Co za kretyn zezwolił aby rowery uczestniczyły w ruchu drogowym?

Ciekawe kiedy zobaczę ludzi na rolkach i hulajnogach. To jakieś nieporozumienie, oni stwarzają zagrożenie na drogach!

ten sam, któremu nie chciało się robić dróg rowerowych. Ale przepis jeżdzenia po ulicy uważam za nonsens.

I tym skuterkom co to jadą po 45 km/h i pierdzą jak kosiarka.

ani nie musza znac przepisow i sie do nich stosowac, bo i tego nie robia, jedzie rowerzysta i nagle sobie bez uprzedzenia wymija gulik, albo dziure wjezdzac komus tuz przed maske :O skrecaja bez wystawienia reki czy jakiegokolwiek sygnalu zmiany pasa itp :O

Ale jak ktoś potrąci rowerzystę (z winy rowerzysty!) to już zawsze łatka "nieodpowiedzialnego kierowcy"... Zakazać rowerzystom poruszania się po ulicach na rowerach czy skuterkach!

w mojego stunignowanego malucha wjechał dzisiaj pędzocy rowerzysta i przeciął moje autko na pol :(

Masz jakieś kompleksy podszywie? :)

co masz do rowerzystów? ;) przecież oni jeździli zanim jeszcze auta się pojawiły :)

To mam do nich, że nie przestrzegają przepisów, często powodują wypadki - są zagrożeniem dla ruchu.

to niech wybudują drogi rowerowe, pozniej miej do nich pretensje

Mam do nich pretensje teraz.

przecież on iteż są użytkownikami ruchu drogoweg... gdzie mają niby jeździć jak nie drogą, czy też chodnikiem...?

ja jestem z Gliwic, jest tu jedna (jedna z wielu, zeby nie bylo :P ale pisze o tej wlasnie konkretnej bo czesto tam jezdze) taka droga dla rowerzystow, wybudowala ja chyba za swoje firma Jopek (ci od plytek itp), bo maja zaraz zaklad przy tej ulicy i tez ja wybrukowali, droga dla rowerzystow jest czerwona nawet, szeroka, na pol z chodnikiem (malo uzywanym gdyz jest to droga prowadzaca na obrzezach do marketu) ale nie widzialam NIGDY ANI jednego cholerrnego rowerzysty korzystajacego z niej czy chocby z chodnika jezeli nie wiedza po ktorym kolorze jechac! KAZDY rowerzysta mijany pedaluje pod gore lub z gorki po ulicy choc ncaly cholerrny maraton by sie na tej sciezce dla nich zbudowanej zmiescil!!!

Słuszne to i sprawiedliwe,co piszesz.

dfdfsfdsfsdnbbv a co byś powiedział, jakby były same drogi rowerowe i musiałbyś jeździć tam samochodem? Ciesz się pajacu, że rowerzystów jest tak mało - przez co mało kto się nimi interesuje, i wszystko podporządkowane pod samochody. Albo najlepiej sam sie przesiądż na rower, zasyfiasz środowisko...

pomysł - dziś ruch jest duży i jazda rowerem po mieście jest niebezpieczna i dla rowerzysty i dla innych. Ale póki co na ścieżki rowerowe nie ma co liczyć, więc następne 50 lat będziemy jeździć wspólnie :)

Przeważnie to nie ma jak ich wyprzedzić,zgodnie z przepisami,czyli zjeżdzając na sąsiedni na pas,a potrąć takiego,to nawet do więzienia możesz pójść. Czyli albo wlecz się za rowerem,jadącym w centrum 20km.h, albo ryzykuj więzienie,wyprzedzając go niezgodnie z przepisami,ciekawa alternatywa. Na miejscu takiego rowerzysty to chyba się bym pochlastał,wiedząc,że przez zachowanie opisane powyżej ktoś poszedł siedzieć.

droga dla rowerzystow jest czerwona nawet, nawet czerwona? Pewnie z pozbruku? To dobrze, że nie jeżdżą, bo ten materiał niszczy opony... A poza tym, wiem po sobie, że człowiek przyzwyczaja się, i jak się jeździ często to mozna nie zauważyć, że jest nowa droga. Inna sprawa, że te drogi mają często po 50 m. Inne częste obrazki - jadę na wakacjach drogą rowerową, nagle za zakrętem na samym jej środku wyrasta ogromna baba. Ledwo zdążę zahamować przed nią. A ta do mnie "Jak jeździsz gówniaro" - dodam że jestem po 30... Kierowcy na drogach nie mają chyba takich sytuacji.

Nikt tego nie zakaże, postępowe media zakrzyczałyby kogoś takiego, już prędzej zmuszą do jechania grzecznie w rządku 10 na godzinę.

Jeszcze żeby jeździli jak najbliżej prawej krawędzi, ale nie, oni muszą środkiem drogi. I czasami po prostu nie ma ich jak wyprzedzić. Już nie pisząc o ułomach, którzy nie zsiadają z rowerów na przejściu dla pieszych. Kilka miesięcy temu byłam świadkiem sytuacji na Bródnie, kiedy to kierowca omal nie potrącił takiego delikwenta. Facet na rowerze zaczął wyzywać kierowcę, podczas kiedy to była tylko i wyłącznie jego wina - jadąc na rowerze (w tym wypadku po chodniku) i wjeżdzając automatycznie na przejście dla pieszych, podczas kiedy w tą uliczkę wjeżdżają skręcający kierowcy.

uż nie pisząc o ułomach, którzy nie zsiadają z rowerów na przejściu dla pieszych TO ja jestem jednym z nich. :) TYle że przejeżdżam przez to przejście z prędkościa nie większą, niż jakbym szybko szła. I zawsze zatrzymuję się przed przejściem. I nie rozumiem, dlaczego mam zsiadać??

ostatnio jechałam za jakimś gościem na rowerze dobre pół kilometra, gdyż była linia podwójna ciągła... :o koleś tamował ruch, ale tzwel jeden się nie odsunął na pobocze, nie zaczekał aż samochody przejadą, tylko stwarzał zagrożenie na drodze

ale pierdolicie co taki rowerzysta może wam zrobić?? zarysować lakier w tych waszych poniemieckich rzęchach, które są niewiele droższe od dobrego roweru?