Jestem samotna - studia to OSTATNIA szansa na zdobycie znajomych

Zaczynam od tego tygodnia ,z malym poślizgiem... W srode ide na pierwsze wyklady.... wiaze z tym ogromne nadzieje ... nikogo tam nie znam ,wszyscy obcy , to moja ostatnia szansa zeby zdobyc znajomych i moze przyjaciol na cale zycie... potem okazji nie bedzie...

nie pocieszy mnie nikt ?:(

Kawę pijemy w domu. Na sex idziemy na darmowy czat z kamerą - http://www.fotka.sex.pl/czat

masz racje, ja tez skonczyłam studia i myśle o kolejnych bo czuje sie "nie spełniona" . Idz z głowa do góry ze bedzie dobrze, bo gorzej napewno nie:))

cos sciemniasz ze pierwszaki nie zaczely....;)

a czy napisalam ze nie zaczeli ? z pwodow ''rodzinnych'' zaczynam od srody

tez liczylem na znajomych...ale sie przeliczyłem :(((

nie dołuj mnie :( kazdy mi gada ze tam najlatwiej o znajomosci

Bzdrury, to kompletna nieprawda, że jedyna szansa na poznanie nowych ludzi to studia. To oznacza, że po studiach już się nikogo nie poznaje, tak? Zero, kompletna pustka? :D hahaha zabawna teoria ... A co z kursami językowymi? A co z zajęciami fitness? A co z pracą? Tam też nie poznaje sie ludzi, tak ? :D A co z hobby - jazdą na koniach, chodzeniem po górach, kursach wspinaczkowych, kursach tańca, pubach, kawairniach, dyskotekach????? Myślę, że problem lezy w Tobie, w tym że sama jestes zamknięta/zamknięty na ludzi i ubzdurałes sobie jakaś głupią teorię na temat poznwania ludzi ...

nie gadaj dziewczynie głupot ja mam prace .w sumie dwa etaty - owszem rozmawiamy ale tylko tam ! zadnych znajomych nie poznalem , a bylem juz w 4 roznych firmach .... Na kursach jezykowych tak latwo kogos poznac ? moze powiesz cos wiecej ,chetnie pojde :) na fitnessie czy silowni sie raczej cwiczy a nie gada dyskoteki i kluby zostawiam dla milosnikow płytkich znajomsoci

wez ze soba krate browarow od razu zwrocisz na siebie uwage studentow

:D

poznasz wiele osób, moze nie koniecznie znajomych do końca życia, ale na pewno się otworzysz bardziej na ludzi, studia to wogóle dobry pomysł, nie ważne czy spotkasz tam kogoś czy nie z doświadczenia Ci powiem, że studenckie przyjaźnie się raczej rozpoadają. Ze swojej paczki zostały mi 2 dobre koleżanki. Z jedną z nich idę na inną uczelnię na mgr. A reszta poszła w cholerę i nikt z nikim nie gada. Co do fitness, ktoś słusznie napisał - tam ludzie idą ćwiczyć i każdy robi swoje. Więc to że tam można kogos poznać raczej moija się z prawdą. Kursy językowe czy inne już prędzej.

Kompletne bzdury piszecie. Ja na fitnesie i na jodze poznałam fajne dziewczyny i facetów też. Jestem otwarta do nowych ludzi i lubie z nimi rozmawiać, nawet z osobą kompletnie nienzajomą, nie musze mieć - jak tu ktoś napisał - jakiś "osób wprowadzających". JEŻELI KTOŚ JEST NIEKONTAKTOWY, NIETOWARZYSTKI TO NIGDZIE NIE POZNA NOWYCH LUDZI. Zresztą kto się wypowiada w tym temacie? Prawiczki i aspołeczne jedneostki.... śmiech na sali

Zresztą kto się wypowiada w tym temacie? Prawiczki i aspołeczne jedneostki.... śmiech na sali DAMA PIKOWA A TY PRAWICZEK CZY ASPOŁECZNA? :D

Studia to rzeczywiście ostatnia szansa na zdobycie znajomych. Sale wykładowe to miejsce, w którym występuje najwiecej osób w podobnym wieku i podobnych zainteresowaniach w przeliczeniu na metr kwadratowy. Żadne kursy, joga czy fitness nie dają takich możliwości.