pomozcie , poradzcie cos:(

witam, mam problemik. w niedziele mialam randke z fajnym facetem to byla pierwsza randka nasza. bylo fajnie wydawalo mi sie ze on jest mna zainteresowany byl mily fajnie nam sie gadalo zartowalo itd. nawet niby przypadkiem mnie dotknal naprawde myslalam ze mu sie podobam bo wszystko na to wskazywalo. potem odwiozl mnie do domu i do dzis sie nie odezwal. ja nie pisze do niego bo mi jakos glupio. w poniedzialek mial wyjazd na kilka dni ale chyba mialby chwile zeby chociaz napisac smsa. a moze odezwie sie jak wroci? mamy oboje 23 lata. jak uwazacie czy jezeli facet nie odzywa sie w ciagu 3 dni to znaczy ze dal sobie spokoj ? czy jest szansa ze moze sie odezwac? moze mial ktos podobny problem? niewiem co mam myslec i czy wypada mi sie odezwac do niego. help!

moze panowie sie wypowiedza?

to na bank mu sie nie spodobalas albo cos mu w tobie sie nie spodobalo

e wydawalo mi sie ze mu sie podobam tak sie zachowywal i dlatego zastanawiam sie co jest grane:(

a obciągnęłaś mu? bo jak nie to wtopiłas i już się nie odezwie

dzwoń lub pisz do niego i umawiaj się jak najszybciej, żeby mu zrobić lachę. musisz zmazać tą plamę...

dlaczego nie wyslesz sms z pytaniem co u niego? Skąd wiesz, że olał. Mógł zgubic telefon a skoro wyjeżdżał, to nawet mogł mieć na przykład wypadek? Hmm, w dobie komórek nie widzę powodu, żeby pierwszej się nie odezwać...

jakos mi glupio sie odezwac zeby nie pomyslal sobie ze sie napalilam czy cos

:(

moze mial ktos podobny przypadek?:(