ratunku pomożcie, mam wzdrygi.....

Na lekcjach jak jest cisza w klasie nie mogę wysiecieć. Wzdrygam się, serce mi wali, niby wszystko jest ok, a nagle mam taki jeden wzgryg....nie wiem jak to pisać. Później oblewają mnie poty, sto razy lepiej jest jak nie ma ciszy na lekcjach..... w nocy jak zasypiam mam też takie wzdrygi, jakby mi coś nie pozwalało zasnąć. Co to może być?

czyli takie uderzenia goraca jakby? moze to nerwica:0

nerwica jak nic. dobrze to znam!

trudno mi powiedzieć czy są to jakby uderzenia gorąca, takie po prostu nagłe wzdryganie się, jakby poczucie że przez sekundę dzieje się coś nierealnego, to jest dziwne i ciężkie do wytłumaczenia. Kiedyś jak byłam młodsza miałam tak, że np w kościele nie mogłam wysiedzieć bo dostawałam palpitacji, po prostu musiałam WIEDZIEĆ że w razie czego mogę wstać i wyjść, że nie jestem zmuszona siedzieć gdzieś przez cały czas, ciężkie do wytłumaczenia.

mam cos podobnego. miedzy innymi, np. na lekcjach mnie napada cos takiego, ze czuje ze musze wyjsc natychmiast, zaraz, w tej chwili, stanie sie cos zlego, mam zawal, zabierzcie mnie stad pomaga mi mieszanka lek przeciwbolowy + antyalergiczny wywolujacy u mnie sennosc + benzodiazepiny.. ale na dluzsza mete to odpada. nie polecam, sam nie wiem co bedzie

nerwuska mam identycznie, mysle, ze padne za chwilke, serce wali mlotem, nie wiem co sie dzieje, to ejst straszne...ja to mam w kazdej sytuacji

ja sie z tym mecze jakies 15 lat, to nie mija, gorzej ejst wraz z wiekiem