Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sigh.

Mężczyzna rak

Polecane posty

Gość sigh.

są tu jacyś? albo ma ktoś za partnera takowego? Ja mojego trochę nie potrafię zrozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale że z nowotworem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sic sic
a mezczyzna ryba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh.
nie, znak zodiaku rak. Z mężczyzną ryby bym się nie chciała zadawać, bo większych sierot i ciap w życiu nie spotkałam xP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh.
no..sama jestem ryba to wiem, poza tym spotkałam kilku i to całkiem niezaradne istoty są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez....
Ja mialam raczka i ze swoich doswiadczen moge ci poiedziec uciekaj jak najdalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
mialam mial poryty beret, chorobliwie zazdrosny a jak umarl mi przyjaciel to dostalam smasa "zajmij sie wreszcie MOIMI problemami " :/ aczkolwiek nie wyrokuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooopetecki
Wy dziewczyny z każdym znakiem zodiaku byście się nie związały i od każdego uciekały, gdzie pieprz rośnie :D Autorko, a horoskop mówi co innego : Bardzo dobrana para. Oboje będą wspólnie marzyć i porozumiewać się bez słów. Pan Rak będzie mógł odsłonić przed partnerką spod Ryb swoją romantyczną naturę. Wspólne wyjazdy, kolacje przy świecach, spacery w świetle Księżyca i potajemne schadzki dostarczą im wiele wzruszeń i sprawią, że ich relacje powoli będą się zacieśniać. W końcu nie będą w stanie bez siebie żyć. Przeżywać będą rozstania, omawiać wszystkie odcienie wzajemnych uczuć. Żadne z nich nie przeżyje zdrady ze strony partnera. Pani spod Ryb będzie dogadzać Rakowi i zgadywać jego zachcianki. Pan Rak będzie się jej odwdzięczał prezentami i kwiatami. Będą poświęcać wiele uwagi swojemu potomstwu i narzekać na trudności finansowe, mimo rzeczywistej sytuacji. Ja to bym chciał znaleźć kobietę strzelca ... jest tu jakaś strzelczyni wolna ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez....
Raki sa chorobliwie zazdrosne ,chca byc w centrum uwagi,takie gowniane egocentryki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh.
mój jest... dziwny przede wszystkim poznałam go przez internet, najpierw na forum jakimś pół roku gadaliśmy, potem na gadu przez rok, a o zdjęcie wcale mnie nie prosił, sama mu wysłałam w końcu. Ale przed tym już zaczął planować, że zamieszkamy razem, że pojedziemy do Japonii, urocze właściwie. W inne dni znów mówił że niczego nie jest pewien. Niedawno się spotkaliśmy, myślałam, że wszystko się stanie jasne, ale ja dalej nie wiem czego chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooopetecki
Jam jest ten o dwóch twarzach, czyli bliźniak :-) Horoskop mówi, że to najsilniejsza para w całym zodiaku :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooopetecki
"najpierw na forum jakimś pół roku gadaliśmy, potem na gadu przez rok" Półtora roku nim się po raz pierwszy spotkaliście ? Kawał czasu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj raczek jest naprawde wyjatkowy i cierpliwy co u nas najwazniejsze bo ja jako strzelec straszliwa wariatka:) jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooopetecki
Zofka, a czy możesz się podpisać pod poniższymi słowami, co do Twojego znaku zodiaku ? "To trudna para. Oboje mają zupełnie odmienne podejście do życia. Pani Strzelec będzie imponowała partnerowi spod Raka pomysłowością i brakiem erotycznych zahamowań. Życie z nią to jedna wielka zabawa. Pan Rak jest skryty, boi się zranienia i wyśmiania. Przy Pani spod Strzelca na chwilę może poczuć się kimś innym i zapomnieć o codziennych problemach. Jednak jej zmienność charakteru i szalone pomysły trzymać go będą w ciągłej niepewności. Może zacząć męczyć partnerkę ciągłymi pytaniami, czy go kocha, czy nie. Trudno im będzie stworzyć stabilną parę. Pani Strzelec będzie się czuła ograniczana przez Raka. On natomiast, jako domator i spokojny człowiek, będzie przeżywał częstą nieobecność i wyjazdy partnerki spod Strzelca."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh.
dokładnie, mieszkamy na dwóch krańcach Polski, ale ja też nie nalegałam na szybkie spotkanie, bałam się, że wszystko się skończy. Przede wszystkim jesteśmy przyjaciólmi. Ale kocham go. chociaż myślę że nie będzie nigdy jakoś specjalnie namiętnie. A on jak o czymś mówi to zazwyczaj bardzo naokoło, czasem niekoherentnie, bardziej trzeba się domyślać o co chodzi. Ale cierpliwy jest, szczery, woli dawać niż brać, potrafi czekać i czekać. Chociaż bardziej niż zakochani jesteśmy właśnie... kompatybilni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh.
A podczas tego spotkania nic konkretnego też się nie wydarzyło, nie pocałował mnie, nie powiedział nic czułego. Śmialiśmy się sporo, rozmawialiśmy, choć więcej mówił on. I teraz znów rozmwiamy na gadu, jak przedtem, chyba utknęłam w jakimś 'griding halt'...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooopetecki
"Chociaż bardziej niż zakochani jesteśmy właśnie... kompatybilni" Czyli, jakby bratnie dusze, jak brat z siostrą ... rozumiecie się i dobrze Wam razem, a jednak brakuje tego najważniejszego ... "I teraz znów rozmwiamy na gadu, jak przedtem" To nie mieszkacie jeszcze razem ? To ile czasu minęło od Waszego pierwszego spotkania ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh.
tak, choć bardziej to on mnie rozumie, ja jego czasem tylko, ale nauczyłam się wiele o sobie odkąd jest i o świecie także, wyciągnął mnie z depresji. Potem pewnego dnia zapytał, nie wprost oczywiście, czy z nim zamieszkam, a ja się zgodziłam. Nie umówiliśmy się jakoś konkretnie kiedy, ale tak późną wiosną następnego roku, ja mam jeszcze trochę rzeczy do załatwienia tutaj. I raczej nie jest tak że nie możemy bez siebie wytrzymać będąc daleko, to znaczy fizycznie, bo rozmawiamy codziennie, ale zazwyczaj to on mówi, a ja słucham, albo rozmawiamy o czymś... nie o nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooopetecki
Czyli nie jest tak tragicznie, jak to tutaj opisujesz :-) Potrzebujecie siebie nawzajem ... tylko aktywność Waszego związku jest trochę ospała i tyle, tzn. rozwija się wolniej niż tradycyjnie ... jeśli mogę tak to ująć ;-) Jak sama piszesz : " raczej nie jest tak że nie możemy bez siebie wytrzymać będąc daleko, to znaczy fizycznie ... " " ... ja mam jeszcze trochę rzeczy do załatwienia tutaj. " wniosek nasuwa się taki, iż nie potrzebujecie się śpieszyć np. do wspólnego zamieszkania, bo wtedy nie moglibyście bez siebie wytrzymać (nawet codzienne rozmowy nie zastąpią bliskości dusz i ciał) ... wiem coś o związku na odległość :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh.
dziękuję, pewnie rzeczywiście przesadzam, ale to wszystko i tak jest dla mnie nowe, długo się przyzwyczajam, prawda. A dla niego wiem, że jestem ważna, tylko to że tak sporadycznie mi to okazuje, czasem wydaje mi się że próbuje mnie do siebie zniechęcić, a jak ja nie reaguję negatywnie potrafi nagle się otworzyć, to chyba najlepsze momenty, jak potrafimy być zupełnie szczerzy wobec siebie, tylko właśnie nie zdarzają się często. Zazwyczaj krążymy gdzieś i nie możemy się nijak zbliżyć. Zamieszkamy pewnie razem, chcę tego, lecz nie mam pojęcia jak to będzie wyglądać, po prostu przeraża mnie zbytnia bliskość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooopetecki
Mi zawsze brakowało bliskości, tym bardziej, gdy już raz jej zaznałem. Kiedy ją utracisz, wspominasz sobie, jak to miło zasypiać i budzić się u jej boku, wspólne obiady, kolacje ... jakieś szalone rozmowy w łóżku o 3:00 w nocy, bo bezsenność akurat dokucza, choćby mycie zębów przed jednym lustrem może być zabawne ;-) Można by wymieniać wiele zalet z mieszkania pod jednym dachem z naszymi partnerami. Da mnie życie w pojedynkę, to męczarnia ... ale wiadomo, każdy lubi co innego :-) Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigh.
jesteś jeszcze? Moje wolne tempo przekłada się chyba też na forum xD W każdym razie, ja nie wiem czy potrzebuję takiej bliskości. Wręcz cieszę się jak mogę sama weekend spędzić, puścić głośno muzykę, anime pooglądać, pograć... Nie potrafiłabym chyba być w każdej chwili dla kogoś do dyspozycji, dlatego trudno mi myśleć o takim wspólnym życiu. I to o czym mówisz, coż dla mnie abstrakcja, wydaje się piękne, ale... we wspomnieniach właśnie, których nie mam zresztą, dlatego mogę tylko spróbować zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooopetecki
To znaczy, że na razie nie doskwiera Ci samotność, bo jesteś jeszcze młodziutka :-) Z wiekiem to się zmieni, a jak raz spróbujesz, będzie Ci ciężko żyć samej. Oczywiście nie musi tak być, ale człowiek lgnie do innych ludzi i większość przypadków to potwierdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda, teraz nie, ale kiedyś owszem. Samotność nie jest, myślę, czymś adekwatnym do wieku, byłam bardzo samotna,także (zwłaszcza) wśród ludzi, dlatego potrafię docenić, jeśli teraz mam kogoś, nawet jeśli to dziwny związek. To trochę jak bezsenna noc, rano pamiętasz że była, ale nie czujesz nic specjalnego w stosunku do niej, oprócz zmęczenia tylko, mimo iż, kiedy trwa, jest prawdziwą męczarnią. Człowiek szybko przyzwyczaja się do lepszej sytuacji. Tylko ja właśnie boję się starty, wiem że wtedy byłoby gorzej niż kiedykolwiek, trudno mi się przyzwyczaić. I sama nie wiem już o czym mówię ;x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×