Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sfrustrowanaaa

czuję się okropnie, nic mnie nie cieszy, mam wszystkiego dość

Polecane posty

Gość mam ten sam problem
naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowanaaa
tak jak w temacie...i tak już jest od dłuższego czasu. W tym roku zaczęłam studia, przeprowadziłam się do większego miasta. Mam znajomych, ale czuję się strasznie samotna, nie mam chłopaka. Na mieszkaniu siedzę ciągle sama, dobija mnie to...nie mam faceta, a chciałabym kogoś poznać, może polecacie jakiś portal? Do tego mam porblemy zdrowotne, niepoważne, ale muszę się leczyć, a nie mam na to czasu, dziś nawet nie zdążyłam do lekarza i już poszedł...Nie mam żadnych pasji, zainteresowań, nie chcę mi się i nie potrafię się uczyć (tym bardziej, że miałam rok przerwy). Nic mnie nie ciszy...nie chce mi się żyć. W dodatku zakochałam się w beznadziejnym facecie, który mnie do siebie zbliżył, a teraz się nie odzywa i popada z jedej skrajności w drugą, a ja głupia jestem tak zakochana. Teraz pisząc to wszystko ryczę;/ jechałam autobusem ryczałam, ludzie patrzyli się na mnie jak na nienormalną ;/ Chciałabym się ciszyć życiem, poznać kogoś....już dłużej tak nie pociągnę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może będziesz mieć okres
albo masz chorą tarczycę? Po co poszłaś na studia, skoro nie kręci cię ani nauka ani studenckie życie? Może trzeba było iść od razu do pracy, lepiej byś się poczuła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo tarczyca, albo typowo hormony, ginekolog co innego mówił, a endokrynolog co innego, ale dziś spóźniłam się na wizytę i nawet wyników nie skonsultowałam i nie zaczęłam leczenia ;/ a termin następny dopiero pod koniec grudnia ;/ Poszłam na studia, bo chcę coś osiagnąć chcę sie uczyć, ale nie potrafię się do tego zabrać...życie studenckie? nie poznałam jeszcze takich ludzi co by imprezowali, raczej na moim kierunku mało takich osób jest. A ogólnie nie mam za dużo znajomych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
mogłybysmy sobie podac reke :) studiuje drugi rok, w tamtym roku było zajebiscie, bo miałam chłopaka. czasami mnie odwiedzał, bo to była taka miłosc na odleglosc troche. Teraz gdy nie jestesmy razem, ja ciagle o nim mysle, wszystkie miejsca mi sie z nim kojarza ;/ okropne uczucie ;/ a do tego z jednej strony chciałabym zeby sie odzywał, zabiegał, a z drugiej zawiódł mnie i nie chce go znac. Ostatnio jak napisał,z e chetnie by sie ze mna spotkał, zeby mnie zobaczyc, to powiedziałam mu, ze ja mysle, ze lepiej jest bez tych widzen, i ja nie wiem czy chciałabym sie z nim spotkac. Powiedziałam mu to, chociaz tesknie jak cholera. A do tego wszystkiego jeszcze ten cholerny zawód. Tak kochał, tak opowiadał, a jakas obca dziewuche zabrał na wesele siostry o którym mi tak opowiadał i na które melismy isc razem. Jestem rozdarta pomiedzy kocham a nienawidze. Czekam az sie odezwie. To juz trwa miesiac czasu. CHociaz wiem, ze nie był to zwiazek z przyszłoscia, to najchetniej przez tego dupka rzucioałbym sie do wisły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monysiaks
mam podobnie, przejebane........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może będziesz mieć okres
To może idź prywatnie, tylko do jakiegoś dobrego lekarza, bo z tarczycą nie ma co czekać, dostaniesz leki (żeby tylko w dobrej dawce) i poczujesz się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
ale oprócz wizyty u lekarza, co powinno byc priorytetem, powinnas zmienic nastawienie do zycia. Dla pocieszenia... ja próbuje - nie wychodzi ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale początki leczenia itp to kosztuje dużo, takie prwatne wizyty, badania... Teraz siedzę sama na mieszkaniu i tylko ryczeć mi się chce, głowa mi pęka. Do tego jestem tak zakochana a z tego nic nie będzie; / nawet nie mogę mu powiedzieć o swoich uczuciach... Tak bardzo chciałabym mieć tą drugą połówkę... Znacie jakieś normalne strony, gdzie mogę poznać kogoś, porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem
poszukaj na jakichs forach, ale nie przywiazuj zbyt duzej wagi do takich internetowych znajomosci. Zmien nastawienie, zacznij wychodzic z domu, usmiechac sie do ludzi, a to na pewno bedzie odwzajemnione. I nawet sie nie obejrzysz a poznasz fajne osoby, z którymi bedzie mozna spedzac czas. Jestes bardzo młoda, i na pewno gdzie ta druga połówka jest. Opowiedz moze o tej Twojej miłosci przez która tak płaczesz, moze Ci ulży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale gdzie mam kogoś poznać? sama nie będę wychodzić? może też przez te hormony mam też takiego doła... moje zauroczenie to jest dziwna hisotria za długa, zeby całą opowiedzieć w wielkim skrócie, facet 9 lat ode mnie starszy, znałąm z widzenia, dobry kolega mojej kuzynki. poznaliśmy się w kanjpie odprowadzał mnei do domu,m komplementy itp całowanie, piszczoty, później kilka razy się przespaliśmyh, ale normalnego spotkania nie w knajpie na tzreźwo nie było, on się nigdy do mnei nie odzywa, chyba, ze czasami w nocy jak jest pijany,m ale to sporadycznie. mi też na smsy zazwyczaj nie odpisuje, więc nie piszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×