Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anulkaaaaaa

Czasem nie daje już sobie rady

Polecane posty

Gość Anulkaaaaaa

Pisze na blogu ze względu gdyż nie mogę sobie poradzić z tym wszystkim. Do rzeczy: Jesteśmy parą od ponad 4 lat - ja 22, on 25 (niedługo 26) i zero planów na przyszłość. Niejednokrotnie poruszałam temat przyszłości i nic. Ostatnio stwierdził iż dopiero za 2 lata planuje się oświadczyć. Dziecko też za parę lat gdyż teraz byłoby to dla niego szaleństwem. Jestem załamana :( przepraszam że użalam się na tej stronie ale nie mam z kim o tym porozmawiać i po drugie jestem załamana. Ma dziwną sytuacje w domu, otóż: zawsze spędzałam u niego weekendy gdyż mieszka w centrum miasta - ale ostatnio co się stało? W dniu moich imienin byliśmy ze znajomymi u niego w mieszkaniu (mieszka z babcią) i spędzaliśmy sobie czas... po godz 22:00 jego matka kiedy już wszyscy się rozchodzili zaatakowała mnie : pow iż nie życzy mnie sobie w tym mieszkaniu abym nocowała gdyż to jej przeszkadza jak i babci. Zrobiło mi się strasznie smutno gdyż w ciągu dnia ani ona ani babcia nic mi o tym nie mówiły - nie wspominając o złożeniu życzeń... gdyby tego było mało dowiedziałam się od wujka mojego partnera iż jego matka nie przepada za mną wręcz mnie nie lubi.... raz już była awantura z jej strony za to iż w łazience u mojego faceta są moje kosmetyki i niby za dużo miejsca zajmują co później się okazało iż to były jej rzeczy... jest mi przykro z tego powodu iż moja rodzina zawsze mojemu partnerowi pomaga w czym tylko może (pochodzą z bardziej zamożnej rodziny) . Gdyby tego było mało jego matka mieszka w malutkim mieszkaniu w starej kamienicy gdzie nie ma ani łazienki ani ubikacji i wciąż przychodzi do mieszkania babcia i mojego partnera. Czasem już mam tego dość wszystkiego, moi rodzice są zdenerwowani z postawy matki i babci mojego faceta. Czasem się zastanawiam iż do dłużej nie pociągnie przez tą kobietę. Mój chłopak rozmawiał z nią na ten temat i ona pow iż w tym dniu była zła i wybuchła, mówi że źle zrobiła że o takiej godz ale wyszło jak i wyszło i nie raczyła nawet mnie za to przeprosić - ona ma okropny charakter.... wiem o tym iż ona najlepiej by chciała abym odeszła od mojego partnera. Mam dosyć powoli takiej sytuacji. Nawet nie mogę u swojego partnera przenocować normalnie gdyż kto wie co jego matce przyjdzie do głowy i znów z jakąś awanturą przyleci do mnie. Długo by pisać o jej sytuacji ale ręce opadają. Mąż ją zdradził i odeszła od niego gdy mój facet był jeszcze dzieckiem i zostawił jej obskurne małe jednopokojowe mieszkanko w starej kamienicy bez toalety ani ubikacji a ta zamiast zrobić remont ze swoim dzisiejszym dupkiem (nienawidzę tego faceta) lata wciąż do babci i a to ciuszki wypierze, a to się naje a to wykąpie się, itp Zacznijmy od tego iż ma już 45 lat i ręce mi opadają gdyż w mojej rodzinie nie ma takiej sytuacji a mamy w rodzinie osoby które mniej zarabiają a jakoś sobie radzą. Zakończę temat matki bo to i tak do niczego dobrego nie prowadzi. Chodzi o sam fakt naszej dwójki. Ja bym chciała już jakieś mieć plany, ciągle czuje nacisk z każdej strony... sama pragnę zaręczyn, dziecka,... moje koleżanki czy kuzynki dawno pozaręczane a ja wciąż w poczekalnie (nie wiadomo kiedy). I długo jeszcze poczekam gdyż ostatnio wziął pożyczkę na 2 lata na auto i teraz spłacanie go czeka a skąd niby weźmie pieniądze na inne rzeczy? Jego matka kiedyś przy mojej obecności sama pow iż ona do naszego ślubu ani grosza się nie dołoży - ręce opadają :( ponad 4 lata związku i żadnych planów na kilka lat :( zaręczyny nie wiadomo kiedy... głupia sytuacja u niego w domu. płakać mi się chce, jest mi ciężko... poza tym mój partner jaki jest? już nie raz była taka sytuacja iż albo jego dobry kolega ze swoją partnerką mnie obrazili a on zero reakcji, albo w dyskotece pewien facet mnie wyzwał bo był pijany a ja mu zwróciłam uwagę gdyż zajął nam miejsce przy stole i też nie stanął w mojej obronie. Jest mi przykro ja nie wiem czy to ma jakikolwiek sens :( rozmawiałam z nim na ten temat niejednokrotnie i nic.. nawet wtedy kiedy jego matka tak mnie zaatakowała ten nic nie zareagował. Nie wiem.. jest mi ciężko... przepraszam że tak się użalam nad sobą ale doszłam już do takiego pkt iż nie daje sobie rady sama z tym wszystkim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bells19
ja tez jestem 4 lata w zwiazku i nie mam dobrych relacji z jego rodzina wiem jak ci ciezko i rozumiem cie ale pomysl o sobie skoro nie stanął w twojej obronie to moze mu nie zalezy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×