Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy jest jakiś wolny nick

Chciałam być nowoczesną kobietą i dałam facetowi zbyt dużo wolności...

Polecane posty

Gość czy jest jakiś wolny nick

...i skutki są opłakane, on ciągle baluje gdzieś z kumplami, a ja spędzam wieczory w samotności - zaburzyła się gdzieś proporcja, oni dostają cały wolny czas, a ja nie dostaję nic - może jednak czasami trzeba tupnąć nogą i krzyknąć? Ale z drugiej strony - chciałabym, żeby on CHCIAŁ spędzać ze mną czas. Jeśli tego nie chce, nie potrzebuje i mam to wymuszać - żadna to dla mnie radość i satysfakcja. Podobno człowiek uczy się na błędach... W poprzednim związku, który się rozpadł, byłam chyba dość apodyktyczną zołzą. Po przemyśleniu swoich błędów chciałam tym razem tego uniknąć i coś naprawić w swoim postępowaniu, w życiu - a wyszło tak, jak wyszło... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dogodzisz....
wiesz co? Ja tez taka bylam. Pozwalalam facetom na wszystko, totalna wolnosc, zadnego ograniczania, zadnych fochow itd. I co? Na poczatku bylo miodzio, bo tak inna bylam od reszty lasek, kumple mu zazdroscili ze ma taka tolerancyjna dziewczyne. ale po pewnym czasie, okazywalo sie, ze ta moja liberalna postawa, przyprawiala panow o watpliwosci co do tego, czy mi zalezy. Ze pewnie skoro nie ograniczam, to znaczy ze mam go gdzies, ze inne dziewczyny to sa zazdrosne a ja nie i pewnie mam kogos na boku itd. 2 moje zwiazki rozpadlu sie wlasnie z tego powodu, to jest z powodu klotni, ktore sie urodzily na gruncie takiej wlasnie mojej postawy. wiec tak zle i tak nie dobrze. Faceci chca miec wolnosc ale jednoczesnie chca czuc ze my chcialybysmy im ja zabrac bo wtedy czuja sie pozadani i wazni dla nas. ale jak juz sie zbytnio zaczynamy interesowac, to wtedy uciekaja bo czuja sie ograniczani.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy jest jakiś wolny nick
No bo gdzieś pewnie jest ten "złoty środek", który tak łatwo przegapić i zaplątać się w skrajności... Ja też słyszę, jaka to jestem fajna ach i och, jego koledzy tak mi opowiadają, bo sami muszą się gęsto tłumaczyć z każdego kroku, a często nie mogą gdzieś iść sami itp. Dziękują mi nawet czasem za to, jest to po prostu komiczne :) Bo wygląda na to, że zadbałam świetnie o satysfakcję ww. kumpli, natomiast o własną nie zadbałam wcale... :D Ale problem leży w mojej głowie, a nie w moim facecie... Chciałabym, żeby spędzał ze mną czas, bo to lubi i sprawia mu to przyjemność, a nie dlatego, że to wymusiłam. Nie umiem zażądać. Co to za satysfakcja...? No więc siedzę sobie sama jak zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asienta1
a nie moglas mu po porstu powiedziec: sluchaj rozumiem ze amsz kolegow ze lubisz speedzac z nimi czas ale ja sie tez licze wtym zwiazku i jezeli to ma byc zwiazek oparty na partnerstwie to musisz znalezc zdrowe proporcje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy jest jakiś wolny nick
Tak, na pewno powinnam mu to powiedzieć, i prawdopodobnie zrobię to, bo już mi bokiem wychodzi ta sytuacja. Po prostu sama nie mogę się nadziwić, jak to człowiek - mając dobre chęci - potrafi czasem sam się wpędzić w kanał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asienta1
mowie to dlatego ze tez dosc liberalnie podchodze do spotkan mojego faceta z kolegami... Jednak ostatnio powiedzialam mu ze z kumplami raczej sie nie poprzytula i dzieci tez nie bedzie mial wiec niech sie zastanowi skoro jestesmy razem to bierze sie pod uwage uczucia drugiej osoby... Czasami warto strzelic focha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atamaska
Wiesz autorko, ja znam takie małżeństwo, co jeden siedzi w swoim domu a drugi w swoim, spotykają się czasem, ogólnie po 21 a rano do siebie i im to się podoba, każdy robi co chce, osobne wakacje itd czasem wspólne, wg mnie to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy jest jakiś wolny nick
Asienta, mój facet ma wielu wolnych kolegów i chyba wydaje mu się, że może żyć tak jak oni, a to nieprawda, oni nie mają nic do stracenia, a on tak... Dlaczego czasami trzeba ludziom wbijać do łba takie oczywistości? :( Atamaska, to nie jest dla mnie w ogóle małżeństwo, jeśli miałabym tak żyć to równie dobrze mogę być sama i od czasu do czasu dobrze się zabawić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asienta1
dokladnie... Oni (mojego kumple) tez sa w wiekszosci sami i on na nich sie wzoruje... a oni nadal chca go wyciagac na weekendowy wypady itd!! powiedzialam ze wybierac mu nie kaze nigdy ale jego zacghowanie wskaze mi jaksno jak zalezy mu na mnie, na naszym zwiazku,.... i coz... nie pojechal ale nie wiem kiedy znow mu cos zaproponuja... mam swoje zdane na ten temat, jestesmy razem to razem imprezujemy, mozna oczywiscie wyskoczyc z kumplami gdzies na wieczor nie za czesto ale zadnych weekendowych wypadow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atamaska
Dla mnie tak samo, chyba chodzi tylko o kasę. Wiesz co Asienta, on chyba przegina pałę, ja wszystko rozumiem, ale mógłby pomyśleć też czasem o Tobie, że też go kochasz, tęsknisz i chcesz z nim przebywać. Swoją drogą, chyba nie ma za ciekawe towarzystwo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz jaki jest złoty środek
chodzi o to żeby facetowi się opłacało spędzać z tobą czas, żeby czuł się po tym dobrze lepiej niż z kumplami. I prosze mnie źle nie zrozumieć nie pisze tu o seksie czy pichceniu obiadków i wyrzekaniu się samej siebie tylko po to żeby jaśnie książę zaszczycił obecnością, chodzi o to żeby czas nie był spędzony na marudzeniu mu że mało czasu spędzacie ze sobą, na wyznaczaniu mu coraz to kolejnych wymagań, bardziej wskazane dla połachotania jego ego są pochwały. Wiem, wiem strasznie trudno się wysilic na takie coś czując że facet spędza z kumplami więcej czasu niż z tobą, ale od czegoś trzeba zacząć. A druga sprawa to czemu spędzasz samotnie wieczory kiedy on chodzi z kumplami na piwo. Idź czasem z koleżankami wyłącz telefon niech się po zastanawia co robisz, moze jak bedzie wiedział że nie czekasz grzecznie w domciu to zechce cię tez przypilnować. Trzecia sprawa, zaplanuj parę wieczorów które spędzicie razem i jednocześnie powiedz że tez byś chciała żeby on coś przygotował (powiedz dużymi literami, broń boże nie sugeruj nie miej na myśli) nawet sama mu podsuń pomysł ale niech cos zrobi z własnej inicjatywy. No i po czwarte i najważniejsze, szczera rozmowa o tym że chciałabys żeby ci poświęcał więcej czasu i że czujesz się że jego kumple są ważniejsi niż ty, tylko bez wyrzucania mu że i bez płakania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy jest jakiś wolny nick
Nigdy mu nie marudzę, ani nie robię wyrzutów, może to jest właśnie mój błąd... Po prostu oni sobie rozmawiają o samochodach, o komputerach, o sporcie itp. i jest to dla mnie jasne, że nudzi mnie to i nie mam nic do powiedzenia na ten temat, więc nie muszę uczestniczyć w tych rozmowach i nic nie stracę. Koleżanki mam, chociaż nie jestem aż tak towarzyska jak on, wolę czasem dobrą książkę niż byle jaką imprezę i nieciekawych ludzi... Ale koleżanki nie zastąpią mi faceta, lubię z nimi wyjść i się pobawić, ale czy to mi zaspokaja potrzeby odnośnie mojego związku? Raczej nie. Chodzi moi o właściwie proporcje tylko. Jeśli mamy żyć tak, że on cały czas spędza z kolegami, a ja z koleżankami - to równie dobrze możemy żyć oddzielnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz jaki jest złoty środek
z tym wyjściem z koleżankami nie chodziło mi o to żebyś ty wychodziła ze swoimi znajomymi a on ze swoimi byleby tylko wychodzić i prześcigiwać się kto więcej razy, chodziło mi bardziej o to żeby twój facet wiedział że nie siedzisz w domu, warto czasem wyjść, wyłączyć telefon i dac mu sie pomartwić i żeby się po zastanawiał co robisz. jak wie że siedzisz grzecznie w domu i czytasz ksiązke to nie ma co się martwić że moze poznasz kogoś czy coś. Raczej sytuacja się nie zmieni do póki facet nie zrozumie że ma coś do stracenia bo oni często tego nie rozumieją do póki nie stracą. Inna sprawa jeśli mu wcale nie zależy na tym czy że mógłby cię stracić (ale przyjmijmy że tylko na razie nie zrozumiał że może stracić) A rzadkie marudzenie i rzadkie robienie wyrzutów nie jest błędem. Postaw się na miejscu faceta w takiej sytuacji z kim by wolał siedzieć, z kumplami gadając o samochodach i dupie marynie czy z dziewczyną która wiecznie ma o coś pretensje. Na dłuższą metę to raczej wybierze kumpli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buongiorno42
Sposób na faceta który ciągle uciekał na piwo z kolegami. któregoś wieczoru , gdy książe wrócił w nocy po kilku piwach z kolegami żona wsadziła mu w d.... prezerwatywę. wieczorem mąz zamiast iść jak zwykle na piwo siedzi cichutko w fotelu z herbata w ręku. Żona pyta - a nie idziesz dziś jak zwykle na piwko z kolegami. Na to mąż ...ja już nie mam kolegów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
zalezy od faceta ale generalnie prawie w kazdym zwiazku czasem trzeba tupnac noga,wtedy partner czuje, ze sa jakies granice, czuje wiekszy szacunek... to tak jak z rodzicami -nie moga byc ani zbyt poblalizliwi ani zbyt apodyktyczni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×