facet mnie wkrurzyl

zaczelo sie miesiac temu, zwolnilam sie z pracy w sierpniu!niestety nie mam jej do tej pory. wiec w polowie wrzesnia krzys przyniosl probki perfum FM!zamowil sobie jakies i mi pokazal, wzielam i ja jedne(kolo sto zlotych). po tygodniu przyszly i on za mnie zalozyl, a potem trzy raz w ciagu minuty powiedzial ze mam mu oddac i juz, wiec oddalam, chociaz nie powiem nie obrazilabym sie gdyby mi dal od czasu do czasu kwiata czy perfumy(jestesmy pol roku razem). zaplacilam, chociaz ze zlosci zagryzlam paznokcie. w sumie mogl sie domyslec, ze prezent taki sie robi.pieniadze sie skonczyly,pracy nie ma, szukam i nie ma, duzo rozmow i nic. kase mi zezarlo i na koncie pustki, liczylam na sierpniowe pilnowanie dziecka u siostry-moze mi odda kase, moze nie odda, w koncu dwa tygodnie to 500 zl. ale nie mialam poki co i nie moglam napisac sms do mojego krzysia. nie raz zmoklam, a on mnie minal na drodze, nie moglam zadzwonic...a w supermarkecie na czipsy i cole wydawal kolo 20 zl co dzien! nie doladowal mi konta. ostatnio z okazji jego urodzin postanowilam mu zrobic prezent, stac mnie bylo tylko na krem nivea.smialam sie do niego, daj mi jakies pare zlotych,kupie ci cos, bedzie ze ode mnie i takie tam. akurat trafila sie okazja, bo mialam mu oddac 30 zlotych. poszlam i kupilam mu prezent, a tego samego dnia przelala mi zalegle 500 zlotych siostra, jego pytanie : to czy teraz mi oddasz te 30 zlotych?skwitowalam ciapnieciem drzwi przed nosem, prawie sie rozstalam z nim. bylam wsciekla. krzyczalam do niego, czyli jak mnie zwolnia z pracy po porodzie, bo rynek pracy jest jaki jest, to ty bedziesz mi bronil dziesieciu zlotych? na karte bede zarabiac na jagodach?a na buty na grzybach?