Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Przygnębiony

Kto sobie nie daje rady ze sobą tak jak ja?

Polecane posty

Gość Przygnębiony

Trochę nieśmiały, z niską samooceną i brakiem pewności siebie. Nie mogę polubić siebie do końca, ciągle wydaje mi się, że nie wyglądam tak jak powinienem. Mam jakąś paranoję względem ludzi, czuję się wiecznie obserwowany, oceniany, krytykowany, uważany za gorszego. Ciągle wydaje mi się, że coś jest nie tak w moim ubiorze, mimo, że z obserwacji wynika, że ubieram się bardziej elegancko i schludnie niż inni. Ciągle jestem niepewny, spięty, nie mogę się wyluzować. Kontroluję każdy swój ruch, przez co muszę nieraz wyglądać komicznie i sztucznie. Mam problemy z chodzeniem przez to. Tak się stresuję, że bardzo szybko czuję ból w nogach. To tak jak jakiś atak. Oczy często mi łzawią. Nie umiem nawiązywać kontaktu wzrokowego. Zdarza mi się mówić za szybko, jąkać się. Trzeci rok z rzędu będę mieszkał w innym akademiku. Takie miejsca mnie strasznie stresują i zabierają całą energię i spokój. Chciałbym żeby wszyscy się ode mnie odczepili i nie męczyli sobą. Jestem tym przygnębiony, że kolejny rok będę mieszkał w innym miejscu, z innymi obcymi osobami i nie będę miał dla siebie prywatności. Powinienem też już iść do jakiejś pracy żeby dorobić, ale czytając wszystko powyżej już wiecie czemu o tym nawet nie myślę. Wiem, że gdybym dorabiał to mógłbym może wynająć jakąś stancję dla siebie. Mam trochę znajomych, ale nie czuję z nimi specjalnej więzi. A jedyne dwie osoby, najbliższe mi, z którymi było mi łatwiej, musiały akurat skończyć przedwcześnie studia. Robię wszystko żeby unikać różnych sytuacji, żeby wrócić do domu/akademika, zaszyć się i mieć spokój. Zawsze wychodzę na dziwoląga, bo ludzie raczej chcą się ze sobą spotykać, a ja nerwowo ich unikam. Z jednej strony wiem, że dążę do stanu, w którym czuję się najbezpieczniej, tzn. najlepiej sam w pokoju, internet, książka, film, muzyka. Ale też ile można tak żyć? Rozwijam się dzięki swoim zainteresowaniom, ale na co mi one jak żyję z dala od innych? Mogę tak żyć do śmierci i co mi z tego? Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak może wyglądać życie kogoś kto nie ma takich problemów. Musi być naprawdę proste. A ja nawet nie mogę nigdzie wyjść swobodnie, bo atakują mnie setki myśli, moje ciało zaczyna szwankować, nie zachowuję się naturalnie tylko jak robot. Dopóki jestem zaszyty w swoim kącie, tak jak w te wakacje, to jest wszystko dobrze, czuję się bezpiecznie. A tak jak jutro zaczynam studia, znowu nowy akademik, nowi ludzi, nowe sytuacje i znowu czuję już stres i niepokój. Nie wyobrażam sobie swojego życia przyszłego... Nie wiem jak wziąć się w garść. Ludzie mnie przytłaczają i wprowadzają w dyskomfort psychiczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×