Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wilczyca20

Drogie Panie oraz Drodzy Panowie !! Kolejny problem ! Pomocy !!

Polecane posty

Gość Wilczyca20

Witam Wszystkich. Kiedyś często kiedy miałam problem zwracałam się tutaj o rady, czasem je dostawałam czasem tylko czytałam że jestem głupią małolatą. Potem jakoś przestałam, ale po raz kolejny nie potrafię sobie poradzić z problem. No więc mam 20 lat wiem, że nic nie wiem o życiu (nie musicie mi o tym przypominać :) ) Właśnie dlatego,że nic o tym życiu nie wiem , pisze tutaj może ktoś kto ma więcej doświadczenia jest w stanie mi pomóc.. No więc tak. Ja jestem obecnie w Grecji , poznałam tu faceta , o 8 lat starszego ode mnie.. Jestem z nim krótko , bo tylko 4 miesiące, ale zupełnie nie wyobrażam sobie co by było gdybym teraz miała z niego zrezygnować.. Otóż dążąc do sedna sprawy, to jest chłopak , który wiele przeszedł w życiu, wiecznie pokłóceni rodzice, alkohol ( ze strony mamy), ogólny zły przykład jeśli chodzi o związki, czasem mam wrażenie, że z niego jest duże dziecko , po mojej ostatniej z nim poważnej rozmowie dowiedziałam się, że on nie planuje dzieci , ani małżeństwa. Wiem, że krótko z nim jestem, ale patrząc na to co się teraz dzieje z moimi uczuciami boję się o przyszłość. Nie chcę teraz ani dziecka, ani ślubu , ale co będzie za dwa lata ? Powiedział mi, że chyba nie zmieni zdania. Bardzo mnie ta sytuacja męczy, ale nie mam sił , żeby to uciąć. Inna sprawa on patrząc na tą sytuacje wiedząc , że ja chce założyć kiedyś rodzinę, mówi mi, że boi się iż mnie skrzywdzi i nie wie czy chcę to ciągnąć nie docierają do niego moje słowa. Piszę , bo może jest tu ktoś kto miał chociaż minimalnie podobną sytuację lub po prostu ma pomysł jak mi doradzić. Z góry serdecznie dziękuje . Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojojojjjjjjj
Z mojego doświadczenia wiem, że jeśli ktoś nie chce ślubu, rodziny to nie ma sensu wierzyć, że się to zmieni. Niepotrzebnie tylko bardziej się do niego przywiążesz, będziesz cierpiała, a szkoda, bo możesz kiedyś poznac opiekuńczego super faceta, który założy z Tobą rodzine i będzie się Wami opiekowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się oczywiście nie mówię, że wiem o tym, ale zauważyłam że on jest bardzo opiekuńczy kocha dzieci , mam wrażenie jakby on się bał, bał się kochać i zaufać. Zaznaczę, że wiem , że nigdy nie kochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie sie wydaje
ze tu chodzi o bzykanie,tzw wolny zwiazek bez wiekszych zobowiazan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też o tym myślałam i to dosyć intensywnie, nawet go o to spytałam odpowiedź na pewno znacie. Postanowiłam to sprawdzić i nie sypiałam z nim około miesiąca , ( do mężczyzn - błagam ! bez komentarza) nie zostawił. Myślałam, że może zdradza, ale pracuje, a potem bywa w miejscach gdzie znają i go mnie np. w kawiarni gdzie pracuje mama, do tego wydzwania kilkanaście razy dziennie, noce zazwyczaj we dwoje. Ja już sama nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dosyć ciężka sytuacja bo też facet to grek inna kultura sami rozumiecie. Możecie spytać skąd wiem, że nie bzykał innej na boku. No więc wyjaśnię jak się mają sprawy od rana do popołudnia praca, potem jeździ na kawę do kawiarni mojej mamy o czym już wspomniałam, następnie ma swoją jakby działkę gdzie trzyma zwierzaki, jak tam jest zawsze w tle słyszę jego ojca , lub po prostu pieski. A potem jesteśmy razem oczywiście nie tak jest każdego dnia ale najczęściej . Taka ich egzystencja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franka z kielc
pamietaj ze to jest Grek. i to jest chyba odpowiedz na 75% watpliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzmy, ale w końcu facet to facet, trzeba umieć go w jakiś sposób rozszyfrować, nie miałam nigdy z tym problemu nawet tu , bo to druga osoba z którą mnie coś łączy z tego kraju, ale jego nie potrafię, no koleś robi mi wodę z mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze Ci z nim jest? Nie możesz cieszyć się z po prostu bycia z nim? Ludzie schodzą się i rozchodzą i często z tego nie wynika nic a Ty planujesz śluby, dzieci i kto wie co jeszcze. Nie wiesz czy to ten jedyny ale szukasz już pretekstu do skreślenia faceta, nawet w sytuacji gdy jego zapatrywania mogą się zmienić. Jest ostrożny, co z tego? Czując się bezpiecznym z tobą może się zmienić. Owszem istnieje ryzyko że "zmarnujesz z nim czas" bo nie da ci tego co sobie zamarzyłaś. Więc jeśli tak cię to ryzyko rozbraja to daj sobie z nim spokój. Na świecie istnieje milion facetów którzy bez mrugnięcia okiem obiecają Ci każdą gwiazdkę z nieba... niestety do pewnego czasu. Miłość to ryzyko, ale miłość to też zaufanie i odrobina szaleństwa a ty nie chcesz z niczym takim mieć do czynienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie nie jest tak, ze sie boję zaryzykować jest z nim mi mi teraz bardzo dobrze, zastanawiałam się po prostu kto ma jakie opinie na ten temat, jestem w stanie poczekać no i gdy ja będę gotowa by założyć rodzinę to wtedy zobaczymy co z tego wyniknie, wcale nie nazwałabym związku z nim zmarnowaniem czasu to co się między nami dzieje jest dla mnie bardzo ważne i dlatego nawet jeśli kiedyś będę musiała się z nim rozstać nie będę tego żałować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale pomyśl logicznie, mówisz że facet nigdy nie kochał - to jak miał poczuć chęć zaożenia rodziny (ślub, dzieci), kiedy nie było tej jedynej? Po kij miał o tym myśleć, tak mu się to zakorkowało w głowie, że dalej mówi to co mówił zawsze, ale pewnie sam się nad tym nie zastanowił. Poza tym, mówisz 4 miesiące - to strasznie krótko, a ty już myślisz o dzieciach i ślubie. Daj sobie spokój z takimi myślami na razie, i bądź z nim szczęśliwa teraz. Minie rok, półtora, zobaczysz że sytuacja jakoś się zmieni, on poczuje się pewniej przy tobie, będzie miał tę swoją miłość, pewnie zmieni mu się sposób myślenia, tylko pokaż mu że jesteś godna zaufania. A jeśli się nie zmieni, to napiszesz nam o tym za rok. Na razie jest za wcześnie żeby o czymś takim tutaj dyskutować. Powiem ci moje doświadczenie. Byłam z moim facetem jakieś pół roku kiedy zamieszkaliśmy razem, bardziej to był mój pomysł. To była jego pierwsza w życiu wyprowadzka z domu rodziców. Jesteśmy rówieśnikami (23 l.), ale wiadomo faceci później dojrzewają, widziałam że on się męczy, ja chciałam stabilizacji, oświadczyn i Bóg wie czego, a on po prostu być ze mną jak wcześniej. Wytrzymaliśmy 3 miesiące pod jednym dachem, nasze oczekiwania na tym etapie związku były tak skrajnie różne, że wspólne mieszkanie z góry było skazane na niepowodzenie. Rozstaliśmy się i wyprowadziliśmy z mieszkania, każde do swoich rodziców. Strasznie to przeżywałam, bo czułam że to moja wina, po prostu spieprzyłam sprawę, zamiast dać czas naszemu związkowi, żeby mógł się rozwijać w normalnym tempie, jak chciałam mieć wszystko tu i teraz. Jednak rozstanie nie trwało długo, bo na szczęście zrozumiał, że nie chce i nie potrafi już być beze mnie, po tygodniu zeszliśmy się, jednak mieszkamy osobno. Jesteśmy razem prawie półtora roku i powiedziałam sobie , że nie będę na nic naciskać, ani przyspieszać na siłę. Wszystko toczy się swoim tempem, a my jesteśmy teraz szczęśliwi i zakochani jak nigdy dotąd. Zrozumiałam, że ten ślub i rodzina itd. nie jest mi wcale jeszcze potrzebne. Zrobiłam przez ten czas prawko, zapisałam się na kolejne studia, zmieniam pracę i nawet gdybyśmy chcieli teraz razem zamieszkać to finansowo jest to niemożliwe. Poczekamy i zobaczymy, wiem że on kiedyś sam dojrzeje do tego, żeby przyjść do mnie z pierścionkiem i powie "kochanie weźmy ślub i zamieszkajmy razem" :) Ale nic na siłę, narazie sama tego nie chcę i nie potrzebuję, więc po co mam się o to martwić. Pomartwię się jak za 3 lata skończę studia, a on nic nie zrobi;) Twoja sytuacja jest analigiczna, ty chcesz czegoś czego on narazie nie chce/ lub twierdzi że nie potrzebuje. Ale zastanów się, w tej chwili tego chcesz? Nie , ty się boisz że jak kiedyś będziesz chciała, to on odmówi. Ale związek ma swoje etapy do przejścia i potrzebuje czasu , żeby ewoluować i żeby każde z was zachciało czegoś więcej. Na razie ciesz się że masz kogoś do kochania i jesteś kochana:) Jesteś młoda i naprawdę nie musisz się zamartwiać niepotrzebie. Głowa do góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SłonecznikówSto - Strasznie Ci dziękuje !!! :) Masz rację martwiłam się o przyszłość ! Miałam różne myśli i naprawdę straszny mętlik w głowie, ale utrzymałaś mnie w świadomości , że nic na siłę, tak jak mi doradziłaś będę się cieszyć naszym szczęściem i zobaczymy co z tego wyniknie, Życzę Ci powodzenia ze swoim chłopakiem i oby wszystko ułożyło się po twojej myśli. Serdecznie Pozdrawiam !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xc-gh
wilczyco- nie ma sensu sie teraz sie tym zadreczac... wiem, ze nie mozna zyc bez planow, ale prawda jest taka, ze zazwyczaj jak czlowiek planuje to z tych planow kupa zostaje... zyj chwila jestes mloda to moze tobie sie predzej cos odmieni zwiazek to zywy organizm moze jeszcze nawet sam ten facet wyjdzie ci bokiem z powodow ktprych dzis nie znasz... poki co, ciesz sie z tego co masz... bo niepotrzebnie zatruwasz sobie mlode lata na dywagacje i analizy, ktore nie maja zadnego sensu teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma za co i cieszę się że mogłam Ci jakoś pomóc. Dziękuję i Tobie również życzę powodzenia i dużo dużo miłości:) Pamiętaj że my kobiety niepotrzebnie za dużo rzeczy analizujemy i się zamartwiamy na zapas. Troszkę więcej luzu nam trzeba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak zrobię , dam sobie spokój i będę żyła chwilą. A co do analizowania masz racje ;) Co za dużo to nie zdrowo, chwile są ulotne, a ja je marnuje na zamartwianie się co będzie za dwa lata, chociaż tak naprawdę nie wiem co będzie jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×