Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

metafora .

Coś nie tak z wątrobą. Czy ja nadużywam alkoholu? Oceńcie.

Polecane posty

Witajcie, mam pewien problem. Niedawno chciałam wrócić (po roku) do pigułek antykoncepcyjnych, które wcześniej stosowałam ok. 3 lat. Dr zrobił mi niezbędne badania krwi i moczu, w których wyszły mi nieznacznie podwyższone wskaźniki ASAT i ALAT. Oczywiście nie przepisał mi pigułek i skierował na kolejne, dokładniejsze badania. Wskaźniki wcześniej wymienione były wciąz na wyższym poziomie, a wskaźnik GGT wyniósł 144, gdzie norma wg google wynosi 10-66, a wg wydruku z badania - 7-32. Poczytałam trochę o potencjalnych chorobach i przyczynach. Dwie najbardziej prawdopodobne to dieta i alkohol - dietą się jakoś specjalnie nigdy nie przejmowałam ,ale też nie jadam niewiadomo ile tłuszczy, czasem zjem jakiegoś fast fooda, ale też nie można tu mówić o nadużywaniu - owszem ,zdażały mi się okresy, że jadałam codziennie coś z mcdonald's albo kebaba, ale nie trwały one długo i ostatni był już dłuższy czas temu. Nie cieprię też na otyłość ani nawet nadwagę. Wiec druga przyczyna - alkohol. I tu się rodzą moje pewne wątpliwości. Mam 24 lata. Moja pierwsza styczność z alkoholem była jak u każdego gówniarza - miałam 14 lat. Do 16go roku życia były to naprawdę śmieszne ilości, bo może raz na miesiąc, czy dwa się wychodziło na piwo i to jeszcze najwyżej 3, bo przecież się miało wtedy tak słabą głowę, że od większej ilości już szumiało w głowie. Potem może się tych piw wiecej wypijało (max. 6), czasem doszedł też inny alkohol w postaci wina, ale to bardzo, bardzo rzadko. Jak miałam 19 lat to piłam p oraz pierwszy wódkę, i to przy okazji sylwestra, w ilości może 0,25 l. Najwięcej jednak alkoholu przelewało się przez ostatnie 5 lat, czyli okres studiów. Wiecie jak to jest - studenckie życie. Ale to też nie było picie codziennie, tylko wielkie ilości (piłam prawie zawsze równo z męską częścią imprezy) weekendami, a w tygodniu zdarzało się czasem wyskoczyć na piwo między zajeciami, ale to też nie codziennie. Czy można zatem mówić tutaj o takim nadużywaniu alkoholu, który by zniszczył wątrobę ? ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolutnie nie,
alkohol w optymalnych dawkach często jest lekarstwem, więc kłopoty z wątrobą sa na tle innych trucizn/toksyn np. w pożywieniu, wodzie, powietrzu, detergentach etc. Zatem zamiast tabletek, zastosuj oczyszczanie organizmu "terapią Gersona". Edukacyjny film znajdziesz w necie pod ww. hasłem. Poza tym prowadź zdrowszy/zdrowy tryb życia, co znajdziesz pod hasłen: "Vademecum zdrowia jak żyć żeby żyć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolutnie nie,
a może Ty grilujesz? Przestroga: zjedzenie 1/2kg golonki grilowanej, gdzie ociekający tłuszcz spalał się na żywym ogmiu, i popicie piwem/wódką zatruwa organizm tak jak wypalenie 200 papierosów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wątrobowa motylica
Oczywiście, że możesz mieć zatruta wątrobę. Trujesz ją alkoholem już tak długo !! I nieważne, że niby w małych ilościach - to Ty tak uważasz. A prawda jest taka, że problemy z wątrobą mogą dotyczyć każdej osoby, nie tylko nałogowego pijaka. Jedynie mozesz ją próbować oczyścić, jak ktoś wyżej napisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grilluję sporadycznie, w tym roku chyba tylko raz miałam okazję, przy czym nie jadam w ogóle wieprzowiny ani wołowiny - tylko drób i ryby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma innego wyjścia
pokolenie alkoholików nam rośnie!!!!! A jak na kobietę, to uważam że szlejesz z tym chlaniem strasznie. Dawka 6 piw na raz??? plus jeszcze mocniejsze trunki do tego? To nawet chłopa zmoże. Wygląda na to, że twoja wątroba mądrzejsz od ciebie i się zbuntowala :) Marskość jak nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość specjalista że hej
ja pijąc 3-4 piwa czuję się alkoholiczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsgdsfgfdgd
wezcie nie straszcie dziewczyny jakby tak bylo jak piszecie to by kazdy potrzebowal przeszczepu watroby i nie bylo by zuli bo zanim by sie zdazyli stoczyc dawno by juz nie zyli... gadacie glupoty watroba jest mocnym narzadem dlatego ze ma sklonnosci regeneracyjne... moze cos zjadla albo cos wypilam przed pojsciem na badanie takiego co obciazylo chwilowo watrobe ??? masz poza tym jakies inne dolegliwosci ??? jesli nie to sie nie mart i nie sluchaj tych glupot co tu wypisuja....i nie martw sie bo straszyc tu wszyscy potrafia bo ti ihc nie dotyczy apo pierwsze oni nie sa lekarzami wiec glowa do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwoli jasności i sprostowania najpierw - napisałam MAX. 6 piw, i to, że czasem doszedł inny alkohol, to nie znaczy, że tego samego dnia wypijałam 6 piw i mocniejsze trunki, ale mocniejsze trunki zdarzało mi się pić może raz na pół roku i bez dodatku piwa :) Byłam wczoraj na USG i nie wyszły żadne nieprawidłowości ani w wątrobie, ani w okolicznych narządach. Zalecenia od lekarza - dieta wątrobowa i tabletki - Heparegen. Za jakieś 3 m-ce powinno się okazać czy się wątroba zregenerowała. Zastanawiam się tylko, co mi jest? Na USG nic nie wyszło, a te wskaźniki mam takie wysokie ... Przed samym badaniem krwi chyba nic nie jadłam obciażającego wątrobę, a alkohol piłam 5 dni przed badaniem, więc ... ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdsfdsafgdasg
No widzisz nie ma co panikowac i sie martwic wszystko bedzie ok ;)...Pozdrawiam i ciesz sie sobota ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsagdgdgd
DziękI :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×