ciagle analizuje przeszlosc, wmawiam sobie, ze 'co by bylo gdyby'

ciagle analizuje przeszlosc, zastanawiam sie wieczorem co by bylo gdybym tego samego dnia zrobila cos inaczej, wyszukuje rzeczy z przeszlosci, ktorych w pewnym sensie zaluje - moze nie 'zaluje', ale zamartwiam sie, ze moglam to zrobic lepiej. chodzi tu o przyziemne sprawy. bez przerwy drecze sie jak moje dzialania odbieraja inni ludzie ;/

się męczyć :) A ja własnie analizuje swoje działania, ale niestety większego kalibru Wyszłam za mąż za faceta, który jakoś przestał budzić we mnie zaufanie. To jest problem.

To staraj się od tej chwili (pomimo tego, że to już jest przeszłość :)), żyć lepiej. I nie ma sensu, żebyś się zamartwiała takimi bzdurami - życie jest zbyt krótkie na to. Pozdrawiam :)

Czy jesteś w stanie zmienić przeszłość? Nie,Więc skup się na tworzeniu swojej teraźniejszości,I pracuj nad przyszłością.Zawsze powinnaś skupiać się na tym co będzie,nawet jeśli dziś jest beznadziejnie.Jutro jest nowy dzień.NOWY DZIEŃ TWOJEGO życia.Zostaw co było,pracuj nad tym co będzie.

zeby to bylo takie proste ;) gdy staram sie 'zyc lepiej', 'na biezaco' ciagle nachodza mnie mysli, ze ludzie zauwazaja moje bledy. za bardzo zalezy mi na opinii innych, gdy cos sknocę, zaraz probuje to wynagrodzic...

A co Cię ludzie obchodzą? O ile Twoim życiem nie robisz innym krzywdy?Ludzie są nastawieni na wyłapywanie błędów innych.Nikt nie przeżyje życia za Ciebie.Żyj tak byś mogła sobie każdego ranka spojrzeć w oczy.Czyli nie szalej wieczorem :P

ja też czasem analizuje :D ale tylko wtedy, kiedy mam jakieś podejrzenia co do tego, że mogłam zrobić złe wrazenie, albo nieświadomie popełnić jakąś gafe :P

Dlatego piszę,że zawsze trzeba sobie i innym spojrzeć rano w twarz.Tylko jakoś dziwnie mam wrażenie,że im mniej lat,tym więcej nieprzejmowania się innymi.

Dlatego ja właśnie piję wino. Odpowiednio mnie znieczuli, żeby za chwilę położyć się i od razu zasnąć, bez myślenia, co by było gdyby i co będzie gdy... Metoda nie jest najzdrowsza i najlepsza, ale tabletki na uspokojenie mi się skończyły:/

Pomarańczo for ever _> warto?

własnie rozgrzebujac przeszlosc masz wrazenie, ze nie mozesz ludziom spojrzec w oczy. nie chodzi mi tu o jakies straszne sytuacje, o to ze sie nie wiem - upijesz i robisz glupoty a na drugi dzien jest ci wstyd. chodzi naprawde o smieszne rzeczy. tak jak piszecie - nie zmienie tego co bylo. staram sie pracowac nad soba, ale echa przeszlosci mnie mecza. - jesli chodzi o wino - pomarancza for ever - w takiej metodzie moglabym za bardzo sie zatracic

Czy warto? Nie wiem, chyba jeszcze nie jest niebezpiecznie. A przynajmniej zamiast leżeć w łóżku przez 2h i się zadręczać myślami, przyłożę głowę do poduszki, 20 minut i śpię:)

Dobranoc, Dziewczyny:)

Co by było gdyby bylo.co by było gdyby ciocia miała wąsy :) Nie Ty za to odpowiadasz,odpowiadasz za siebie,za swoje życie.Masz je dane...może tylko do jutra?A co jeśli jutro nie będzie już nic?Szlag Cię może trafić ;P

Pomarńczo,a gdybyś nie położyła tej glowy? W sensie żebyś gdzieś wyszła? Nowe możliwości,znajomości...nie?lepiej winko?

także rozpamiętuje przeszłość i zatracam się w niej :-( to okropne jest