Mąż każdy weekend spędza na rybach mam już tego dosyć.

jestesmy małżeństwem od ponad roku mamy 3 miesieczną córeczke Anie i myślałam że rodzina sprawi że jego hobby nie bedzie zabierało mu aż tyle czasu. wiedziałam że kocha łowić ale przed slubem miał dla mnie o wiele wiecej czasu niż teraz. od poniedziałku do piatku pracuje od 8 do 18 wiec miałam nadzieje ze przynajmniej weekendy beda nasze. 2 miesiace po slubie okqazało się jak bardzo się myliłam. wraca w piątek o 18 zje kolacje połozy mała spac ze mna pogada z jakies 30 minuti jakis szybki sex i o 21 juz spi bo o 5 musi wstac i jechac na ryby. wraca w niedziele o 21 czasem pozniej. rozmawiałam z nim juz o tym, kłociłam sie co tylko sie da ale on nie widzi w tym problemu i wszystko kwituje słowami ze kobiety nie rozumieja potrzeb facetów. a moje potrzeby?

masz dziecko

hahah mój kumpel tez jezdzi na ryby albo raczej "ryby" a spotyka sie ze mna :D a zona tez mysli ze on na rybach jest. współczuje Ci

włanie staszku i nawet nie mam chwili dla siebie. jak ona nie spi to nad nia latam jak spi to poiore prasuje robie obiad i jeszcze musze projekty do firmy oddać taki mam urlop macierzynski. tez miała bym ochote usiasc sobie w ciszy albo poczytac ksiazke ale wiem ze teraz to niemozliwe. w domu poprostu siedze cały czas sama iler razy w tyg przyjacółka moze znajdowac dla mnie czas? łapie sie na tym ze ostatnio wszystko móie córce co mnie boli co cieszy a wiadomo ze ona mi nie odpowie. brakuje mi oparcia w mezu i wspolnie spedzanego czasu

Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Ale może twój kochaś mimo wszystko prawdę mówił? Nie ty jedna masz dorodną, stęchłą makrele między nogami

ciekawe jak ta rybka ma na imie :)

po co była by mu kochanka jesli dopiero jest rok w mażeństwie? nie wierze w to. ryby to jego hobby od kiedy sie znamy

To, że pachnie od niego rybą niekoniecznie musi znaczyć, że był na rybach

oj jak chcesz to go usprawiedliwiaj, ale nie sądzisz chyba, że facet, któremu zależy na rodzinie wybierałby weekend z rybami? Mój facet ma wiele pasji, ale nie poświęca na nie każdego wolnego weekendu... Tymi pasjami, które i ja dzielę, możemy zajmować się wspólnie, z reszty korzysta od czasu do czasu.

znam ten ból i to bardzo bardzo dobrze niestety mi udało się wynegocjować co drugi tydzień "dla nas " (też mamy małe dziecko ale co drugi weekend musiałam odpuścić i zaciskać zęby .... a on jechał ..... i tak jest do dziś :)

z drugiej strony lepsze ryby niż pijaństwo z kolegami :0

prawie 48h na rybach? Nie wierzę....

mylałam zeby go kiedys zaskoczyc na tych rybach....

Polaaaaaaaaaaaa kawal suki z ciebie ;] on zdradza zone, a ty tak spokojnie na to patrzysz , zamiast powiedziec koledze zeby zmadrzal