Dziś znów wyląduję w łóżku z byłym...

Nie dam rady się opanować. Poprostu nie potrafię odmówić. Kocham.

nie szanujesz się... Skoro nie potrafisz się opanować to po co się z nim widujesz?

Będe starał się powstrzymać. Dlaczego? Dlatego,ze tylko na takich spotkaniach mogę poczuć jego bliskość :(

Wg mnie jesteś uzależniona... Miej kobieto troche klasy. Jeśli on cię nie chce (tak wnioskuję) to po co się płaszczysz?

plaszczy sie bo pewnie nie ma swojego zycia a on to pepek jej swiata..

Jesteś dorosła i sama odpowiadasz za swoje postępowania więc przestań za przeproszeniem chrzanić że nie możesz. Po co sama sobie kłamiesz, TY NIE CHCESZ, ty liczysz ze to coś zmieni. Więc jaki jest sens dyskutować z kimś kto nie potrafi swojego postępowania zmienić wmawiając sobie i innym że to go przerasta. "Nie mogę" to dobre alibi dla wszystkiego, taka ściereczka na sumienie. Ludzie, którzy nie podejmują działań zadowalając się wmawianiem sobie niemocy i tłumacząc tym swą bierność nie są godni przytulenia i pogłaskania po główce ale pogardy i solidnego kopa w cztery litery i dwa pośladki.

Mam faceta,ale ciągnie mnie do tamtego. A jeśli to będzie tylko spotkanie i do niczego nie dojdzie,on będzie pewnie zszokowany,to chyba tak będzie najlepiej. On nie mówi o byciu razem. On w ogóle na temat związku nie schodzi. Poprostu.

I jeszcze masz faceta? Dziewczyno weź się otrząśnij i chociaż zerwij z obecnym, miej trochę cywilnej odwagi... Nie schodzi, bo cię nie chce... Pogódź się z tym.

zawsze będziesz mogła się wyżalić na kafeteryjnym folrum i winą za swój żałosny żywot obarczyć zlych mężczyzn i przewrotny los.

Forum kafeteryjne roi się od "byłych". Kobitki piszcie normalnie (czyt. prawdziwie). Facet kopnął mnie w dupę a ja i tak......... I nie bierzcie się za następnych facetów dopóki wasi "byli" rzeczywiście nie staną się tylko częścią waszej przeszłości.