Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pikolinka

zerwał zaręczyny, czy inny też by tak postąpił?

Polecane posty

Gość pikolinka

Mój chłopak oświadczył mi się pół roku temu. Najpierw dość dużo rozmawialiśmy co, jak i gdzie zrobić, ale nasz zapał trochę zmalał po paru tygodniach i postanowiliśmy poczekać jeszcze z wybraniem miejsa, terminu itd. Trochę nie moglismy się zdecydować jak chcemy żeby wyglądała nasza impreza, bo jego cała rodzina mieszka na drugim końcu Polski itd. Ja powiem szczerze, że przyjęłam te zaręczyny bo chciałam spędzić życie z nim, ale ...było to dla mnie trochę za wcześnie bo nie myślałam jeszcze o ślubie itd. Chciałam najpierw się usamodzielnić, znaleźć pracę, pozbierać się jakoś do "kupy". A dopiero potem brać ślub. Wiedząc na czym w życiu stoję. Tak więc .... się wtrzymywałam z decyzją, poprosiłam mojego chłopaka żebyśmy poczekali jeszcze trochę ....chciałam być pewna, chciałam być gotowa....a on - ZERWAŁ ZE MNĄ, ZERWAŁ ZARĘCZYNY. Stwierdził, że skoro nie potrafie podjąć decyzji to on ją podejmie. Że to jest chore, że minęło pół roku a nie ma terminu. Że to jest wstyd, że on się musi wszystkim tłumaczyć. I że w takim razie to jest bezsensu. Rozstaliśmy się. A ja ...jestem w szoku...powiedzcie...czy faktycznie to normalne że facet w takiej sytuacji zrywa? Ja chciałam być w porządku i wobec niego i siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hop kola
YYyyyy szczerze?? albo Twoj facet jest bardzo niecierpliwy lub nerwowy albo takim szantazem probowal Cie zmusic;/...Powiem tak moj chlopak chce mi sie oswiadczyc, ale ja czuje ze to za wczesniej i mozemy poczekac to pol dnia bylo debaty a dlaczego, ze zranilam Go no ludzioe czy zareczyny cos zmieniaja oprócz tego ze ma sie pierscionek na palcu?? w tym wszystkim zapomina sie o najwazniejszym O osobie zainteresowanej i patrzy co inni powiedza, ze wstyd kurfa jaki?? to jest Wasze zycie, wasza przyszłosc a inni powinni sie trzymac z dala wkoncu to nie ich bedziecie uszczesliwiac..Mysle ze jak mina mu nerwy to wroci do Cie a Ty wtedy strzel mu zeby wiecej tak nie czynil:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jehowa ateistka katoliczka
A ja jestem raczej za twoim czy bylym partnerem.Smiesza mnie te babki,ktore tak czekaja na odpowiedni moment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
Ktoś mógłby powiedzieć że skoro nie byłam pewna to po co brałam ten pierścionek. Ale ja byłam pewna że chce z nim być, tylko po prostu jestem w takim okresie życia, że tyle sie zmienia - czas się wyprowadzić, znaleźć pracę. Nie chciałam wszytskiego naraz robić. Chciałąm w swoim tempie się usamodzielnić, na spokojnie. A po pół roku dowiedziałam się że przekroczyłam termin. Nigdy nie myślałam w ten sposob, że to, że sie nie decyduje to jakiś wielki grzech.....:( myślałam, że niektórzy są narzeczonymi i rok i dwa lata i nic się nie dzieje. Chciałąm poukładać swoje życie, zostałam z niczym. I nie wiem czy to ze swojej winy...czy jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
Jezuuu, jak czytałam o slubach, weselach, czytałam wypowiedzi kobiet które podniecały się sukienkami, djami, wynajmem samochodów...poczułam że ja tego w ogóle nie czuję jeszcze...że wcale nie mam ochoty szukać białej sukienki...nie mam ochoty...jeszcze nie mam...żadna z moich koleżanek jeszcze nie brała ślubu ...to było dla mnie trochę abstrakcyjne... I nei chciałam robić tego na siłe, wtedy gdy nie czuję atmosfery...i mój narezczony zdecydował za mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zaręczyny są po to
by w niedługim czasie zawrzeć związek małżeński, prawda? Nie dziwię się facetowi, najpierw przyjmujesz pierścionek, a potem go zbywasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
Ale ja tak nigdy nie myślałam o zaręczynach, dla mnie to była deklaracja że myśle o kims poważnie, że chcę spędzić z nim życie...Ok, wiaodmo ze raczej w bliższej przyszłości, ale nie sądziłam że pół roku to tak długo że związek przestaje mieć sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piczkaxxxxxxxx
debil z niego i tyle bo sie musiał tłumaczyc rodzinie i dlatego zerwał ha ha dobry jest gosc a czy ty przypadkiem nie wyjechałas kiedys do anglii i po tym nie mialas problemow ze snem itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
na wiki piszą tak: Zaręczyny - wyrażenie chęci bycia razem i w przyszłości małżeństwa składane zwykle przez mężczyznę - kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zaręczyny są po to
No ale one są właśnie po to, by się zaraz pobrać, nie widzę sensu w byciu narzeczonymi przez wiele lat. Faktycznie Twój narzeczony trochę pochopnie postąpił, pół roku to nie tragedia, ale może mu coś powiedziałaś, albo wyczuł, że Ty potrzebujesz jeszcze kilku lat na swoje plany, w których nie ma miejsca dla niego? Może chłopak jest zakompleksiony, niepewny siebie i odebrał to jako olew?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
nie, nie wyjechałam do anglii, a problemy ze snem czasem mam;) jak każdy, teraz np. No i widzicie, jedne z was twierdzą że to on jest dziwny, inne że ja... I jak to jest? Ja myślalam że to co robie jest fair...ale okazuje sie ze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
Nie mam pojecia, ale zupelnie nie potarfie tego zrozumiec... Najpierw 2, 3 miesiace nie moglismy ustalic, gdzie robic ten slub, czy u mnie, on chcial jakas impreze u siebie, co mi sie nie podobalo...wiec troche sobie odpuscilismy wymyslanie miejsa i terminu potem on nagle zaczal napierac, ze jego rodzicwe pytaja cxzy w ogole mamy zamiar sie pobierac kiedykolwiek, i co to ma byc... potem ja zaczelam szukac pracy..i pwoiedxizalam zebysmy odlozyli te decyzje az bedzie wszytsko jasniejsze... a on ze mna zerwal, na drugi dzien dostalam prace:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piczkaxxxxxxxx
moim skromnym zdaniem jesli chłopak wyraził chęc bycia z tobą zawsze to nie powinno mu robic roznicy czy slub bedzie za 5 lat czy za miesiac no chyba ze jest zdesperowany jakis i chce slub juz teraz zaraz jakby mi sie teraz oswiadczył chłopak to tez bym przyjeła oswiadczny bo chce z nim byc i jestem pewna tej milosci ale poinforowałabym go ze ze slubem trzeba poczekac bo dokładnie jak ty chciałabym sie usamodzielnic jakos a tak na szybko to sobie nie wyobrazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zaręczyny są po to
Ale Wy w ogóle rozmawialiście? Mówiłaś mu, że chcesz być samodzielna, mieć pracę, a potem brać ślub? Czy tylko mówiłaś "poczekajmy, nie jestem pewna"? Bo jeśli to drugie, to mógł zwątpić w Twoje uczucie. Ale jeśli wiedział, o co chodzi, to matołek jakiś, bez szacunku do Ciebie, Twojego rozwoju, albo maminsynek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
nasz slub mial byc raczej maly i kameralny....wiec kwestia jego ustalenia nie byla taka straszna ze musielibysmy czekac dlugo na termin.... wlasciwie im dluzej rozmawialismy tym bardziej nam sie odechciewalo organizacji imprezy(ale nie samego slubu, tylko tej imprezy)...mnie troche odpychaly te wszystkie zwqyczaje, i zalatwienie,on tez mowil ze go to zalatwianie by zameczylo, i ze tez chce zeby jak najmniej sie dzialo, a zdrugiej strony jego rodzice ciagle o cos pytali....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka222
bylas uczciwa i szczera.Kochasz go chcesz byc z nim ale jeszcze nie jestes gotowa na malzenstwo i jestes wielka dla mnie! A teraz pytam!kochasz go?jesli tak,walcz.Pogadaj z jego rodzicami,wytlumacz bo mi sie wydaje ze tam presja rodziny jest wielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
no on wiedzial ze jestem na etapie przejsciowym... ze skonczylam studia i musze znalezc pierwsza powazna prace (z czym oczywiscie byl klopot), chcialam miec jakiekolwiek pieniadze jestem barzdo zwiaqzana z rodzina, i przeprowadzanie sie tez nie bylo dla mnie takie proste... poza tym mialam problemy zdrowotne pewne i chcialam zeby wszytsko sie ulozylo... I mowilam, ze to za wczesnie jakos, ze za duzo sie dzieje, ze chyba jestem za duzym dzieckiem jeszcze na to... on niby rozumial, nic nie mowil....ale okazalo sie ze wcale nie... co gorsza, wkurzalo mnie ze gdy gadalismy o slubie, on nigdy nie mowil o nas, o uczuciach, o tym, ze bedziemy razem tylko ciagle jak i gdzie jego rodzicow zaprosimy, i co z goscmi i to mnie odpychalo na maksa od tej imprezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
aha, i z gory mowie, ze dla mnie kwestia tego ze slub za wczesnie to bylo pol roku, maksymalnie rok.... nie chcialam tego przenosic...o lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
I co teraz jestem sama od kilku tygodni... Mam prace, zarabiam, zaczynam sie usamodzielniac, z moim zdowiem jest lepiej....wszystko sie polepsza idzie do przodu...czuje sie coraz pewniej w zyciu...ale co z tego....jestem sama....:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie, ze w opisanym przypadku - punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ;) po prostu doszlo miedzy Wami do ogromnego nieporozumienia. On zinterpretowal to tak, ze nei chcesz slubu, ze chcesz wwszystko odwlec W LATACH... Poczul sie ponizony, tym bardziej, ze (wnioskuje) opowiedzial o wszystkim rodzinie... Nie mowie, ze zrobilas blad lub postapilas zle! Ale postaraj sie go zrozumiec! jedynym ratunkeim dal was bylaby szczera rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowy koktajl
przyjecie oswiadczyn oznacza ZE W TYM MOMENCIE JESTES GOTOWA NA SLUB i chcesz wyznaczyc jego date jesli go kochalas wiedzialas ze to ten ze wezniesz z nim slub ale to ni ten moment wystarczylo albo przyjac pierscionek i to zaznaczyc albo nie przyjac i tak samo wytlumaczyc mowiac ze przyjmiesz go np po skonczeniu jakiegos etapu w zyciu bo wtedy bedziesz gotowa na slub oboje jestescie niedojrzali i sie nie dogadaliscie On powinien z toba porozmawiac zapytac czemu to tak odwlekasz i proowac zrozumiec ty powinnas odrazy wyjasnic jak ty to widzisz byl tu kiedys dokladnie taki sam metat facet pytal czy ma zostawic dziewzcyne po ona przyjela pierscionek na poczatku cos planowaili on chcial 2 imprezy jedna u niej druga u siebie jej sie nie podobalo potem klocili sie o to czy koscielny czy cywilny az w koncu ucichlo i on sie wkurzal bo myslala ze ona go w jajo robi i bylo mu wstyd przed rodzina ze pol roku po zareczynach i nic sie nie dzieje poszukaj to znajdziesz ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg. mnie troszkę ciapa z ciebie. Po co owijać w bawełnę, chłopak chciał szczerości a - wg niego - olewałaś go i nie zależy ci na nim. Napisz mu, że go kochasz, chcesz spędzić z nim resztę życia tylko chodzi o to, że nie chcesz się wychodzić za mąż wcześniej niż za parę lat jak już będziecie mieli wszystko poukładane. Nie rozumiem dlaczego nie mieliście wszystko obgadane. O takich rzeczach się rozmawia. Wy macie jakąś słabą komunikacje w związku. Facet potrzebuje jasny komunikatów rezerwujmy sale za 3lata, a nie milczenia i braku odpowiedzi. Dla nich to oznaka wahania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
tak, ale kiedy ja mu to tłumaczyłam szczerze on na mnie wrzeszczal ze to za pozno, ze on juz podjal decyzje, ze ja nie potrafilam ....zebym sie poczula tak jak on, zebym cierpiala, i ze go to nic nie obchodzi, ze trzeba bylo wczensiej mowic, albo nie brac pierscionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba zaręczyny są po to
No to dziwny chłopak, nie mógł poczekać tego roku, tym bardziej, że miałaś kłopoty z pracą i zdrowiem? :O Pewnie to nie był jeszcze TEN facet, jesteś młodziutka, pocierpisz i zapomnisz :* Dobrze postapiłaś, pamiętaj, zawsze trzeba najpierw zadbać o siebie, o swój rozwój, o zabezpieczenie finansowe i o zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
Jak on mi się oświadczył, ja się tego w ogóle nie spodziewałam....nigdy nie mysłalam o slubie....kochałam go wiec wzielam pierscionek.. i nie chcialam odkladac tego w latach , po rpsotu bylam w przelomowym okresie zycia... myslalam ze moj afcet o mnie wie wszystko, bo wszystko mu mowilam, o swoich lekach, problemach...ale jak widac...nic to nie dalo... Poza tym on mi sie oswiadczyl 2 miesiace po tym jak wrocilismy do siebie po 2 miesiecznym zerwaniu....I ja zupelnie sie tego nei spodziewalam....Chcialam poczekac, zobaczyc co bedzie... Moze nie powinnam brac tego pierscionka, ale myslalam ze nie wziecie oznacza zerwanie, ze nie mysle o nim powaznie. Ja myslalam, tylko potrzebowalam czasu....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to rozstaliście się bo nie umiecie ze sobą rozmawiać. Jesteście tak samo winni rozpadu związku... A miał być ślub :P :D ps. z jego punktu widzenia okazałaś się zimną suką... jak chcesz mieć ten ślub z nim to radzę zacząć walczyć o ten związek i umówić się na rozmowę żeby wszystko wyjaśnić. uraziłaś męską dumę, a tego łatwo nie jest naprawić. jak się kochacie to się pogodzicie... przy przypływie szczęścia że si zrozumiecie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
no nie wiem czy jestem taka mlodziutka, mam 24 lata... jak przyjmowalam zareczyny...bylam zdziwiona...zadna z moich kolezanek jeszcze nie brala slubu, byla to dla mnie lekka egzotyka... a teraz jak jestem sama dowiaduje sie ze nagle wszyscy sie zareczyli i ustalaja daty;( a ja jestem sama...i naprawde nie wiem czemu....dlatego pytam...czy faktycznie mial powod, czy ktos kto naprawde kocha, poczekalby? rozumiem, ze przeciagalabym to latami, ale to bylo pol roku i to jeszcze w dosc nietypowej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikolinka, nie atakuje Cie, ale wydaje mi sie, ze probujesz postawic go w zlym sweitle... Trzeba tez jego zrozumiec, chlopak z pewnoscia przezyl nie lada zalamanie... Powinnas wlasnie TERAZ sprobowac jeszcze raz z nim porozmawiac. Facet poczul sie odrzucony... Choc nie zgadzam sie z wypoweidziami, ze zareczyny = jak najszybsze zamazpojscie. Bez przesady :) Mamy XXI w.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikolinka
niebieska chmurka, ale jaka zimna suka? co takiego zrobilam? pol roku to jest taki grzech? ja sie po prostu nei znam na slubach chyba, zwyczajach, nie sadzilam ze robie cos zlego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×