Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pianissima

Krótka historia

Polecane posty

Gość pianissima

Witam, Chciałabym Wam coś opisać i poprosić o Wasze zdanie. Mam 19 lat i wiele przeżytych ciężkich chwil w życiu (śmierć rodzica, z którą sobie niezbyt dobrze radziłam...). Byłam do marca w półtorarocznym związku z chłopakiem. Za wiele nas jednak różniło (chyba nieco dojrzalej podchodziłam do życia- praca w wakacje, stałam się bardziej samodzielna, a on czerpał tylko od rodziców itp. ). Teraz jestem 4 miesiąc (widujemy się praktycznie codziennie, a np. cały sierpień w sumie mieszkałam u niego) z chłopakiem starszym ode mnie o 5 lat. Łączą nas zainteresowania. On pracuje, ma samochód, starszych braci w udanych związkach małżeńskich. Wszystko jest dojrzale bardzo. I trafiło mnie. Wciąż myślę tylko o dziecku. Wiem, ze jestem młoda, idę teraz na 2 rok studiów (inżynierskich ), ale pokochałam. Jak nigdy wcześniej nie sądziłam, że można. Jestem w stanie ze wszystkiego zrezygnować... by móc się Nim zająć, gotować mu ( w sumie i tak prawie codziennie jak tylko jest okazja ma u mnie obiadki) itp... Bardzo pragnę dziecka. Niestety ostatnio wciąż się kłócimy :(. Mam wrażenie , że jestem traktowana trochę na zasadzie , że jestem do przytulenia, do ugotowania, do sprzątania. A On myśli, ze jest w ogóle idealny i że zawsze mam wszystko przy nim czego mi trzeba. PRóbowałam rozmawiać, ale widocznie robię to jakoś nie tak, bo efektów brak. Napiszcie coś... Już nie raz Wasze słowa w różnych dziedzinach okazywały się być pomocne. Proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pianissima
Up ... Proszę , odnieście się do mojej wypowiedzi. Bo naprawdę się mocno zakochałam... A czuję się często raniona. Popłaczę chwilę i potem znów z uśmiechem na twarzy i radością każdej chwili razem pytam, czy herbatkę zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musi Ci najpierw pokazac, ze on tez potrafi sie starac o Wasz zwiazek itp. Inaczej - preddzej czy pozniej sie rozstaniecie. Grunt, by chcialy 2 strony, a z tego co piszesz, on traktuje Cie przedmiotowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pianissima
Studiuję daleko od domu. A miałam obowiązki w mieście, w którym studiuję. Poza tym u Niego w domu były problemy- chora Mama, żniwa. Siedziałam i jako jedyna kobieta sprzątałam i obiady gotowałam. Bo chyba bym nie mogła tego znieść gdyby tam nie mieli codziennie czegoś ciepłego do zjedzenia po takiej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pianissima
behindbrowneyes, Zdarzało się- wspólny wyjazd nad morze itp (ponad 700 km)... Ale tak w codziennosci jest mało różowo. Inwestować w to dalej siebie... Martwić się każdego dnia, troszczyć. On odmienił cały mój światopogląd. Poczułam się kobietą. Mogłam spróbować swoich sił w kuchni, tak w ogóle jest rodzinnie u Niego w domu. Jest odpowiedzialnie- ma 2 auta, zawsze może mnie gdzieś podwieźć itp. Ech, czy ja już sama piszę nielogicznie? Kocham Go i chcę widzieć Go w samych superlatywach. Ale tyle razy się zawodzę. I wszystkie bolesne chwile przypominają mi się wtedy gdy jest kolejny powód do cierpienia. A tak w międzyczasie to jest moim ideałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety tak jest i już....
kochana spróbuj troszkę inaczej ocenic sytację, bo jest nieco przekoloryzowana. Dziś chcesz mu gotowac, prac, sprzątac. Ale za kilka lat będziesz miała tego po dziurki w nosie. Naprawdę, bo sama przez to przechodzilam. A z tego co piszesz jest z gospodarastwa, a to cięzki kawałek chleba - dziś dobrze, jutro źle. Zastanów się, wiem co piszę. Fasycynacja minie, a szara rzeczywistośc zostanie i za kilka lat pojawi się tu Twój topi "znudzona rutyną dnia codziennego" albo "nie ego oczekiwałam". Jesteś młoda, zrób studia, a zobaczysz ile jeszcze poznasz ludzi, ile przed Tobą. Mnie dużo minęło, bo nie chciałam wtedy słuchac nikogo innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pianissima
Dzięki.... On ma starszych braci i to raczej oni będą w gospodarstwie. Ale póki co pomagają wszyscy. Poki caloscia zajmuje sie generalnie niby jeszcze ich tata. Postaram sie byc ostrozniejsza...ale ja nawet się obrazić nie umiem. wpadłam z tym uczuciem jak śliwka w kompot. Raz jest dobrze. A jak coś jest nie tak, to ja za chwilę i tak będę cała dla Niego. I bardzo chciałabym mieć dziecko... A wszystkie małżeństwa mają problemy i są kłótnie. Czy to nie takie o codzienność właśnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety tak jest i już....
właśnie o to chodzi. Ciesz się tym co dzisiaj, chwytaj ten dzień. Na myślenie o przyszlości masz jeszcze czas. To, że chcesz miec dziecko zapewne wynika z wieku, sytuacji dookoła (ktoś pewnie ma) - też tak miałam. Teraz się cieszę, że jdnak pozostaję bezdzietna - bo byłabym nieszczęśliwą matką... Nie wiesz jak potoczy się Twoje życie, a dziecka nie zostawisz , nie schowasz, ono będzie już na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pianissima
Dzięki. Spróbuję zejść trochę na ziemię, bo chyba widzę pewne sprawy dopiero jak je napisałam. Będzie ciężko- bo Piotruś przecież jest idealny w mojej głowie... Dziecko- chciałabym , bardzo zająć się kimś takim małym, oddać siebie. Kiedyś byłam chyba straszna egoistką a jak się nauczyłam dawać siebie, to już wszystkim i po maksie... Ciekawe co przyniesie czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×