Nie wiem co mnie podkusilo

Mieszkam w akademiku, mam gniazdko internetowe w pokoju, kabel szedł do drugiego pokoju przez łazienkę, a mi jakieś nieogary z recepcji powiedziały, ze kabel ma miec kazdy we własnym zakresie, więc niby on był osoby z drugiego pokoju... Tylko ze ta osoba sie wyprowadzila z niego i stoi pusty. Więc lekko go pociągnęłam i płynnie znalazł sie w moim pokoju. Jest mocno pozadzierany, pozaklejałam taśmą miejsca gdzie jest rozerwany no i z neta teraz korzystam. Boje sie tylko, czy to nie łamanie prawa?

To nie prowo,wiem że nick co chwila inny ale mam takie głupie przypały z tym strachem przed policją ostatnio

I ludzkiego, i boskiego. Już w biblii, w Ewangelii wg św Łukasza jest napisane, ze kradzież łącza internetowego to grzech śmiertelny Wyspowiadaj się, oddaj kabel, załuj za grzechy bo inaczej będziesz sie smażyć w piekle....