Od dziś wieczora się nie nażeram, tylko normalnie najadam. ..

Mam 70kg, 160cm i jestem malutkim pulpetem, chodzę na basen, ćwiczę, do pracy 2km w jedną stronę i w drugą chodzę piechotą, no ale baaardzo dużo jem, Kiedyś była, szczuplutka,ale przy dojrzewaniu.. nie dałam rady i tak mam do dziś. Kiedyś czułam się najedzona, gdy nie doskierał mi głód, 2kanapki na śniadanie, teraz w ogole śniadan nie jem, za to w nocy się objadam. Kiedyś jedna kolacja o 19 i o 23 spać i nic więcej nie jadłam, a teraz kolacje to jem chyba 3x i tuż przed pojsciem spac, jak nie czuję w sobie takiej ciężkości, takiego nażarcia to czuję że jestem głodna i lece do kuchni po coś do jedzenia. postanowiłam,że bede jadla jak na prawde bede glodna, nie chodzi mi o glodzenie tylko o racjonalne jedzenie, mam nadzieje, ze nie jest to wieczorne postanowienie, ktore jutro szlak trafi. Ktos ma podobnie? tzw. z tym odczówaniem "głodu"?

same szczuplutkie i ładne tu?

mam taki sam wzrost jak ty i ważę o zgrozo 64kg:((((( jak stanelam dzis na wage to o malo nie zemdlalam....zaczynam z tym walczyc...wlasnie pije lampke wina rozowego na lepsze traiwnie i od jutra sie pilnuje...mam cos bardzo podobnego do ciebie bo do wieczora potrafie sie upilnowac ale wieczorem cos we mnie wstepuje i sie ozeram a potem czuje sie ciezko i mam straszne wyrzuty sumienia:( dzis np zjadlam 3 kajzerki wieczorem:((

i oprócz najadania się tego uwielbiam motocykl http://img402.imageshack.us/my.php?image=niezamaszyna130505gzjy6.jpg

tłusty pulpecie zapamiętaj: sniadanie po królewsku, obiad po książęcemu, a kolacja po żebracku!!! U ciebie jest na odwrót, dlatego jesteś tłusta, buaaahhhha