 1, 2010 Jesli ma dane adresowe jakies to radze ci wymienic zamki . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 W okolicy London Bridge. W centrum. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 No wlasnie wspomnialam dzis rano landlordowi, ale on chyba nie chce zamkow wymieniac. A dane adresowe nie pamietam czy mialam w portfelu. Na pewno byla tam karta z NIN i bankowe, mysle, ze adres moglby latwo sprawdzic i znalezc. Nie wiem, nie znam sie. Obwiniam siebie za to co sie stalo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
***Karolinka*** 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 Wiesz co Major - mieszkasz tu juz tak dlugo i nie wiesz,ze nie nosi sie wszystkiego przy sobie .... tym bardziej wieczorem !! Ja nigdy nie biore ze soba kart bankomatowych,zawsze gotowke i to w ilosci przewidzianej wczesniej do stracenia ;) wiec nie ma problemu,czy mi ja ukradna ... chociaz wiadomo,ze wole ja przepic :P Jesli chodzi o telefon,to tez mam drugi .. wlasnie przewidziany na takie okazje,bo juz nie raz sama zostawilam w pub'ie wiec mam nauczke. Mnie ostatnio tez spotkala przygoda. Wyskoczylam do nocnego po papierosy.W sklepie zwrocil moja uwage,porzadnie zbudowany czarnoskory mezczyzna,ktory stanal za mna w kolejce.Prawie 2 m wzrostu,barczysty i mial taki dziwny wzrok,az mnie ciarki przeszly :O Czulam sie tak niepewnie,ze przepuscilam go :D Po wyjsciu ze sklepu,tez nienajmadrzej postapilam,bo poszlam na skroty do domu.Idac zapalilam papierosa. W pewnym momencie wylonil sie facet i doczepil sie do mnie chcac wyludzic jednego. Powiedzialam,zeby sobie kupil ...no i sie zaczelo !! To nacpane bydle zaczelo mnie wyzywac. Nie wiem jakby sie to wszystko skonczylo,gdy nagle pojawil sie ten facet ze sklepu. Dopad do nas,zlapal goscia,podniosl do gory i rzucil go na ulice :D Tamten jak tylko skapowal sie z kim ma do czynienia,wyjal komorke i zaczal wykrzykiwac,ze dzwoni po kumpli. "Moj barczysty przyjaciel" blyskawicznie go dopadl,wyrwal tel. i roztrzaskal go o ziemie :D i powiedzial spokojnie - no to sobie dzwon ! Odprowadzil mnie pod sam dom,a na pozegnanie powiedzial - uwazaj na siebie mala,bo ja nie zawsze bede w poblizu. To bylo strasznie sympatyczne i odpowiedzialam mu - ze szkoda :) Powiedzial,ze po wyjsciu ze sklepu zauwazyl w ktora strone ide i tak wlasnie pomyslal,ze chyba nie powinnam o tej porze skrecac w ta ulice i tak na wszelki wypadek postanowil mnie przypilnowac,zeby mi sie nic nie stalo :) A ujelam go tym,ze przepuscilam go w sklepie,z tak jak to odebral,milym usmiechem.I poczul jakas dziwna sympatie do mnie,co mu sie nigdy nie zdarza :D A wracajac do Ciebie -dobrze,ze nic poza tym Ci sie nie stalo :) 320 funtow ? - raaany,gdzes Ty polazla na to spotkanie,ze wzielas taka kupe forsy ?!! :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
cheek 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 wspóczuję...ale prawda jest taka że nawet w biały dzień możesz zostać napadnięta...a w nocy sama, to chyba cud jak dziewczyna nie zostanie napadnięta, niestety...:( mimo wszystko, miałaś szczęście w nieszczęściu że Tobie się nic nie stało.. ja ngdy po nocach sama nie chodzę, ale nawet jak wracam z imprezy z bratem czasami, to zaczepiają nas jakies typy, "uprzejmnie" prosząc o kasę...jednak jakoś udaje się ich przekonać że nic nie mamy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koluszmik Napisano Wrzesień 1, 2010 mayor of london to ty jestes ta callgirl??? robisz to za kase? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koluszmik Napisano Wrzesień 1, 2010 hmmm..a moze nie ty:O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona dziewczyna eh Napisano Wrzesień 1, 2010 karolina a nie wymienilsicie sie nr tel czy cos:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość la cziczolina Napisano Wrzesień 1, 2010 zgadzam sie z poprzedniczka..mayor wspolczuje Ci takiej okropnej sytuacji, ale jak tu koleznka powyzej mowi : kto nosi w portfelu takei rzeczy i to po nocy? a do tego kupe kasiory w gotowce...ja jak wychodze to tylko tyle kasy ile mi trzeba, ewentualnie jedna karte do bankomatu i to taka na ktorej mam malo kasy, tak maz ze 100f, telefon mam jeden wiec tak czy siak musze brac, wszystkie inne rzeczy w domu trzymam, NIN znam na pamiec, na twoim miejscu bym zmieniala szybko zamki, ale nie wydaje mi sie zeby zlodziej sie kwapil do twojego domu po to zeby cos ukrasc...za duze ryzyko, przeciez nei wie ilu was tam mieszka, teraz udalo mu sie spory lup ukrasc tak czy siak, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 :( Wiem, ze jestem nie rozsadna czasami. Gotowke zawsze nosze w portfelu a to byly moje zaoszczedzone pieniadze na wylot do Polski w piatek. :( Telefonu biore oba z przyzwyczajenia, poza tym wole miec wazne rzeczy przy sobie. Cos czuje, ze zmienie ta taktyke. Glupia jestem czasami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 Karolina, fajna mialas przygode. Fajny facet!! Zazdroszcze! No coz, postapilam lekkomyslnie. To moje ostatnie pare dni bez synka, wiec wieczorami wychodze sobie z kolezankami lub odwiedzam znajomych, czy gdzies idziemy. Akurat zachcialo mi sie wracac do domu nocnym autobusem. A skonczylo sie tym, ze w wozie policyjnym... :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość koluszmik Napisano Wrzesień 1, 2010 odpowiesz?? jestes call girl? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sports direct Napisano Wrzesień 1, 2010 ciesz sie mayor, ze uszlas z zyciem, czasami warto oddac swoja torebke bez szemrania niz zostac dzgniety nozem....a na przyszlosc masz nauczyke, zeby nie nosic tyle wartoscowych rzeczy przy sobie, i nigdy przenigdy nie chodzice skrotami! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jineka26 Napisano Wrzesień 1, 2010 sorry, ale jak mozna zabierac na wyjscie wieczorne wszystkie dokumenty, karty, pieniadze, 2 telefony, klucze do dwoch mieszkan, czy ty sie dobrze czujesz??:O Masz nauczke. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość London trash Napisano Wrzesień 1, 2010 Ja zawsze mam przy sobie tylko klucze, bilet i drobne, w razie potrzeby grubsza kaske oraz dokumenty, ale to jak mam jakas sprawe do zalatwienia, i wtedy trzese portkami,bo chociaz bialy dzien, to zawsze moze ktos podleciec i wyrwac juz nie mowie o chodzeniu samej w nocy, jestem strasznie ostrozna inigdy nic jeszcze mi sie nie stalo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość London trash Napisano Wrzesień 1, 2010 I jak sama widzisz mayor, nie ma co oszczedzac na taxi, cale szczescie ze tobie nic sie nie stalo. Niech ta historia bedzie przestroga dla innych Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WSTYDZIUCH 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 kolejny raz to powtorze kto zabiera 320f na spotkanie ze znajomymi zapewne do pabu? chcialas zaszpanowawac ile to ty masz kasiory ? :D dokumenty takze wzialas ze soba Masakra Wspolczuje stalo sie i masz nauczke Dziwie sie ze sie to stalo w centrum.. Choc jakis czas temu jak dobrze pamietam jakis POLAK dostal nozem od bezdomnego czarnucha za to ze wstawil sie za swoja dziewczyne gdy czekali na autobus n29.. Pozdrawiam wszystkie panie i troche rozwagi |!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 1, 2010 Wstydziuch, jestes strasznie zarozumialy. Wstydz sie. Nick adekwatny do osobowosci. Nie, nie zabralam kasy po to zeby zaszpanowac. Po prostu wychodzilam z domu, tyle mialam w portfelu i jakos nie przyszlo mi do glowy zeby zostawic kase lub choc jej czesc w domu. Moglam tak zrobic, no ale nie pomyslalam o tym w tamtym momencie. Nie wiedzialam, ze w centrum Londynu takie cos mnie spotka. Zreszta, to bylo w okolicach London Bridge, a jak wiecie ta cala Tooley Street jest troche mroczna, sa tam tunele, jakies mosty, a ja chcialam sie tylko przejsc od domu moich znajomych do stacji metra, gdzie liczylam, ze zlapie night bus. Jakies 15 minut piechota. Wiekszosc drogi przeszlam po dobrze oswietlonej ulicy. Miejsce, w ktorym zostalam zaatakowana to Druid Street, tuz przy takim jakby tunelu z mostu. Jest tam takie skwer, na okolo bloki mieszkalne, jakies 100 metrow od glownej ulicy Tower Bridge Road. Po prostu bylo tam pusto i dlatego ten facet sie nie pochamowal. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość co wy tak przezywacie Napisano Wrzesień 1, 2010 ta kase, przeciez 320 funtow nie jest az tak duzo, ja pierdole, tez nosze zawsze minimum 200 przy sobie, nigdy nie wiadomo kiedy sie kasa przyda, chyba ze mi wiecej potrzeba to biore wiecej Jak dla mnie to bezpieczniej jest miec wiecej kasy przy sobie niz karty do bankomatu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość sralalilila Napisano Wrzesień 2, 2010 no jak dla was 320 f to nie duzo to niezle z was burzuje..sorki mayor, ale tu sie zgodze z wstydziuchem czy jak mu tam, troszke to bylo nierozumne tak sie wybierac w ciemna noc z kupa kasiory i calym osprzetem w portfelu...a z driguej strony to jak bylas u znajomych to nie mogli cie troche podprowadzic do tego przystanku? akurat znam tamte okolice i wiem ze jest sporo zakamarkow, ale przez tooley street jezdzi nocny autobus np. 343 to trzeba bylo nim podejchac do glowej drogi...poza tym czytam sporo twoich postow i udzielasz ludziom roznych porad a tutaj sama tak glupia postapilas..nie to ze cie obrazic chce ale chodzenie z duzo iloscia gotowki nie nalzey do najmadrzejszych Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 2, 2010 Ale ja im powiedzialam, ze wezme taksowke. Ale w drodze jednak sie rozmyslilam i stwierdzilam, ze nic mi sie nie stanie jak pojade autobusem nocnym. :o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mayor of London 0 Napisano Wrzesień 2, 2010 Ej, no ja wiem. Zachowalam sie beznadziejnie. Zaluje. Kurde, czym starsza jestem tym glupsza. ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach