Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wątpliwośći mam ja

Co was łączy a co różni w związku?

Polecane posty

Gość wątpliwośći mam ja

jestem z chlopakiem juz 4 lata, mozna powiedziec ze dotarlismy sie, znamy sie bardzo dobrze, jest to zwiazek stabilny, przewidywalny, juz w tej chwili bez wiekszych sekretow i tajemnic, zwiazek przezarty przez czas. Ale... watpie w nasza przyszlosc. Mysle, ze go kocham, chociaz powodow jest chyba za malo. + mamy troche podobnych zainteresowan, - ale zupelnie rozne osobowosci. on jest domatorem, ja kazda wolna chwile spedzalabym na dworze, jezdzac po gorach itp. - on jest przewidywalny, troche nerwowy, - jest w nim doslownie zero spontanicznosci. ja za to wole nieco szalenstwa i nieprzewidywalnosci w zyciu, spontan na calego to swietna rzecz. on tego nienawidzi. - poza tym za malo interesuje sie mna, ja ciagle jestem ciekawa co on robi, ciagle bym chciala z nim pogadac, a on nie ma takiej potrzeby, wystarczy mu niewiele, potem tylko komp do pozna, za malo mnie adoruje, a ja tego potrzebuje od faceta - on chce miec dzieci, a ja nie i nie zmienie zdania, jak o tym zaczynam rozmyslac, to dochodze do wniosku, ze nie chce sie tak bardzo poswiecac, a przeciez nie otrzymam od niego w zamian nic wiecej niz to co dotychczas - wydaje mu sie, ze skoro ja zarabiam wiecej kasy, to moge mu kupowac rozne rzeczy i pozyczac - chyba go pogrzalo, zawsze pukam sie w glowe jak wpada na taki pomysl, na szczescie w wiekszosci przypadkow zartuje - on chce sie osiedlic w jednym miejscu i bawic sie w rodzine do konca jego dni, a ja bym predzej strzelila se w leb niz wybrala taka wersje, ja chce jezdzic po swiecie, zdobywac gory, a nie grzac fotel przed kompem i nianczyc jego dzieci, ktorymi pewnie sam nie chcial by sie opiekowac jedynie podziwiac ich intelekt, ktore jak mu sie wydaje z pewnoscia po nim odziedzicza :o ok, to by bylo ba tyle, teraz proszę was o wymienienie od + i - tego, co was laczy w zwiazku i tego co was dzieli i o ocene jaka macie szanse na wspolna przyszlosc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnaalutka
wasze szanse na wspolna przyszlosc oceniam marnie, oj marnie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje oko to
takie cieple kluchy... pewnie jest w miare inteligentny, ale brak mu pewnosci siebie, zeby znalesc lepsza prace. Troche grubasek, bez zycia, wiecznie mu sie nie chce, wiecznie go cos boli. takie odnioslam wrazenie, nie wiem, moze dlatego ze mam takiego znajomego. ale wracajac do pytania - ty sama musisz to wiedziec ! ja ze swojej strony, moge ci powiedziec, ze ja i moj facet jestesmy zupelnie rozni. Ja jestem balaganiara, zawalam wszystkie terminy, smieje sie , ze nawet na slub sie spoznie, a on pedant, zawsze dba np. o terminowe zaplacenie rachunkow, planuje dzien z wyprzedzeniem no i sie tego planu trzyma. Oprocz tego ma ogromne poczucie humoru i jest dusza towarzystwa. Mimo to jestesmy razem cztery lata, pewnie widzi moje wady , np, to ze jestem straszna zlosnica, ale na razie nie robi mi wyrzutow z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpliwośći mam ja
czarnaalutka, to ja sama widze. ale jakos tak trwamy i trwamy, niby sie kochamy, chociaz w sumie nie mowimy sobie tego nawet, ale znowu ja nie wyobrazam sobie zycia bez niego po tak dlugim czasie, szczegolnie w srodowisku, w ktorym zawsze byl przy mnie - tzn musialabym sie wyprowadzic naprawde daleko, zeby przywyknac do jego braku w codziennym zyciu. nie wiem juz sama o co chodzi w tym naszym zwiazku, wydaje mi sie ze on tez widzi to wszystko co nas dzieli, ale pewnie odczuwa to, co ja, czyli przeswiadczenie, ze by sobie beze mnie nie poradzil (choc moze sie myle, przez wakacje niestety nie moglismy sie widziec)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fahgsdfgb
to co napisałaś brzmi strasznie ;) ale gdyby się tak zastanowić, związek to sztuka kompromisów: raz odpuszczasz ty, raz on. Wyskakujecie na szalony weekend do sandomierza by po powrocie odpocząć przed telewizorem. Przeciwieństwa mogą stworzyć wspaniały związek jednak pod warunkiem kompromisów które będą wam towarzyszyć do końca. Problematyczny jest u was temat dziecka: trudno tu o jakikolwiek kompromis - niemożliwe jest bycie w ciąży przez 4,5 miesiąca i urodzenie połowy dzieciaka. Ale uważam, że skoro jesteście razem już tyle czasu, to jednak mimo różnic coś was do siebie ciągnie, i myślę że trochę chęci z obydwu stron i powinno być dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza z katowic
różni nas: - smród gazów jelitowych (w nocy czuć i to mocno) - kształt wydalanego stolca (u mnie bobki, u niego długie smoliste kłody) - smrod potu (u mnie octem, u niego zjełczalym masłem) łączy: - wspólna dożywotnia hipoteka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpliwośći mam ja
na moje oko, w sumie bardzo podobny do tego opisu, moze nie grubasek, ale lekka nadwage ma, bo nie lubi sportu. no i nie chce mu sie nic oprocz siedzenia przed kompem przez wiekszosc czasu. no i chodzic do pracy mu sie chce, bo koniecznie chce zarobic wiecej pieniedzy na swoje potrzeby, ktorych znowu ma niewiele. a to ze zarabia mniej to nie jego wina, ja troche mialam farta ze znalezeniem dobrej pracy. no i on bywa bardzo nerwowy, wiec nie do konca cieple kluchy, predzej wiecznie wkurzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnaalutka
Nas rozni to jak lubimy spedzac tzw dzien lenia: ja czytam, a on gra w jakies gry :D Aktywne dni lubimy spedzac tak samo na szczescie. On nie lubil chodzic po gorach, ale zarazilam go ta pasja. Poza tym ja jestem balaganiara, a on uwielbia porzadek i myje okna nasze co miesiac. Co do charakterow ja jestem raczej skryta wobec nowych ludzi itd, a on zas bardzo otwarty. jest gotowy uciac sobie super pogawedke z kims w kolejce po ziemniaki czy u dentysty. I dzieki temu w sumie i ja troche sie zmienilam na plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpliwośći mam ja
ja probuje z nim kompromisow, ale czesciej i tak siedzimy ogladajac film niz idziemy na wycieczke do lasu albo nad morze, juz nie wspominajac o gorach, tam to go chyba nigdy nie wyciagne, bylby obrazony na mnie przez nastepny rok, gdybym jakos wymusila jego towarzystwo. i tak to z nim jest, wiecznie za zmeczony zeby gdzies ze mna isc, ale nie za zmeczony na piwo z kumplami albo komp i gry online. jak juz gdzies ze mna pojdzie, to jest caly czas wkurzony, ze "musial isc". w sumie nie wiem, co nas do siebie ciagnie, pewnie podobna ilosc szarych komorek (aby sie dogadac), niektore zainteresowania i... wlasnie, i co? potrzeba bycia akceptowanym, kochanym, przytulanym, potrzeba towarzystwa, itp? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfn bhsxg
rozni: - ja jestem nerwowa a on ostoja spokoju -ja balaganiara a on lubi wzgledny porzadek -ja lubie spac i sie lenic a on jest barziej aktywny -ja bym chciala szybciej zalozyc rodzine i sie zaczac dorabiac, a on chce poczekac najlepiej do 30stki :o -lubie sie bawic, tzn chodzic potanczyc czy spotykac ze znajomymi,on nawet alkoholu nie pije, niepotrafi tanczyc laczy nas uczucie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfn bhsxg
rozni nas jeszcze domyslnosc, on nigdy sam sie niczego nei domysli (np ze chcialabym zeby cos dla mnie zrobic np zabral na piknik, takie banaly i choc mu podrzucam pomysly-wyjscie do zoo,wycieczka za miasto to on nawet nie chce tego zrealizowac...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpliwośći mam ja
czarnaalutka, no wlasnie, ten porzadek tez nas rozni, ja nie lubie syfu w pokoju (i wszedzie), on go nie zauwaza. co do otwartosci na ludzi, ja jestem bardziej zamknieta w sobie, mam malo przyjaciol oprocz niego, moze tez to mnie przy nim trzyma, bo to moj jedyny prawdziwy przyjaciel? nie wiem. nie wiem nawet czy ja dla niego tez jestem przyjacielem, pewnie nie, on ma dosc kumpli.. :o i niestety nie maja dziewczyn, wiec on sam sie z nimi spotyka. a ja wtedy siedzie sama jak kolek i to mnie tez dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpliwośći mam ja
o, i imprezy tez - ja bym najchetniej z nim gdzies poszla, do jakiegos fajnego klubu/baru na drinki, potanczyc, a on nie lubi takich miejsc, tylko piwo z kumplami w domu albo gdzies na lawce... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczę z kaf
A my mamy niektóre zainteresowania podobne, a charaktery na tyle różne, żeby się nie nudzić i na tyle podobne, żeby się nie denerwować nawzajem. Naszą największą pasją są właśnie wspólne wyjazdy i aktywne spędzanie czasu, dla mnie taki wypad tylko we dwoje gdzieś w dzicz niesamowicie zbliża, ile wspólnych wspomnień, przeżyć, no i można naprawdę się wypróbować w bardziej ekstremalnych warunkach ;) co do charakteru-ja bywam nieśmiała, niepewna, zagubiona, depresyjna..a mój facet wręcz przeciwnie, wulkan energii i optymizmu, którym mnie zaraża :) ja z kolei zwracam jego uwagę na szczegóły, które mu umykają, podsuwam myśli, dzielę się refleksjami które go fascynują..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnaalutka
Mysle, ze to dobrze, ze sie roznimy. Tzn akurat my mamy podobne bardzo swiatopoglady, wartosci itd wiec mysle, ze to jest fundament. Poza oczywiscie chemia ;) bo bez tego zwiazek tez jest niezbyt udany. A i jeszcze rozni nas powaznie wiek - on jest starszy o 12 lat ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wątpliwośći mam ja
no to masz dojrzalego faceta przy ktorym sama bedziesz sie wolniej starzec, tez dobra rzecz. ;] moj jest w moim wieku, zaczynam miec watpliwosci czy to dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×