Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niveaa..

Co w takiej sytuacji jest wazniejsze..?

Polecane posty

Gość niveaa..

Mam na mysli sytuacje kiedy partner chce wyjechac na okres 3-4 miesiecy do pracy za granice, przypadaloby to na okres 2 i poczatku 3 trymestru. - sytuacja finansowa nie jest zła, ale on chce zapewnic dziecku dobry start- zebysmy nie musieli oszczedzac na wyprawce i miec oszczednosci w razie ekstra wydatków. To bedzie moja pierwsza ciaza, przeraza mnie mysl pozostania samej na tak dlugi okres czasu - w dodatku w tak waznym momencie zycia.Co mam robic? Chce dla dziecka jak najlepiej... Czy ktoras z was spedza ciaze samotnie? da sie to wytrzymac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiaisiaiia
mysl realistycznie. jak nie macie kasy to lepiej zeby pojechał, przeciez tragedii nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caprio tylko
Ja byłam sama od końca 4 do 9 miesiąca ciąży. Mąż wyjechał na ten czas za granicę. Było cholernie ciężko. Miałam straszny żal o to, że pojechał, że tak wiele go ominęło z tego okresu, w którym powinien przy mnie być i mnie wspierać. Wyraziłam zgodę na ten wyjazd, bo nie chciałam aby kiedyś mi wypomniał, że podcinałam mu skrzydła. Po cichu liczyłam, że zrezygnuje z wyjazdu, jednak nie zrezygnował. Czas dłużył mi się strasznie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że na jednym wyjeździe się nie skończyło jak obiecywał . Potem wyjechał jak syn miał 4 miesiące. Wrócił po 3 miesiącach na 3 tygodnie i znowu pojechał... Później jeszcze raz. Obecnie jestem sama od początku lipca. Mąż znów wyjechał... Do grudnia. Jednym słowem tragedia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiaisiaiia
nie doczytałam. w takim razie jesli sytuacja finansowa nie jest zła to lepiej zeby został z Toba i popracował cos tutaj, no i oszczedzac mozecie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooool
przeciez to tylko ciaza...po co tragizujecie? maz potrzebny do czego? na wspolne spacerki? kurcze, biedni ci wasi mezowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superrrmenka
O czym Ty mówisz, dziewczyno??? Przecież ciąża to nie choroba. Dasz radę sama. Pomyśl, że mój mąż wyjechał na misję do Afganistanu jak byłam w 7 miesiącu ciąży i wrócił jak córka miała 4 miesiące. A miałam w domu jeszcze 3 latka, którego trzeba było zaprowadzić i odebrać z przedszkola. Po zakupy latać, na spacery z dwójką, do lekarza, do urzędu pracy - załatwiać wszystkie sprawy i kwitologię związaną z pojawieniem się córki na świecie. I miałam CC. I robiłam to wszytko z noworodkiem w wózku, szwami na brzuchu i ciągnąc za sobą marudzącego 3 latka. Moi rodzice za granicą. Teść za granicą. Teściowa mieszka 300 km dalej. Jak rodziłam to syn został na te 3 doby u znajomych. Nie miałam NIKOGO do pomocy. I dałam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caprio tylko
Tak. Zwłaszcza jeśli w ciąży są powikłania i komplikacje. Wtedy mąż nie jest potrzebny. Nie jest też potrzebny jak kobieta ma gorszy dzień i chce się zwyczajnie przytulić i wypłakać. Można za to wysłać smsa ewentualnie przytulić słuchawkę z telefonu. To prawie to samo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niveaa..
własnie pytam bo nie wiem jak jest.. byc samej w takiej sytuacji Ogólnie jestem samodzielna, towarzyska, ale jednak ciaza to odmienny czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooool
bardziej ci sie przyda jak juz dziecko bedzie na swiecie niz teraz, kurcze do wyplakania czy przytulania to sobie miska kup, skad takie wrazliwce???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostrzegam,takie wyjazdy są uzależniające.Mój szwagier wyjechał gdy urodziły mu się bliźnięta ,miały miesiąc,wracał na miesiac dwa i dalej wyjedzał.Teraz te bliźniaki mają 20 lat ,a on nadal za granicą pracuje ,a siostra sama ciagle.To nie zawsze chodzi o kase ,ale o codzienne życie bez problemów rodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli wyjedzie w tym czasie i potem do porodu juz bedzie to chyba nie powinno byc az tak zle, dasz robie rade, najgorzej jest przed samą końcówka, wtedy kobiecie jest ciężko ogólnie i facet sie przydaje, jak juz zostanie do porodu i pozniej to mysle, ze w tym okresie mozesz go puscic za granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karollllll
Uważam,że rodzina jest najważniejsza i relacje między członkami rodziny. Ja bym nie chciała,żeby mój mąż pojechał za granicę sam, chyba że ze mną, to bym rozważała. Ja po prostu jestem tego zdania,że relacje należy budować codziennie a nie od święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaniKapri
Ja nie wyobrażam sobie sytuacji pozostawienia mnie samej w ciąży i wcale nie dlatego że jestem niesamodzielna. Sama dorobiłam się tego co mam, a mam dużo. Jednak po tych wszystkich wertepach jakie przeszłam i samotnej emigracji wiem co jest najważniejsze. Kasa, owszem - ważna, ale NIC nie zastąpi nam bliskości drugiej osoby, zwłaszcza w tak pięknym, ale równie jakże (jak w moim wypadku) ciężkim czasie jakim jest ciąża. Miałam powikłania i nie wyobrażam sobie, choć mam silny charakter, abym została w tym czasie sama, fizycznie nie byłam w stanie sobie poradzić - bóle, leżenie itp. Nic, ale to nic nie jest w stanie zastąpić ukochanego u boku w tym czasie. Ja nie wyraziłabym zgody na wyjazd faceta, u mnie też była taka opcja, ale sama znalazłam mu pracę :) teraz świetnie się w niej rozwija, nie ma tego złego... Ps. Dodam jeszcze tylko jedno, pracowałam wiele lat za granicą i znam mnóstwo facetów którzy opowiadali na "nasiadówkach" jak to ich żony mają do czasu rozwiązania tyle i tyle czasu, mówili to z "czułością" popijając z nudów siódmego browara w myśl - za przyszłego potomka i szczerząc jednocześnie zęby do pierwszej lepszej laski siedzącej obok nich na kanapie, nie wnikam co robili potem z nudów jak skończyły się browary. Takie jest życie Kochane moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Nie wiem jak wasz zwiazek wyglada i jak bardzo jestescie ze soba, ale w wiekszosci malzenstw jakie znam w tym rowniez moim to jest tak , ze facet i tak ciazy jakos strasznie nie przezywa razem ze swoja kobieta. Nie wiem jakiego wsparcia oczekujesz i z czym mogalabys sobie nie poradzic, bo w ciazy mozna w zasadzie wszytsko robic tak jak i przed - zakupy, sprzatanie , gotowanie, a jak okien nie umyjesz to przeciez nic sie nie stanie , a tez nie jest powiedziane , ze twoj maz tak ochoczo by cie we wszystkim wyreczal . Moj robil zakupy i odkurzal, ale tylko dlatego, ze ja mialam takiego focha, ale jak mu cos wypadlo i tego nie zrobil to ja to robilam bez najmniejszego problemu. Jesli chodzi o wsparcie psychiczne to z tym tez nie jest tak rozowo - filmowo - jak raz na tydzien polozyl reke na brzuchu to bylo swieto, a dzidzia wtedy i tak nie chciala kopac , wiec sie szybko niecierpliwil i zamiast sielanki konczylo sie awantura. To samo z lekarzem, na kontrole chodzilam sama na usg razem, ale sama tez bylam kilka razy bo cos z praca wypadlo. Prawda jest taka w ciazy spokojnie mozna sobie samemu poradzic i lepiej zeby on pojechal zarabiac , niz mialby cie za raczke trzymac a potem szczypac sie przy wyborze wozka itp. Chyba, ze masz egzemplarz metroseksulany moco zwiazany ze sowja kobieca strona to wtedy rzeczywiscie bedziecie razem w ciazy, ale watpie (pomysl z wyjazdem), facet staje sie dopiero ojcem po urodzeniu dziecka a i to chwile trwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niveaa..
Czuje ze i tak go nie przekonam zeby nie jechał, ja nie mysle o tym ze nie poradze sobie z codziennymi obowiazkami - tylko chocby te badania usg ktore przejde sama, pierwsze kopniecia, czkawki malenstwa - nie bede mogla z nim podzielic tej radosci. Jak bede tyła jak słon to nie bedzie go przy mnie zeby powiedziec ze i tak mu sie podobam. Zdaje sobie sprawe sa mezczyzni ktorzy moze nie cieszyliby sie z tego wszystkiego ale wiem ze mój tak i pomagalby mi jak mogł. Boze czuje sie jak pieprznieta egoistka z tymi myslami - przeciez te pieniadze maja byc dla dziecka, zeby bylo mu lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Nivea to nie tak, ze oni sie nie ciesza - moj sie cieszyl i to bardzo, ba przy trzecim nawet bardziej niz ja bo mnie to jednak podlamalo, ale mezczyzni jednak sa inni - cieszyc sie ciesza, ale te pierwsze kopniaczki nie robia na nich az takiego wrazenia - w sumie jak uslyszy to przez telefon tez bedzie zadowlony. To sa mo z tym pocieszaniem, ja tylam i plakalam a on mowil, ze mu sie podobam i tak , ale ja i tak wiedzialam swoje i takie to pocieszanie. kazdy jest inny, alE naprawde rozwazajac jego wyjazd nie sugeruj sie cukierowymi zdjeciami z magazynow i filmow, gdzie mezczyzna czule przytula sie do brzucha swojej partnerki, takie chwile sa rzadkie - ty bedziesz w ciazy ona w pracy, potem przytuli sie albo zasiadzie przed tv czy kompem a tak pojedzie zarobi i po urodzeniu dziecka bedzie wam lzej. Ja osobiscie wole pozwolic mojemu mezowi pracowac duzo i kupic sobie wozek za 4 tys., bo mi sie taki podoba a nie jakis Tako, bo tylko na to mnie stac i wyjechac na fajne zagraniczne wakacje z dziecmi, niz zeby mnie trzymal za reke, a nie stac by nas bylo na buty dla dzieci. Life is brutal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezarowkaa25
ja bym wolała męża przy sobie - różnie może być - a zresztą ja jestem tak zżyta z mężem że osobno byłaby masakra - jestem w 8 m-c i niewyobrażam sobie być sama... zwłaszcza że już coraz ciężej mi pewne rzeczy robić czy nosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaniKapri
"ciężarówka" - masz 100% rację. Może ja tak uważam dlatego, że większą część życia spędziłam z dala od rodziny i ukochanego, więc w ciąży nie wyobrażam sobie już bycia samej i wcale tu nie chodzi o trzymanie za rączkę, jak któraś tam wyżej napisała. Po prostu doceniam teraz jak cudownie być razem i pocieszać się gdy ciąża nie przebiega tak jak powinna. Dziewczyny które piszą że: "niech jedzie, a co mi tam", czy "dam radę, przecież ciąża to nie choroba", zapominają, że różnie taka ciąża może przecież przebiegać, a jak już wyżej napisałam, nie ma nic piękniejszego niż obecność i pomoc ukochanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niveaa..
kurcze, mam straszny mętlik w głowie - xxxxxxyyy- przekonuja mnie Twoje argumenty tylko martwi mnie jedna rzecz....boje sie ze gdyby moja ciaza nie przebiegała ksiazkowo to moglabym czuc żal ze nie ma go przy mnie, ze oddalilibysmy sie od siebie.. kiedy tak naprawde mezczyzna zaczyna byc tatą, w czasie ciazy kiedy widzi ruchy, podczas badan, czy wspolnych zakupów czy juz po urodzeniu..? Chce zeby poczuł ze stajemy sie rodziną i tez to jakos przezywal, tylko czy uda sie to na odległosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że jak to nie jest konieczne, to powinien zostać. Pomijam sytuacje kiedy stan finansowy przyszłych rodziców jest kiepski.... Nie wiem, czy dla was wszystkich jest ciąża, ale dla mnie jest to okres kiedy to maleństwo się rozwija pod sercem matki - nie dość, że ojciec nie może przeżyć tego zjawiska na własnej skórze, no to jeszcze na odległość? Bez przesady. To ważne 9 miesięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaniKapri
O czym my tu w ogóle dyskutujemy? Tu nie chodzi o udawanie "superrrmenki" i udowadnianie sobie ile możemy dać radę same sprostać będąc bez swojego mężczyzny u boku. Opowieść "superrrmenki" wcale mnie nie przekonuje, choćby z tego powodu, że większość z nas dałaby sobie radę sama, gdyby musiała, więc nie ma powodów aby pisać, jak ja mogłam, to i Ty możesz. Tu chodzi o to, aby ten cudowny czas przeżywać RAZEM! Chodzi o uczucia podczas tych szczególnych 9 miesięcy, tego nikt nam nie zwróci, czasem tego też nie da się powtórzyć (gdy nie planujemy kolejnego dziecka). Mój chłopak powiedział mi wprost, zupełnie inaczej myślałem o Tobie, gdy widziałem jak przechodzisz ciążę, (a było mi ciężko, bo mocno odbiegała od książkowych opisów) a inaczej byłoby zapewne, gdybym siedział gdzieś za granicą i nie widział co Ty czujesz i że potrzebna Ci naprawdę moja pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaniKapri ma rację
zgadzam się w 100 procentach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×