na prywatnych uczelniach się kupuje papier, a nie uczy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

nie mam nic do dodania

ale tylko w polsce bo w cywilizowanej usa na prywatnych uczelniach jest najwyższy poziom na świecie

Kto się chce uczyć, ten się uczy. I tak wszystko wyjdzie w praktyce w pracy.

swiecie ogolnie

w szkołach społecznych, odpowiednikach naszych podstawówek często jest niski poziom ale często nie odstaje od naszego i ludzie myślą że jest tak tragicznie bo nie mają geografii. ja mówię o szkolnictwie wyższym

no właśnie, anthlonko - to najbardziej wina braku lekcji geografii w szkole a nie ogólnego poziomu :)

Nawet mogliby go dostawać za darmo,problemem jest to,że ten papier jest w świetle prawa równoważny innym. Gdyby ustawodawca wcale się nie wypowiadał na temat dyplomów i odpowiadałaby za nie jedynie uczelnia to wszystko byłoby ok.

Czy prawnik wykształcony w Polsce mógłby liczyć na jakąś inną karierę w USA,niż sprzątanie mieszkania prawnikowi amerykańskiemu po Harvardzie,raczej chyba. Myślicie,że prawnik czuje kompleksy w stosunku do prawnika polskiego,że nie wie gdzie jest Polska.

Papier nic Ci nie da jak nie masz umiejętności, albo znajomości.

hahaha ale kretynka- w doopie bylas i goowno widzialas

Jakie może mieć umiejętności potrzebne przeciętny absolwent w polsce chociażby siódemkowy,jeżeli do wieku lat 19 uczył się lub uczy wszystkiego się po trochu, jeżeli nie ma jakichkolwiek profili w szkołach dla ludzi zainteresowanych określonym kierunkiem kształcenia,na których byłaby okrutnaq selekcja.

w usa najlepsze "podstawówki" tak jak u nas są szkołami prywatnymi u nas najbardziej uzdolnieni studenci idą na publiczne uczelnie bo mając do wyboru to samo płacąc i to samo nie płacąc wybierają najczęściej to drugie. oprócz tego istnieją też w polsce bardzo dobre prywatne np. koźmiński

To prawda. Po ch na informatyce uczą takiego g... jak filozofia i socjologia?. Psychologia jeszcze się przydaje, ale reszta tylko zaśmieca mózg i marnuje czas studenta. A mógłby mieć przedmiot z programowania.

Najbardziej przyszłościowa jest branża urzędnicza,ale i tak prawdziwe pieniądze zacznie się tam zarabiać po dojściu do dyrektorskich stanowisk.Dzieje się tak nie tylko z powodu dennego szkolnictwa. Dziwne idą czasy,na wybicie się to może nie wystarczyć doktorat,czy znajomość wietnamskiego perfekt.

ta, kupilam sobie dyplom.. w ogole sie nie uczylam:D smieszni jestescie..siedzialam w ksiazkach jak student uczelni panstwowej..moja kolezanka studiowala na podobnym kierunku panstwowo, i tak sie skladalo ze polowa profesorow uczyla tez mnie..wymagania byly takie same,, oblewania tez..poprawki byly nam nie obce..musialam napisac prace magisterska i sie obronic.., osoby ktore pisza ze na prywatnych uczelniach nie robi sie nic, widac ze nigdy tam nie studiowaly..

"musialam napisac prace magisterska i sie obronic" nie no szokujące te wymagania :D

kjhjjhjh - "studiowałam" tam rok, i przeszłam na państwowe.żeby dostać zaliczenie wystarczyło zrzucić się grupą po 10 zł, kupić porządne whisky i przedmiot na 5 zaliczony. rzadko zdarzał się wykładowca ktory jednak czegoś wymagał.

za to widać, że Ty kjhjjhjh studiujesz prywatnie, bo nawet nie rozumiesz metafory i sensu zdania "kupienie papierka" . nikt nie mówi, że nie masz obrony itp, chyba nie myślisz, że miałam na myśli kupienia papierka jako pójścia do dziekanatu, dania odpowiedniej kwoty i odebrania dyplomu..? i to jest właśnie mentalności myślenie studentów z prywatnej uczelni...

w dupie to bty chyba byłaś cipo , nie obrazaj mnie chyba że to twój poziom biednego wsiura z podmiejskiej patologii

dobra nie gadajcie z nią bo to corka alkoholików pewnie i tak sie rzuca , że szkoda gadac, mysli że na państwową uczelnie cięzko sie dostac hahaha , szczególnie teraz jak jest niż... u mnie 50% osob na prywatnej dostało sie na dzienne panstwowe ale nie chcieli, stać ich na prywatne to studiują, a was nie stać i płaczcie sobie i możesz psioczyć na bogaczy , chuja zobaczysz i tyle

oczywiście te 50% co się dostało na dzienne czekało na wyniki rekrutacji z prywatnych ostatnio wpadł mi w oko pewien bogaty chłopak , wozi się oplem kalibrą , takich nie znajdziecie na dziennych

na wieś jeżdżę w wakacje poodpoczywać :) no tak się składa, że nie jest tak łatwo dostać się u mnie na państwową- sama jestem z drugiego naboru. a na prywatnej byłam na liście studentów bez rekrutacji, w dni zaniesienia dokumentów. warunkiem wpisania mnie na nią było : dostarczenie zaświadczenia o wpłaconych czesnym. jak to ładnie ujęła pani z dziekanatu "kto pierwszy, ten lepszy" ;)

wybacz, ale nie chodzę na uczelnię po to, żeby zobaczyć kto jakim autem się wozi ^^ to teraz już rozumiem skąd Cię stać na te prywatne studia, doopy daje , to i ma ^^

Haha kolejny żałosny studencik z przerośniętym ego - tylko dlatego że studiuje na dziennych- nie zesraj się kurva :O nie liczą się studia tylko to jak, gdzie i za ile będziesz pracować- czyli zaradność i mądrość życiowa, co mi z obnoszących się swoim papierkiem studenciaków jak pózniej nie mogą znaleźć pracy, a jak nawet znajdują to jest ona za gówniana kase? I na chuj wam ten papierek ? Skoro wiekszosc z was i tak nie pracuje w zawodzie, a studiujecie po to żeby poczuć się lepiej od co studiują prywatnie bądź wcale- co swiadczy o waszym niskim i zakompleksionym ego

Tecza po buurzyy-> aleś ty sfrustrowana

nie znaczy ze ją skończysz, po pierwsze musisz mieć na to pieniądze, po drugie uczyć się, nawet więcej niż na niektórych opaństwowych, bo jest konkurencja, na prywatnych studiują dzieci biznesmenów (nie mówie tu o zaocznych czy wieczorowych albo badziewiach typu pedagogika), Na prywatnej nie olewają studentów, nie ma łapówkarstwa i znajomków, każdy jest równy! I dlatego prywatne są dla ludzi na poziomie a nie dla plebsu

to dziwne macie pojęcie plebsu ;) u nas na dziennych mało kto z 'plebsu' studiuje. nikogo prawie nie stać na opłacenie stancji /akadema i życia w mieście. ci biedniejsi poszli za prywatne zaoczne, żeby móc od poniedz- do pt zapiertalać w biedronce żeby mieć za co się utrzymać, opłacić stancje, szkole. i czego Wam na tych prywatnych zazdrościć? może renomy szkoły? ahahahhhahahah

u nas na dziennych prywatnych studiują ci, którzy się nigdzie na uniwersytet nie dostali. a jak ktoś się nie może dostać na uniwerek, to sorry, ale powinien w ogóle nie studiować.

ssam jaja swojemu staremu

nie bez powodu mówi się o tym, że odkąd zaczęły się masowo tworzyć prywatne uczelnie, w Polsce wybuchła masowa produkcja pseudo- magistrów. z resztą, gdy pracodawca ma do wyboru absolwenta po uniwersytecie, a po prywatnej uczelni - zawsze wybierze tego po państwowej. przynajmniej ma gwarancję, że dyplom jest za widzę i umiejętności, a nie za pieniądze