Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karola1988

słomiane wdowy:)

Polecane posty

Witam! czy są tutaj jakieś mamy które mają swoich mężów rzado w domu? jak sobie radzicie same z pracą, domem dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskie_migdaly
w takich sytuacjach cudem jest w ogole byc w ciazy :) heh mialam tak,ale juz maz zmienil parce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskie_migdaly
mo facet awansował. wcześniej trzepał dywany, a teraz dostał posadę operatora karuzeli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż jest za granicą, ja pracuję na pół etatu, córcia w tym czasie jest w żłobku ale czasem przydałaby się pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dosc. Maz KAZDY WEEKEND pracuje, ma 2 dni wolne- wtorki i czwartki- wtedy ja jestem w pracy. Ciagle sama, z 2 dzieci, bez rodziny(mieszkamy w Londynie).Dopada mnie depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieskie_migdaly
proponuje popracowac nad sobą :) podszywaczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania ale chociaż jesteście razem wieczorami;) mój m. był teraz 2 tyg w domu i pojechał... teraz będziemy widywać się jeden weekend w msc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda jest bolesna ale
no cóż, ja wychodzę z założenia, że rodzina - małżeństwo powinno być razem! taka jest jego istota, a jeszcze gdy są dzieci... dzieci potrzebują ojca na co dzien, a nie od święta:o nie wyobrażam sobie takiej sytuacji we własnej rodzinie, pieniądze to nie wszystko - czasem lepiej miec mniej, ale BYĆ RAZEM potem właśnie pojawiają się takie tematy smutnych, osamotnionych żon, męzowie za granicą piją, zdradzają - wiem, jak jest, bo mój mąż ma w pracy takich właśnie "slomianych wdowcow", a ich żony i dzieci niczego nieświadome w Polsce... warto spróbować poprawić swój byt, sytuację materialną na miejscu, razem jako rodzina, ale nie kosztem rozłąki po cholerę zakładać rodzinę, gdy de facto większą częśc roku żyje się osobno, jak singiel albo samotna matka z dziecmi?? do niczego dobrego to nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój m tez pracuje codziennie od rana do nocy...praktycznie cały czas sama z dzieckiem.....coż może kwasteia przyzwyczajenia ale smutno czasami jest:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to i ja sie dolacze.... Mieszkalismy razem rok w Niemczech, zaszłam w ciaze i z powodu ubezp, musiałam wrocic do Polski, obecnie 7miesiac. Ja tu, maz tam... I juz czasem wytrzymac nie moge... Wszystko jest na mojej głowie, rachunki, ksiegowy, zakupy dla maluszka tez sama musze robic, i co najgorsze sama jezdze na wszystkie badania, az sie boje co bedzie jak malutka sie urodzi... Do domu maz wraca raz na dwa miesiace na okolo 7 dni. I chociaz jest mi troche ciezko samej, to i tak wole zeby on tam pracował niz w tej naszej pokreconej Polsce za smieszne pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda jest bolesna ale
aha czyli pieniadze i Twoja wygoda i szpan przed kolezankami sa wazniejsze od bycia razem, z mezem:) gratuluje priorytetow! ale czego wymagac od kogos, kto nazwal dziecko "oliwka":o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest źle
Ja przeprowadzałam się za mężem już 3 razy, a małżeństwo trwa dopiero 3 lata. Musiałam zrezygnować ze swojej pracy. Mieszkaliśmy na takim osiedlu pod miastem, było strasznie, nie miałm prawa jazdy, zadnych znajomych, malutkie dziecko, 2 sklepy na krzyż i wiecej nic. Teraz mamy mieszkanie w centrum, ja mam prawo jazdy i zaprzyjaźniłam się z kilkoma kobietami, żonami kolegow z męża pracy i jakoś sobie radzę. Tej wiosny od marca do czerwca był w domu 2 tygodnie, przez ostatnie 2 tyg też go nie widzialam, często nie ma go w weekendy, ale nauczyłam sobie organizować czas, mam swój rytm;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest źle
Nam jego wyjazdy działają na dobre, latem zawsze jesteśmy razem, ma długie urlopy, niestety wiosną i jesienią jestem skazana na samotność, czasem też zimą,a le takie wyjazdy robią nam dobrze, odpoczywanmy od siebie psychicznie, mamy czas na wytchnienie i się sobą nie nudzimy. Zawsze jest między nami lepiej po jego powrocie niż przed wyjazdem;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam tak ale przez bardzo krótki czas-widywaliśmy się tylko w sobotę,bo robiliśmy na inne zmiany. ale teraz robimy na te same, ale w innych zakładach i jest super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem coś o tym mój mąż też pracuje za granicą. Do domu przyjeżdża mniej więcej raz na półtorej miesiąca na tydz, ostatnio był 2 miesiące na l4 i udało nam się z dzidzi. Wiadomo jest tęsknota, ale jest kontakt codziennie na skypa No i takie rozłąki dobrze wpływają na nasz związek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje wam.Takie malzenstwa nie przetrwaja dlugo.rodzina to rodzina. a tak?wasze rodziny sa tylko na papierku i przed znajomymi. nie brakuje wam czegos? my jak spacerujemy w niedziele z dzieckiem i widzimy samotne kobiety pchajace wozek,to jest nam ich zal. od razu widac,ze sa samotne.w oczach maja taki smutek,rozgladaja sie za rodzinami.Na placach zabaw zerkaja na tatusiow bawiacych sie ze swoimi dziecmi. straszne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wmawiacie sobie kochane,ze jest lepiej-odpoczynek psychiczny itd:( no ale co wam pozostalo?tylko pocieszenie teypu-jest mi lepiej,bo... nie macie sie do kogo przytulic,w nocy wtulic,to ciepelko poczuc,zwierzyc sie jak jest zle. podczas @ nie macie komu wyplakac sie na ramieniu. No i same wychowujecie dzieci. nawet nie wiecie jak fajnie jest patrzec jak tata bawi sie z maluszkiem na placu zabaw,jak maluszek biegnie do niego z otwartymi ramionami.albo jak sie budzi wola tata. wasze dzieci nie znaja wlasnych ojcow. to smutne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkam
my pracujemy razem w domu...mamy biuro w mieszkaniu i.......czasami mam ochote zwolnic sie i wyprowadzic:)chcialabym te 8 godzin dziennie spedzac bez mojego m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ideas inception
co za bzdura, że dobrze wplywają takie rozstania na wasz związek:o nigdy nie wpływają dobrze- co innego słuzbowy wyjazd raz na rok, a co innego codzienne zycie na odleglosc i odliczanie dni do tygodniowego spotkania taki model życia rodziny zawsze prowadzi do depresji, frustracji, osamotnienia, w nieco dalszej perspektywie: zdrad, alkoholizmu, i rozpadu malzenstwa. wiecie tyle, ile wam mezowie opowiadaja... a ja mieszkam za granica i znam, widuje takich slomianych wdowcow - w Polsce rodzina czekajaca i ufajaca, a on łazi w wolnym czasie po knajpach, pije, sa tez kobiety... a czasem drugie "żony", z ktorymi normalnie mieszkaja za granica, bo tak taniej i weselej. straszne to, ze dla pieniedzy i polepszenia bytu ryzykujecie wlasna rodzina, szczesciem, stabilizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ideas inception
dance music - popieram w 100% ale one czesto nie sa świadome konsekwencji takiego życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miijjaaa
mój mąż jest wojskowym. Więcej go nie ma w domu jak jest, a to poligon a to szkolenie.... już tak kilka lat ale już się przyzwyczaiłam. Czasem mam dość, za kilka dni znów jedzie na 5 tyg :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest źle
he he he he, wy wiecie najlepiej, ze mi nie jest dobrze, akurat! mój mąż jest żołnierzem, kiedy za niego wychodziłam, wiedziałam na co się decyduję, można byc świetnym małżeństwem, ta teśkonta za nim, kiedy ma np. poligon albo jakeiś szkolenie rzeczywiście cementuje nasz związek, bo myslę o jego zaletach, jak fajnie będize kiedy wróci. Jak jest dłużej w domu, np. latem, kiedy trwa sezon urlopowy to i już jego wady zaczynają mi doskwierać;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest źle
mijjaa skąd jesteś? Jakie województwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest źle
marzec - poligon, kwiecień - powódź, maj - poligon, czerwiec powódź, lipiec i sierpień urlop, wrzesień - cwiczenia i ół roku zleciało, połowę z tego byliśmy razem, jakość tego 'razem' była za to świetna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kacha31krakow
moj tez jest zolnierzem ,ale codziennie z pracy przychodzi o 16:00 i bawi sie z małą nie wyobrazam sobie jak by Go moglo nie być , raz mial wyjazd na 3 dni to myslalam ze zwariuje bez Niego ,nie dalabym rady tak życ osobno. Mąz ma znajomego w pracy ktory wyjezdzał na misje i posypalo mu sie przez to malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulka332
na zdrade nie ma reguly ,rownie dobrze moze Cie zdradzic na porannym spacerze z psem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest źle
chyba jesteście bardzo młodym małżeństwem? My mamy po 30 lat, jesteśmy razem już 6 lat, od 3 lat w związku małżeńskim, przedtem mieskzaliśmy razem i na początku też to przechodziłam, nie umiałam znaleźć sobie zajęcie, 'wariowałam' jak ty. Czas bez niego sobie zape lniałam tym co lubię, nauczyłam się prowadzić auto, kupiłam sobie dizałkę bo lubię ogród, zaczełam uprawiac sport, kiedy pojawiło się dziecko, czasu miałam mniej i teraz jego wyjazdy mają dla nas całkiem inny wymiar niż na początku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martaaaammm
Jest wiele takich małżeństw, które właśnie przez takie życie na odległość jakoś ciągną to małżeństwo. Gdyby żyli razem na co dzień to już dawno było by po rozwodzie. Wiec jednym jest tak lepiej, a drugim nie. Każdy ma inne priorytety w życiu. Tak już po prostu jest, więc po co dyskusja? Chyba nie to chodziło w tym temacie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×