Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biała magnolia

Jak wyluzować, z uśmiechem i dystansem podchodzić do życia?

Polecane posty

Gość biała magnolia

Zawsze podziwiałam osoby, które potrafią do wszystkiego podchodzić 'na luzie', często się śmieją i nie wpadają w panikę nawet np. przed egzaminem. Ja zawsze byłam mega odpowiedzialna, obowiązkowa, zasadnicza, wręcz perfekcjonistka - 'wszystko albo nic' :O, co za tym idzie, od dziecka byłam zestresowana i spięta, do tego zamknięta z sobie. Zjadłam już chyba tonę leków uspokajających dostępnych bez recepty, ale jest coraz gorzej. Moja mama, ciocia, babcia są znerwicowane, mają pesymistyczne podejście do życia i myślę, że po nich przyjmuję ten wzorzec, ale nie chcę tego, jestm zbyt wrażliwa, boję się, że nie wytzrymam takiego życia, nie zniosę tego napięcia, żyć mi się odechciewa. Nie potrafię być spontaniczna, radosna, myślę głównie o nauce, obowiązkach. Wiem, że tu potrzebny jest psycholog, chodze do niego, ale wizyty są co 2 tyg, omawianie poszczególnych problemów jest bardzo stopniowe, to chyba dobrze, ale chciałabym więcej popracować nad sobą w domu. Tłumaczę sobie, że ludzie mają poważniejsze problemy, że nie mają studiów i sobie radzą, że motrafią się cieszyć życiem, ale to nie pomaga. Czy możecie mi napisać "jak to się robi" ;), jak nie dać się zwariować i panować nad emocjami? O objawach, bólach psychosomatycznych już nie wspominam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doktor nauk religijnych ks H.
Pike, najlepiej kup sobie wibrator i używaj go trzy razy dziennie, oczywiście do robienia sobie orgazmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KInkyPinky
Spróbuj medytować. Ćwicz oddech-taki głęboki, z brzucha-to na początek będzie dobre:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała magnolia
doktor nauk religijnych ks H.- Nie mogę, bo szkoda mi dziewictwa na wibra :P, a prawdziwego związku się boję, boję się ryzyka - ten cholerny pesymizm :( KInkyPinky , może to dobry pomysł i kupie sobie książkę o medytacji, Ty ją stosujesz :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KinkyPinky
tak:) i dlatego szczerze Ci polecam. Rodzajów medytacji jest wiele, możesz na początek po prostu śledzić swój oddech. Siadasz sobie po japońsku, pol metra od ściany, wzrok zawieszasz w jednym punkcie. Starasz się podążać drogą swego oddechu-od brzucha(który jest wypięty-pracujesz przeponą) do dziurek w nosie. Możesz też liczyć wdechy, badź wydechy-jak wolisz- do 10ciu. Nastepnie od 10 w dół:) Oddechy trzeba robić powoli i głęboko-z brzucha jakby (spróbuj sobie wyobrazić że Twoje dziurki od nosa są nad pępkiem-tam ma się zaczynac oddech. Plecy muszą być proste, barki ściągnięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała magnolia
KinkyPinky , kiedyś się tym interesowałam, ale odpuściłam. Chodziłaś na jakiś kurs czy jesteś samoukiem, ile czasu dziennie ćwiczysz, trzeba to robić codziennie ? Sorki, że tyle pytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KinkyPinky
Miałam nauczyciela. Byłam w bardzo złym stanie psychicznym gdy zaczynałam, ale naprawdę pomogło. Teraz jestem na tyle wyluzowana, że odpuszczam sobie medytowanie, ale na początku-4lata temu-byłam dość zdyscyplinowana. Medytacja odmieniła mnie zupełnie, lubię siebie i jestem lubiana, choć nie jest to już moim celem. Kiedyś bardzo zabiegałam o aprobatę i nic z tego nie wychodziło. Dziś pomagam innym, jestem silna i pewna siebie. Ale na początku było bardzo ze mną źle...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała magnolia
Jej, gratuluję i zazdroszczę Ci, ale pozytywnie :) Jak to możliwe, że sama medytacja wpłynęła na Twoje poglądy odnoście siebie i świata :)? Właśnie czasem brakuje mi dyscypliny i mam słomiany zapał :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała magnolia
*odnośnie Idę zaraz spać, ale możesz pisać jak coś, jutro odczytam :) Dzięki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KinkyPinky
Sama zobaczysz jeśli spróbujesz. Ale na początku trzeba być systematyczną. Oddech to życie. Oddychasz świadomie-żyjesz świadomie. To duże uproszczenie, ale prawdziwe. Niestety walka z rozpraszaczami jest trudna:) Na początek polecam Ci liczenie oddechów. Pierwszy krok już zrobiłaś-stwierdziłaś, że status quo Cię uwiera:) Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biała magnolia
KinkyPinky, to bardzo ciekawe co piszesz :) Dużo rzeczy jest z mojej winy, bo nie zawsze jestem konsekwentna, nie chce mi się ćwiczyć silnej woli, a później płaczę, bo np. zajadłam emocje słodyczami itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×