Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamajakwpyskstrzelil..

20 lat. studia. i..ciąża :/

Polecane posty

Gość Samtonaaa_matkaaa
Dziewczyno nie tragizuj, masz chłopaka, odłożone pieniądze... Ja zaszłam w ciążę mając nieodpowiedzialnego faceta i byłam na I roku uzupełniających ciężkich studiów, gdzie non stop obecność była obowiązkowa i kilka kolokwiów tygodniowo. Przez całą ciążę chodziłam na zajęcia, urodziłam pod koniec marca. Rozstałam się z factem szybko po narodzinach córki, zamieszkałam z rodzicami. W mają i w czerwcu dojeżdżałam na zajęcia ok. 80 km. Następny rok akadmecki spędzałam między domem a akademikiem, ale dałam radę. Bardzo dużo pomogli mi rodzice. Nie brałam dziekanki. Jestem dumna, że w trudnych okolicznościach dałam sobie radę na studiach. Moja przyjaciółka zaczęła I rok studiów licencjackich w ciąży jako samotna matka. Urodziła w maju, studiowała łatwy kierunek i wszystko zaliczyła przed urodzeniem dziecka. Na drugim roku koleżanki pomogły jej w wychowaniu, potem rodzice. Jak masz odpowiedzialnego faceta to jest 50% sukcesu, jak wam jeszcze rodzice pomogą to szanse wzrastają do 100%. W dodatku jesteś na prawie. Tam nie ma tylu ćwiczeń i kół tygodniowo. Załatwisz sobie indywidualny tok nauczania i dasz radę. Pamiętaj, że lepiej urodzić dziecko za wcześnie niż latami brać hormony na zajście w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samtonaaa_matkaaa
Dziekanka to strata czasu. Na początku dziecko jest malutkie i dużo śpi, a więc można się uczyć.Dziekankę to weźmiesz w sytuacji podbramkowej, w przypadku zagrożonej ciąży czy choroby dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze wczoraj też myslałam że zostanę mamą. Jetsem rok młodsza, niedługo zacyznam studia. Z jednej strony byłby to dla mnie koniec świata, z drugiej wiem, że nad zycie kochałabym to maleństwo. i tak też będzie z Tobą. Musisz trochę poczekać, oswoić się z tą myślą, a już niedługo będziecie się razem z chłopakiem cieszyć. ;) Trzymam kciuki i zycze powodzenia. Będziesz dobrą mamą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dacie radę, ja dałam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic się nie martw słonko :) Jeśli Ty wiesz, że chcesz mieć dziecko i Twój facet też, to niczym się nie przejmuj ;) Ja zaliczyłam wpadkę przed studiami, potem zaocznie skończyłam prawo, zrobiłam aplikację, zdobywałam stabilizację zawodową i przynajmniej mam dziecko. Inne koleżanki w wieku 30+ i to sporo +, teraz rodzą pierwsze dzieci, albo się starają, albo jeszcze czekają, bo nie mają faceta. Droga zawodowa po prawie jest specyficzna, wiele się poświęca i wiele traci, w tym życie osobiste. Studia, to pikuś w porównaniu z tym, co następuje później. My teraz mamy czas i możliwości na drugie dziecko. Będziemy się starać, ale nie wiem z jakim skutkiem. Więc kochana uszy do góry, jak będziesz się przygotowywać do egzaminów wstępnych na aplikację, maluch będzie na tyle duży, że zostawisz go pod opieką dziadków albo niani i będziesz zakuwać ;) Dasz radę na dziennych, możesz przenieść się na zaoczne (w zależności od możliwości). Akurat ten kierunek studiów wymaga pamięciowego wkuwania, mniejsza liczba godzin ćwiczeń na zaocznych jest do przeskoczenia. Uwierz w siebie, dasz radę. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aquariuss
Twój chłopak musiał Cię oszukać:) Powiedział że doszedł na zwenątrz a tak na prawdę to skończył w środku i wyciągnął. Tak jak Ty to opisujesz to nie ma możliwości zajścia w ciążę:) pozdrawiam i współczuje :/ Chociaż będzie dobrze, zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anja88
Też własnie zastanawiam się jak to możliwe żeby tak uważać(zresztą sama tak robię) i zajść. Niech mi to ktoś wytlumaczy :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me88
nie wiem czy Ci pomogę ale opowiem o mojej sytuacji, bardzo podobna tylko już troszeczkę dalej w czasie. Mam 22 lata,normalna dziewczyna, zawsze dobra opinia, dobrze się uczyłam,czasem chodziłam na imprezy itd,mam kilka dobrych koleżanek itp itd zwykła dziewczyna nie żeby jakaś przesadna imprezowiczka czy zamulona, nigdy nie sprawiałam rodzinie większych kłopotów. Po maturze bez problemu dostałam się na dzienne studia,państwowa uczelnia, na dobry kierunek. Na drugim roku zamieszkałam z chłopakiem, byłam z nim juz kilka lat, ale nigdy dokonca przekonana do jego osoby, ale skoro byliśmy razem, mieszkaliśmy a wiadomo jak to z facetami pod tym względem...to dochodziło do stosunków, niebardzo mi to odpowiadało bo bałam się ciąży,metode zabezpieczenia mieliśmy identyczną jak Ty, owszem miałam plan wybrać się do ginekologa ale kretynka zwyczajnie się wstydziłam. Wiem strasznie głupie,ale zawsze wyglądałam na dużo mniej lat niż miałam,czasem w urzędach itd w ogóle dziwili się że jestem pełnoletnia,nie chciałam żeby lekarz potraktował mnie jak gówniare i przez taka głupotę odkładałam to ciągle na później. Przez wspólne mieszkanie upewniłam się że mamy siebie dosyć, że trudno jest nam się porozumieć, ciągłe kłótnie zupełnie inne spojrzenie na życie,inne poglądy na temat roli kobiety i mężczyzny,ogólnie układów w rodzinie itd planowałam wyprowadzić się po zakończeniu semestru letniego i powoli zakończyć tą znajomość, bo mimo wszystko człowiek się przywiązuje i potrzeba czasu żeby zakończyć taki związek. Niestety 2 miesiące przed zakończeniem 2 roku okazało się że jestem w ciąży, byłam załamana, ciągle płakałam, schudłam 5 kg, zastanawiałam się nad aborcją, ale nie zdecydowałam się. Nie wiedziałam jak to powiedzieć rodzicom,znajomym itd kto jak kto ale ja w ciąży?taka grzeczna,poukładana dziewczyna?a studia itd, ale wiedziałam że nie mam wyjścia, któregoś dnia pojechałam do domu, cały dzień zbierałam się żeby powiedzieć mamie, zrobiłam to dopiero na drugi, poprostu rozpłakałam się i powiedziałam, była w szoku, wcześniej wiele razy podgadywali mi żebym uważała na takie sprawy, myśleli że jestem mądrzejsza, zawsze uwazali mnie za rozsądną poukładaną osobę,nie tylko oni dalsza rodzina, znajomi, ogólnie całe środowisko też. No ale co miała zrobić pocieszała mnie,potem powiedziała ojcu i mojemu dorosłemu rodzeństwu,ojciec dziwnie dobrze to zniósł, bo jest typem po którym mogłabym spodziewać sie że nie będzie chciał mnie za to znać, nie ukrywam że rozmawialiśmy też na temat usunięcia ale później odsuneliśmy te myśli. Koleżanki poinformowałam głównie przez sms inaczej nie dałam rady, wszystkie były w szoku, ale pocieszały mnie, nie uważały to za aż taka wielką tragedię. Skończyłam drugi rok, wzieliśmy ślub cywilny, z chłopakiem trochę lepiej się układało, właściwie nawet cieszył się z powodu tego dziecka. Postanowiłam że wezmę urlop dziekański na rok i tak też zrobiłam. Wyszło tak że urodziłam 2 tyg przed terminem, dużo rzeczy nie było przygotowanych nie zdązyliśmy się jeszcze do końca przeprowadzić do mojej mamy (mieszkaliśmy w tym mieście w którym studiowałam, chłopak studiował zaocznie tam i pracował, a wróciliśmy do naszego małego miasteczka) itd był przy mnie przy porodzie, pierwsze dni bardzo pomagał itd. Po jakimś tygodniu znów powróciły poprzednie relacje między nami albo nawet gorsze, nie angażował się zbytnio w dziecko, ma wpojone że to raczej kobieca domena, bardzo mnie to bolało,do teraz nie mamy najlepszych relacji z wielu względów i nie wiem co będzie dalej, ale to juz inna kwestia, bo zakładam że ty masz dobre relacje ze swoim chłopakiem. W każdym razie jeśli chodzi o dziecko to na początku nie wiedziałam jak się do niego zabrać,ale powoli nauczyłam się,to nie takie straszne, mama też pomagała, na spacerach na początku wstydziłam się sąsiadów rodziny kolezanek itd ale wszyscy to zaakceptowali, nie spotkałam się z żadną niezyczliwościa, troche czasem głupio się czuję bo jestem młoda i wyglądam jeszcze młodziej, więc czasem patrzą się na mnie dziwnie jakies starsze kobiety gdy idę z wózkiem, ale powoli przestaje na to zwracać uwagę. Jeśli chodzi o wyjścia, to nie mogły być na długo bo karmię piersią, ale zawsze jakies się udawały,czasem spotykam się z koleżankami sama, czasem chodzą ze mną i z moją córeczką na spacery,jak miałą kilka miesięcy to byliśmy na koncercie z mężęm,kilka razy w kinie, gdyby nie to że muszę być przy niej na karmienie, to byłoby więcej wyjść i dłuższe, a niestety niebardzo do tej pory jadła, a mleko z butelki nie tknie więc czekam aż się usamodzielni w tej kwesti i wtedy będą miała więcej swobody i możliwości. Jest wiele obowiązków mimo że córka od urodzenia była grzeczna, to jednak ze spaniem w nocy jest różnie no i cały dzień trzeba się nią zajmować+ domowe obowiązki, oczywiście część robi mama,jak chce wyjść na zakupy to z nią zostaje itd Czas dla siebie mam właściwie głównie wieczorami jak dziecko zasypia, czasem są dni że ma się wszystkie dosyć zwłaszcza że miałam wielkie plany dotyczące studiów i ogólnie życia, chciałam jeszcze troche wolnosci swobody itd może gdybym miałą te dziecko z facetem z którym chciałabym spędzić resztę życia to byłoby inaczej ale jak Ty masz dobre wsparcie partnera to napewno nie bedziesz miałą dużo takich myśli. Ogólnie nie jest najgorzej, żyję dalej czasem są naprawde bardzo fajne dni,nie siedzimy cały czas w domu jeździliśmy z mała na nie dalekie wycieczki itd z małym dzieckiem troche męczące są podróże,ale nie jest aż tak tragicznie:). Jakoś mija dzień po dniu raz lepiej raz gorzej,ale nie jest źle,człowiek czasem nie wie jaki dzień tygodnia:), moja córeczka ma juz prawie 9 miesięcy,bardzo szybko minęło,nawet nie zauważyłam kiedy, a ja teraz od pazdziernika wracam na studia, uparłam się że dokończę przynajmniej licencjat na dziennych a dalej się zastanowię czy dzienne czy zaoczne, myślę że łatwo nie będzie bo będę dojeżdżać, ale jestem mocno zdeterminowana i wiemże się nie poddam, wierzę w to że będzie dobrze:), a jak wyjdzie okaże się za jakis czas. Też tak myślałam że moja rodzina mnie zabije taki wstyd im przyniosłam itd, a jednak zareagowali zupełnie inaczej niż myślałam u Ciebie pewnie tez tak będzie. Życie toczy się dalej, muszą sie tylko z tym oswoić. Gdybyś chciała porozmawiać czy coś to daj znać podam gg lub maila. Najważniejsze to wsparcie partnera i pozytywne myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me88
a jeszcze co do usunięcia to istnieje duże ryzyko że potem możesz nie mieć dzieci, a myslę że takie życie nie ma zbytnio sensu. Poza tym te wszystkie rzeczy którymi ktoś Cię straszył w jednym z postów ząbkowanie itd to nie jest takie straszne, zależy jakie dziecko. Moja córeczka nie miała kolek, praktycznie nie wiedziałam co to płacz, jak ząbki zaczęły wychodzić to nawet niewiadomo kiedy, pampersy wcale nie są takie drogie,a jeśli nie stać Cię na firmowe są też tańsze, jedynym problemem może być mała ilość czasu dla siebie, reszta to nie taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me88
najtrudniej jest chyba zmienić myślenie, bo moje na początku było takie że wstyd, że nie wyobrażam sobie dalszego życia, że wszystkich zawiodłam,jak mogłam być taka głupia i nieodpowiedzialna,a wystarczyło pójść po te cholerne tabletki, że zmarnowałam sobie życie, że runęły wszystkie plany, że już nie widzę dla siebie przyszłości itp itd. Czasem jeszcze podobne mam ale powoli się zmieniają i odchodzą przystosowuję sie do nowej rzeczywistości i tworze nowe plany itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawiasem mówiąc extra soft - są ekstra cienkie a nie ekstra grube.. lepiej już było iść po tabletki do gina..chociaż i przy tych też można wpaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszalałaś!? Mogłabyś się załamać, gdybyś miała 16 lat, ale 20 to nie jest już tak mało :) Myślę, że dasz rade. Moja mama sama urodziła mnie jak miała już 20 lat :) To żaden wstyd :) Wiadomo, że czasy się zmieniły i pewnie chciałabyś skończyć studia, ale ja nie widzę problemu :) Z każdej sytuacji jest wyjście :) Ja bym na Twoim miejscu, kiedy dziecko się urodzi, kontynuowała studia w trybie zaocznym :) A jeżeli chodzi o rodziców i innych ludzi to się nie przejmuj. To Twoje życie, które się nie kończy dlatego, że jesteś w ciąży - wręcz przeciwnie, dopiero teraz się zacznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"obejrzalam dokladnie gumke i okazalo sie ze byla malusienka dziurka..malutka.. czy pękla? wyglądalo to jakby ta dziurka to jakas wada fabryczna.. gdyby pekla to chyba dziura bylaby wieksza.." i uznaliście że mimo iż guma dziurawa to jesteście zabezpieczeni?? ?? ?? omg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko- widzisz, tyle doświadczonych dziewczyn Ci tu pisze, że będzie OK. Masz 20 lat, nie 16. I chłopaka,który Cię kocha. Rodzice zrozumieją, jesteś przeciez dorosła. Na pewno pomogą Ci przy maluchu. A studia możesz kontynuować zaocznie, wziąć dziekankę. Opcji jest dużo. Przecież dziecko nie zabiera Ci możliwości dalszego rozwoju i spełniania marzeń. W wieku 23/24 lat będziesz miała "odchowanego" malucha, który pójdzie do przedszkola, a Ty będziesz miała więcej czasu dla siebie, na studia, pracę. Jest wiele dziewczyn, które świadomie decydują się na ciążę w tym wieku, bo uważają, że mają ku temu warunki, bo chcą pogodzić studia z dzidziusiem, bo mają instynkt macierzyński i wiedzą, że podołają roli mamy. Wejdź na forum staraczek i popatrz jaki wiek widnieje w ich tzw. "tabelkach". Często przewija się tam 20 czy 21 lat. Rozumiem, że miałaś plany nieco inne na życie:) Ale ono weryfikuje wszystko. Tak się zdarzyło, że jesteś w ciąży i teraz zadbaj o siebie, rozmawiaj z rodziną, masz w końcu 9 miesięcy na oswojenie się z nową sytuacją. Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem cie bardzo
me 88 tzn ze kobiety ktore nie moga miec dzieci powinny sie rzucic z mostu tak?skoro zycie bez dzieci nie ma sensu, to w takim razie kobiety bezplodne sa zbedne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamajakwpyskstrzelil..
chcialam zaznaczyc ze ta dziurke na gumce zobaczylam juz po stosunku keidy sprawdzalismy gumke.. nie wiedzialam ze to bedzie jedna z ostatnich czynnosci jakie zrobimy wspolnie.. bo on mnie zostawil... powiedzialam mu o tym w ten wieczor kiedy dowiedzialam sie wczesniej ze jestem w ciąży. rozpłakał sie i powiedzial ze w tej sytuacji nie widzi innego wyjscia jak rozstanie . tulil mnie z calej sily, plakal. dzisiaj rano przed praca przyszedl do mnie i powiedzial ze poniosly go emocje, i byc moze uzna to dziecko. powiedzialam mu ze mam to gdzies... mam czekac na jego decyzje jak na losowanie lotto?? albo sie uda albo nie? jego reakcja spowodowala ze ja juz go skreslilam mimo uczucia.. wierze ze przejdzie..jest mi cholrnie ciezko.. zostalam sama. na dodatek obydwie siostry nasuwaja mi pomysl o aborcji. chore... chce jak najsz\ybciej urodzic to dziecko by miec obok osobe ktora bedzie mnie kochac i ja tez bede je kochała.. z calego serca. juz sie nie waham i wiem ze chce tego dzidziusia. chocbym miala zyc w biedzie ,to bede z nim/nią zyla w milosci. chyba jednak nie ejstem taka slaba psychicznie skoro mimo tego ze chlopak odszedl, siostry narzucaja mi aborcje , ja nie ulegne..nie ma takiej opcji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"chcialam zaznaczyc ze ta dziurke na gumce zobaczylam juz po stosunku keidy sprawdzalismy gumke.." to trzeba bylo leciec do lekarza po recepte na "tabletke po". teraz to juz po ptokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamajakwpyskstrzelil..
bylismy razem juz prawie 3 lata.. planowalismy slub po licencjacie.. róznie bywalo, ale jednak kocham go i wiem ze on tez mnie kocha. wiem ze jest w szoku, bo jak sie dowiedzial to stwierdzil ze koniec ale dzisiaj byl rano, powiedzial mi to co juz pisalam a teraz dzwonil z pracy i mowil ze ciagle mysli o nas i o NASZYM dziecku.. nie tlumaczy sie, nie przeprasza, nie mówi ze jest mu glupio, ale slowami wyraza to.. poza tym znam go na wylot i wiem ze jest mu glupio za to co powiedzial.... sama juz nie wiem czy on jest w takim szoku czy po prostu nie nadaje sie do bycia ojcem.. powiedzial ze wie ze ja tez jestem w szoku, ale dla niego to chyba wiekszy wstrząs niz dla mnie. No bo tak jest. Ja jestem wystraszona, zmartwiona, nie wiem jak to mam powiedziec rodzicom, ale faze myslenia czy donosic ta ciaze czy nie mam juz za sobą bo wiem ze na pewno nie pozbęde sie tej ciąży.. własciwie kiedy pisze ze to ciąża to brzmi dla mnie jakos dziwnie.. wole pisać MOJE DZIECKO..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to za koleś, który tak reaguje na wiadomość o ciąży swojej ukochanej dziewczyny. W momencie kiedy to mówił (że to koniec) nie zastanawiał się jaki ból Ci sprawia, jakie nerwy będziesz w tym momencie przez niego mieć??!!! Niedojrzały emocjonalnie dupek. I nikt mi nie powie, że to SZOK. Był z Tobą 3 lata, wspołżyliście- więc pewnie ciąża nie raz przeszła mu przez myśl. Poza tym planowaliście ślub po licencjacie- takie plany wysnuwał a przestraszył się ciąży?? Rozumiem zaskoczenie, lekki szok, ogólna dezorientacja taką sytuacją, ale żeby mówić o rozstaniu? To byłby dla mnie cios poniżej pasa i "nara". Ale nie o niego chodzi. Zadbaj o siebie i dziecko, wszystko się ułoży.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana ?
Hej... wiesz zrozpaczona mamo w czym tak naprawdę tkwi twój problem ? W Twoim podejściu. dwa tygodnie temu dowiedziałam sie ze zaszłam w ciąże. Jestem ze swoim chłopakiem 5 lat ale ostatnio nam sie nie układa... Dostałam sie na renomowaną Warszawską uczelnię, pierwszy zjazd mam w tą sobotę. Studia kosztują 650 zł miesiecznie (zaoczne). Tak samo jak Ty nie wiem co mam zrobić, w moim przypadku jednak pytanie brzmi czy porzucić naukę czy próbować pogodzić macierzyństwo i szkołę. Poza tym mam 19 lat, mieszkam z rodzicami, oni jeszcze nie wiedzą jednak lada moment muszę im powiedziec. A wiesz co powiedział Mój facet ? "Trzeba usunąc". Tak samo jak TY bym tego nie zrobił. Ale musisz pamietać że teraz masz juz dla kogo sie starac, o co walczyć. W jakis sposób założyłaś własną rodzinę i teraz juz nie ważne co powiedzą znajomi, rodzice czy ktokolwiek inny. Musisz żyć dla siebie i dla małego dzidziusia SPOKOJNIE i SZCZĘŚLIWIE. I zgadzam sie z wypowiedziami poprzedniczek. Dziecko to DAR. I choć to jest szok, i nie bedzie łatwo i Ty i ja damy rade. Musisz dać sobie czas, ja na początku myslałam "a znajomi? Imprezy? życie towarzyskie" A teraz wiem że życie towarzyskie nie zastąpi mi tych wspaniałych chwil które moge teraz przeżyć.... Trzymaj sie ciepło ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeny, dziewczyny. Z kim wy jesteście.. "Trzeba usunąć", "nie widzę innego rozwiązania- musimy się rozstać". Litości.. Nie mówię tego złośliwie, jestem w szoku, że są takie cipy a nie faceci:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno. Jest mi Was bardzo żal (z powodu braku wsparcia ze strony chłopaków), ale wierzę, że dacie radę. I albo oni się opamiętają albo Wy będziecie na tyle silne, żeby podołać temu wszystkiemu bez ich wsparcia. Dziecko to dar. Mimo że komplikuje Wam życie w tym momencie. Ale dzidzia to nie wyrok. Będziecie mogły spełniać swoje marzenia, chociaż priorytety się na pewno zmienią. Trzymam za Was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej aż się popłakałam :(..Dziewczyny ja też myślę że dacie radę nawet jestem tego pewna..Ja mam najukochańszego męża na świecie ale póki co bezskutecznie staramy się o dziecko i teraz jak czytam co zrobili Wasi faceci zaczynam doceniać to co mam, ale i próbukę postawić się na Waszym miejscy co by było gdybym mój mąż mnie chciał zostawić z powodu ciąży i wiecie ja też bym nie usunęła..My kobiety ( te z sercem) chyba bycia matką stawiamy ponad wszystko i jak uda mi się kiedyś być mamą to będę robić wszystko żeby moje dziecko było najszczęśliwsze na świecie...Bo ja i wiele innych kobiet wiemy jak wielki to dar i cud być mamą :)..Dziewczyny powodzenia :) piszcie czasem co u Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miałam 21 lat jak zaszłam
bylam na 3 roku dziennej medycyny. Wpadłam ale chlopak mnie nie zostawil. poszedl do pracy a ja studiowałam do konca ciazy a potem zrezygnowalam bo nie dawalam rady. Jak widac zycie plata masakryczne figle. Teraz studiuje zaocznie ratownictwo medyczne niestety od poczatku i mój Adaś jest dla mnie najwiekszym szczesciem chociaz tak plakalam jak dowiedzialam sie ze jest we mnie. U mnie zawiodly tabletki ktore pilnowalam do co minuty. pogodziłam sie i jest już dobrze, zaluje ze kochalam sie w trakcie studiow bo pewnie teraz bylabym lekarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammamam
Ja jestem teraz w czwartym miesiącu. Termin mam na luty czyli na sesję a w tym roku będę mieć dodatkowo licencjat. Nie rezygnuję ze studiów, dziennie zrobię je do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Bo ja i wiele innych kobiet wiemy jak wielki to dar i cud być mamą" Innych wypowiedzi nie cytuję, nie chce mi się :P Jesteś prolaktynka strasznie przeżarta wszechobecną propagandą. Skąd mozesz wiedzieć jak to wielki cud być mamą, że dziecko to największe szczęście i inne puste slogany, skoro nigdy matką nie byłaś (sądząc po stopce)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me88
"rozumiem Cie bardzo" jeśli kobieta nie może mieć dzieci z powodu jakiejś choroby, czy poprostu cos nie tak jest w jej organiźmie to jest zupełnie inna kwestia może adoptować lub ułożyć sobie jakoś życie bez dziecka, ale jeśli kobieta usunie ciąże a w przyszłości zdecyduje sie na dziecko i nie będzie mogła go mieć właśnie z powodu usunięcia poprzedniej ciąży to uwazasz że łatwo to sobie wytłumaczyć?że łatwo z tym żyć wiedząc że jest się winnym tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×