juz zadnemu facetowi nigdy nie uwierze...

spotkałam na swej drodze przystojnego mezczyzne, bardzo miłego, dobrego i sympatycznego, ktory w dodatku jest pozytywnie nastawiony do swiata, jest równiez bardzo wrazliwy i lubi czytac, generalnie jest bardzo oczytany, niestety z czasem wyszło szydło z wora i okazało sie ze jest taki sam jak wszyscy, powiem wam tylko tyle ze nawet taki Levviatan ma swoje za uszamiju

i chuj, nie kazdy bedzie usługiwał księżniczkom

nawet taki Levviatan ma swoje za uszami... :P Nawet taki? A on sprawia wrażenie świętego?

haha ja troche cierpie, poznalam kogos nie dawno, ostatnio widzielismy sie wczoraj rano, czyli to juz ok 36 godzin jak ani smsa ani maila. Dodam, ze ja tez nie pisze, bo czekam na jego ruch no i nie chce sie narzucac, chce zeby mial troche przestrzeni. Ale z drugiej strony jak sie nie doglada ogrodka to wiednie : ] nie wiem, mam czarne wizje, ze to jednak koniec ; ) wiec nie martw sie nie jestes sama haha faceci to swinie bylo fajnie, budujaco, dostalam mnostwo sily i wiary w siebie dzieki temu spotkaniu to teraz na tym plyne a potem moze za pare tygodni zapytam co u niego i czemu sie nie odzywa : ) a w ogole mam wrazenie, ze po zapoznaniu sie trzeba dac jakis tydzien zeby facet ochlonal, jak to bylo intensywne: ) to kilka razy dzialalo. no ale moze ktos jest madrzejszy ode mnie