Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Toshibal30

Jak ostatni raz zawalczyć o miłość?

Polecane posty

Gość taaakaaaniiieeejedna
szczerze powiedziawszy cokolwiek nie zrobisz, to wszystko zależy praktycznie od niej- czego ona chce. Mój były po zerwaniu przeze mnie nagle się obudził i stwierdził, że mnie kocha i chce ze mną być. Ale po kolei. Psuło się między nami bardzo długo, wiedziałam dlaczego, potrafiłam nazwać moje oczekiwania i problemy. On uważał, że wymyślam. W końcu zerwałam. Wtedy on zaczął działać, chciał się spotykać, zapraszał mnie to na spacer, to do knajpy, to gdzieś tam. Problem polegał na tym, że oprócz tego, że chciał się spotykać to nadal nie widziałam możliwości powrotu do niego, bo moje jasne sygnały co jest źle nie były brane przez niego na poważnie. Minęło pół roku, poznałam kogoś, zaczęłam się spotykać. A on wtedy jak poparzony zmienił się nie do poznania. Przyznał też, że nie chciał wcześniej nic zmieniać, bo to wymagaloby od niego wysiłku. Chcę Ci przekazać, że jeśli wiesz, co jest źle i dlaczego coś się między Wami popsuło, to powinieneś to naprawić, a ona sama będzie chciała wrócić. Jeśli nie wiesz, nie ma konkretnego powodu, a starasz się jak możesz, to tak naprawdę nie ważne co zrobisz, wszystko zależy od jej widzi mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i z pieknych chwil znowu nadszedł czas rozlewania łez;((( zaczeło się od smsów a skończyło na długiej godzinnej rozmowie przez telefon;( powiedziała że spotkała się ze mną dlatego że chciała wszystko wyjaśnić i rozstać sięw zgodzie... że chce żebym sobie życie na nowo poukładał.. nie chce narazie utrzymywać kontaktu żeby zrozumieć że nie jesteśmy już razem... zapytałem szczerze i spokojnie czy kogoś ma powiedziała że nie i nikogo nie szuka, że chce być teraz sama... rozmowa toczyła się wśród łez jej i moich... Przeżycie straszne... chciałbym cofnąć czas... Pożegnałem się w łzach.... i nie wiem co dalej.... 5 lat to zbyt wiele żebym się ogarnął... Wiem że nie będę w stanie tego wszystkiego posklejać w całość... ehhh...:((((( Nie piszcie że będzie inna itp. bo jej już żadna nie zastąpi... Trzeba siępogodzić z ostatnimi chwilami życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przodu zyj...
wiem jak bardzo jest Ci teraz ciezko i wiem rowniez ze zadne slowa zrozumienia Ci nie pomoga.wspolczuje Ci bardzo. nienawidze pozegnan, nie umiem sie z nich podniesc... to tak jakby ktos wyrywal ci wszystkie wnetrznaosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asienta1
i po co pisales do niej smsy? naciskales? glupi jestes czy co? bez obrazy ale tym mnie moj byly wlasnie od siebie odrzucil... poklocilismy sie ja potrzebowalam pobyc sama, a ten tylko wiecznie telefony smski... jak nie odpisywalam to dzwonil jak nie odebralam to przyjechal do mnie do domu;/ i tak kilka razy a kobieta musi zobaczyc ze mozesz odejsc, ze masz zycie oprocz niej... nie bac sie zerwac kontakt, nie wiem czy nie zepsules tego na dobre... bo wystarczylo pomilczec kilka dni, pozniej napisac ze chcesz porozmawiac i przy spotkaniu dac kwiatka, przeprosic i wyjasnic sobie wszystko. Swoja droga to przeciez nie ona miala wieczor kawalerski a na niej odbiles to ze jej brat Cie nie zaprosil... zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaakaaaniiieeejedna
współczuję Ci i to bardzo. Na pewno to nie chodziło o to, że wyżyłeś się za nią za wieczór kawalerski. Pewnie się w niej tego spoto nazbierało i miała już dosyć. Cokoliwiek byś nie zrobił ona już wcześniej zdecydowała, że to już koniec. Przykro mi. Trzymaj się. I nie pisz, że lepiej nie będzie. Będzie na pewno, może nie jutro, nie za miesiąc, ale w końcu będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie byłem natarczywy wobec niej... nie oddzywałem się od poniedziałku... wczoraj poprosiłem o rozmowe... było miło a wieczorem takie słowa... a powód narastające kłótnie... nic więcej.... Cały czas myśle i myśle... nie wiem czy zaczekać jakiś dłuższy czas i możę wtedy spróbować zawalczyć? Nic mi nie przychodzi do głowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sherry ann
...ja jestem tylko pod wrazeniem jak mezczyznie potrafi zalezec na kobiecie... jak potrafi on wyrazac swoje uczucia... a myslalam, ze takich mezczyzn juz nie ma... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakieś rady?? Przeczekać jakiś czas i zacząć walczyćbardzo dyskretnie?? Tylko nie piszcie żebym to olał całkowicie... jestem zdania że wszystko jest do naprawienia prócz zdrady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiubziwowa
Rada jest taka, żebyś zrobił to, czego ona od Ciebie może oczekiwać. Tylko to może ją przekonać do Ciebie. Ja na przykład miałam faceta "ciepłe kluchy" był taki, bo tak mu było wygodnie, wszystko za niego robiłam. Ale przyszedł czas kiedy ja potrzebowałam wsparcia, oczywiście nie otrzymałam go od niego. Zerwałam z nim i tak na prawdę czekałam na niego. Ale czekałam na zdecydowaną, mocną reakcje, na to że pokaże, że jest facetem i w przyszłości nie zostanę ze wszystkim sama. Nie doczekałam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czego ona ode mnie oczekuje... tego żebym zakończył kłótnie o byle bzdury i większością z nich obarczałem ją... po takim rozstaniu w końcu to zrozumiałem.... niestety Ona nie chce mi uwierzyć, a naprawde już wiem jak mam sięzachować, jak bardzo musze o nią dbać... PAMIĘTAJCIE FACECI " KOBIETE TRZEBA NOSIĆ NA RĘKACH, BO TO NASZ SKARB" Nie wiem jak sięzachować, kiedy poprosić o spotkanie skoro wczoraj pisała że narazie nie chce sięze mną widziec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiubziwowa
to na razie się do niej nie odzywaj i nie spotykaj się z nią. Daj jej czas. Nie wiem, może za tydzień zagadaj co tam u niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i kolejna zmiana w całej tej sytuacji... Wybrałem się wczoraj do Pubu na piwko... akurat ulubioną knajpką jest ta gdzie pracuje przyjaciółka mojej Ex... powiedziała że ona ma tutaj przyjśc dzisiaj ją odwiedzić... zastanawiałem się chwile czy wyjść czy nie... ale przecież mieszkamy w wolnym kraju więc dlaczego mam opuszczać lokal... po jakiś 30 minut przyszła.... zauważyła mnie usiadła koło mnie.... rozmawialismy śmiejąc się ze wszystkiego wracając do różnych sytuacji.. no i tak mineły z 3 godzinki w wspólnych degustacjach drinków... wyszlismy razem w strone przystanku by dojechaćdo domu.. nagle jej słowa... "TAK FAJNIE JEST, MOŻE IDZIEMY NA PIECHOTE?" zgodziłem się mimo że czekał nas 40 minutowy spacer w zimny październikowy wieczór... było super... mówiła że czuje się lepiej jak jesteśmy przyjaciółmi bo może wszystko mówić i nie czuje się skrępowana czy mnie obrazi... odpowiedziałem że mogła też to robić jak byliśmy parą ale co ją wstrzymywało to nie wiem... mówiłem że przecież lubimy sobie żartować otwarcie o wszystkim rozmawiać więc żaluj że wcześniej nie zachowywałaś siętak jak teraz... doszło też do sytuacji gdy dostała buziaka w policzek.... zaczeła sięśmiać i powiedziała że przyjaciół się nie całuje i żebym ją przeprosił za to.... a więc jak zacząłem zmieniać zdanie że kobiety trzeba nosić na rękach... uklęknąłem i przeprosiłem.... pewnie była w szoku że będę coś takiego potrafił zrobić.... no i na tyle z dnia wczorajszego... dzisiaj niestety się nie widzimy bo jedzie z rodzicami do brata rozmawiać na temat ich wesela które będzie w przyszłą sobote... myśle jak zagadać żeby może jednak mnie wzieła na osobe towarzyszącą... wiem że chciała ze mną iść ale wyszło jak wyszło:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj jej troche czasu,moze jeszcze dasz rade naprawic , ale nie badz taki przytlaczajacy wlasnie piszac sms-y itd. ona tez potrzebuje pomyslec, tez mialam taka sytuacje , teraz jest dobrze dalismy rade - to jest tez zwiazek z dlugim stazem , a na temat slubu , ja bym nic nie mowila , bo skoro mowila ze idzie sama to po co masz sie "wpraszac " na sile , wiadomo ze szkoda ze ciebie nie bedzie ale co zrobisz... moze jeszcze zmieni zdanie - nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i tak chwilke popisalismy smski... wszystko ok ale na temat wesela nic nie napisala.... musze sie przyzwyczic ale co zrobic jak przyjdzie sobota.... mysl zobaczyc ja pieknie ubrana.... ehhh;((( nie widze tego..... Ale cóż czas sie ogarnąć z tą myślą.... najważniejsze żeby się udało powrócić do związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mija 3 dzień gdy nie mam z nią żadnego kontaktu... Nie dzwonie do niej ani nie pisze... Niestety prosiła mnie ostatnio abym w piątek pojechał z nią zawieść podanie o pracy bo niby tylko ja wiem gdzie znajduje się firma do której chce składać CV... poradźcie jak się zachować?? Czy może lepszym wyjściem będzie odmówić?? Cały czas myśle i nie potrafie wyciągnąć realnych wniosków:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie odmawiaj, pojedź z nią
może jak zobaczy, że może na Tobie polegać, ze jesteś przy niej to ułoży się między Wami. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm.... byliśmy ze sobą 5 lat więc napewno wie że zawsze może na mnie liczyć.... Chce walczyć o nią póki mogę... póki nikogo nie ma bo potem napewno odpuszcze.... Nie chce też robić tego natarczywie, tak żeby za bardzo jej tego nie okazać.. Jakieś rady???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm.... wybieram sięw miasto.... jak widzicie to gdybym wszedł do sklepu gdzie pracuje moja Ex.... oczywiście pod pretekstem zakupu jakiegoś artykułu?? odezwać się do niej czy unikać wzrokiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w końcu zadzwoniła... rozmowa trwała ponad godzine... nie wiem skąd wiedziała że mam 2 zmiane... bo odezwała sięo 22-30. Utkwiło mi w pamięci jak powiedziała że czuje się wolna ale samotna... odniosła się do słowa wolna... że nie czuje sięjuż kontrolowana (chociaż nigdy jej nie kontrolowałem) niestety do słowa samotna nie chciała się odwołać... Jak to robi się podczas rozmowy z kobietą... "czytałem między wierszami" trochę wspominała nasz związek.... Nie wiem jak działać??? Może zaprosić na drinka? Na spacer?? Jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy może się wypowiedzieć ktoś inteligenty?? Bo dosyć mam tych kretyńskich wypowiedzi wielu uzytkowinów forum....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukasz informacji
na forum, więc nie spodziewaj się panaceum na rozwiązanie Twojej sytuacji. Mogła czuć się z Tobą (bla,bla i tu sobie dopowiedz), mogła się znudzić, a może sama nie wie czego chce. Ktoś Ci już napisał, że jeśli taka decyzja zapadła w sercu Twojej dziewczyny to żebyś na łbie stawał nic z tym nie zrobisz. Ale możesz wyjść z tego z twarzą. Jeśli chce z Tobą rozmawiać, umawiajcie się - za to co złe przeproś ( choć z tego co napisałeś nie wynika nic konkretnego ), jeśli nie chce - olej ją przynajmniej na jakiś czas. Jeśli kocha to wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×