Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poasdaiodnoadnsaio

czuję się jak kretynka.. :( buuu :(

Polecane posty

Gość poasdaiodnoadnsaio

Jakiś czas temu pewien chłopak zabiegał o moje względy.. Znaliśmy się ze szkoły, normalnie rozmawiałam z nim wcześniej, ale czułam, że coś do mnie czuje. Pewnego dnia napisał. Gadało mi się z nim naprawdę świetnie, ale z góry zaznaczyłam, że nie szukam chłopaka, nie chcę się angażować itd.. za każdym razem kiedy pytał czy coś dla mnie znaczy, kim jest dla mnie odpowiadałam, że jest bardzo fajnym i miłym facetem i lubię go ale to tyle. Spotkałam się z nim 2 razy, ale przedtem mówiłam, że to ma być tylko spotkanie przyjacielskie. On potwierdzał, mówił, że mam go traktować jak brata. Na spotkaniu było ok, ale nie czułam nic do niego, w ogóle nie traktowałam go jak kandydata na chłopaka. Pisaliśmy smsy, rozmawialiśmy przez telefon.. ale ja ani razu nie dałam mu do zrozumienia, że to może być coś więcej. Pewnego razu powiedział mi że się we mnie zakochał, że przy mnie czuje się wyjątkowo itd. Potem dodał, że się wygłupił i wie jak jest ale nie tak łatwo się odkochać. Nie wiedziałam co mam zrobić. Zaczęłam się obwiniać, że to przeze mnie, że nie musiałam się z nim spotykać itd.. ale my spotkaliśmy się 2 razy na 3 miesiące. Powiedziałam mu, że wcale się nie wygłupił, że dobrze, że mi to powiedział. On nic nie odpowiedział i zaczął się zachowywać jakby nic się nie stało, pisał do mnie jakby nigdy nic.. Czułam się dosyć dziwnie, nie wiedziałam jak mam go traktować, nie potrafiłam tak normalnie z nim rozmawiać po tym wszystkim.. On jeszcze wcześniej dzwonił do moich koleżanek i pytał czy kogoś mam, że on się nigdy nie podda itd.. Ale nagle przestał się odzywać. Nie napisał ani nie zadzwonił do mnie przez następne 3 miesiące. Przyznaję, było mi przykro... Chodzimy razem do szkoły, często mijam go na korytarzu. Nie odzywa się do mnie, tak jakbym mu coś zrobiła. Wkurzyłam się i zadzwoniłam do niego, spytałam o co mu chodzi, że nie dość że urwał kontakt bez powodu to teraz nie odzywa się w ogóle, udaje że się nie znamy .. on odparł na to : wiedziałem, że się za mną stęsknisz słoneczko. I to na tyle. Poczułam się jak kretynka. Brakuje mi tych naszych rozmów itd i wiem, że on pewnie wcześniej czuł się źle, ale co miałam zrobić? Być z nim na siłę, udawać uczucia? Smutno mi że ta nasza znajomość się tak skończyła.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poasdaiodnoadnsaio
co wy byście zrobiły na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic , zupelnie nic
facet widac mocno to przezyl i ta glupia odzywka byla widac jakas forma ulzenia sobie. Miej klase i po prostu postaraj sie o tym zapomniec i tyle. Czasem tak po prostu jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa_wareczka
bądz dobra i nie odzywaj sie do niego bo go zranisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widac ze madry chlopak
tak by byl na kazde twoje skiniecie, ty traktowalabys go jako podnozek do czasu az znalazlabys sobie jakiegos gacha a wtedy ty urwalabys z nim kontakt :D przynajmniej zachowal twarz a z ciebie widac, ze typowy przyklad ksiezniczki, ktora lubi byc adorowona, nawet przez kogos kto sie jej nie podoba a swoja droga "nic zupelnie nic" to co on takiego strasznego powiedzial? ze wiedzial, ze sie steskni za nim? po prostu szybko ja rozgryzl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poasdaiodnoadnsaio
ale właśnie nie było tak, on pewnie czuje się tak jakbym go wykorzystała itd, ale zaznaczyłam na wstępie że nie szukam chłopaka i on jest dla mnie tylko kolegą, z resztą za każdym razem tak mówiłam.. nie pisałam do niego słodkich smsów, nie słodziłam mu, traktowałam jak innych kolegów więc nie miał powodów czuć że coś się może zmienić w naszych relacjach.. i teraz chciał mi dopiec, rozumiem.. tylko on też zawsze powtarzał że możemy być przyjaciółmi, że zależy mu na naszym kontakcie chociażby takim bo wiele dla niego znaczę i wtedy powiedziałam, że mi na nim też ale tylko jak na przyjacielu.. ale jak widać wcale tak nie było.. chciał żebym była jego dziewczyną, nie wyszło tak jak chciał więc "pa pa".. to mnie zabolało. i tak, brakuje mi go.. ale nie w tym sensie że tęsknie za nim, czy zmieniłam zdanie.. nadal traktuje go tak samo jak wcześniej. ale niestety on ma mnie gdzieś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przynajmniej tez byl szczery
i wybacz, ale on tez ma prawo do stwierdzenia czy taki uklad mu pasuje tobie pasuje - ok, jemu nie pasuje - ty masz pretensje dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poasdaiodnoadnsaio
rozumiem.. ale po co on mówił, że mam go traktować jak brata? że "możemy zostać przyjaciółmi, a może kiedyś się coś zmieni"? twierdził, że taki układ mu pasuje.. ale widocznie wcale nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×