czy można zakochać się na kursie prawa jazdy?

jak wyżej

zakochalem sie w kursanctce na wykladach. w jej wygladzie, zachowaniu, smiechu....

Ale w instruktorze czy w kursancie ?

jedno i drugie

u mnie wykładowcą był starszy pan, później jeździłam z dwiema babkami, żonatym facetem w średnim wieku, którego dzieci są moimi rówieśnikami, następnie z wrednym nadętym starym bufonem, później z jedną fajną babeczką i na koniec z dwoma bardzo przystojnymi gośćmi.. :) ale obaj mają dziewczyny i z jednym wcale nie gadałam, a drugi to taki flirciarz - pewnie zarywa wszystkie laski, z którymi jeździ. :D

mozna, do dzisiaj to trwa a on juz zonaty :(

z rególy wiekszosc to zakochane kursantki ale jak to jest z instruktorami no i "kursantami" bo przeciez kobiety instruktorki też instnieja

ja sie zakochalam w kursancie i sama tez bylam kursantka

jak czlowiek ktory zakochuje sie w kursantce(cie) moze zachwile nie zakochac sie w kims innym

z instruktorami bo to prosty mechanizm psychologiczny opierający się na (patrząc ze strony kursantki) instruktor musi być atrakcyjny fizycznie i komunikatywny (podstawowy warunek) a reszta to: - on ci imponuje bo umie jeździć - uczy cie - spędzacie razem dużo czasu na małej przestrzeni robiąc coś te 3 elementy + warunek wstępny = zainteresowanie kobiety pewnie zakochuje się w nim co druga wolna kursantka :D tak typowe że aż żal

zgadza się

najlepszym wyjsciem byl by monitoring w elkach dla zon :-)

to moze sie zakocha....

ale jedziecie na tych instruktorów a uczniowie wcale nie lepsi

tfu tfu!!!! na psa urok!! Weż to wypluj!!

na kursie prawa jazdy. zakochać się można tylko i wyłącznie w dziale mięsnym w tesco.