Nie mam faceta, bo mnie na niego nie stać

To pewnie też. Ale przede wszystkim, nie ma nakazu, że musi zarabiać więcej ode mnie. Tradycyjna jestem, więc rozumiem, że mężczyzna zaprasza i ponosi koszty. Bo czuje się wtedy męsko. ;) Ma jednak jakiś budżet i ten budżet nie jest bez dna, do licha. Nie każdy pan zarabia kilka tysięcy/m-c. Są i tacy, którzy zarabiają pensje porównywalne z moją. I płacą alimenty, np.

:(

mam podobny problem: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4620874

ja jeszcze nigdy nie spotkałem kobiety która nie wymagałaby płacenia za nią. moja była lubiła wyciągnąć mnie do najdroższej restauracji, zamówić 3 pucharki deserów lodowych z róznymi ozdobami, a jak przyszło do płacenia do ubierała się i wychodziła :D i ja jak debil musiałem za wszystko płacić i potem ją jeszcze gonić po ulicy :) teraz sam się z tego śmieję