brutalna rzeczywistosc

tkwie i nie potrafie wyjsc z toksycznego "zwiazku" ... facet z ktorym spotykam sie od paru miesiecy, mowi mi tylko czulosci w stylu " zalezy mi na tobie" tylko po tym jak wypije litr wodki.... wiem zalosne to wszytsko.....musze sie wyzalic chodzmy na forum kafeterii... wczoraj po przeaanalizowaniu sytuaji i roznych opiniach na forum, zerwalam Ta znajomosc... i wiecie co?? mialyscie racje, po tym jak powiedzialam mu ze nie chce zebysmy sie kontaktowali przyjamniej na razie , ON nawet nie sprobowal o mnie zawalczyc.......... pustka w srodku...... jak moglam byc z takim czlowiek?? zylam tylko ZLUDZENIAMI i opcja : przeciez on jest taki zamkniety w sobie, z pewnoscia ma problem , ktory go blokuje, jest zapracowany dlatego nie ochoty na seks ze mna i na spotkania.... Dziewczyny ! czy po wymowkach, ktore tyle razy slyszalam i wy moze tez, tez macie wrazenie ze spotyakmy sie z TYM samym facetem?? po prostu usprawiedliwiamy go..... po prostu zyjemy zludzeniami, ze nas ktos pokocha........

i vice versa kobitki.

koniec zludzen.....

kochane kobietki!! wspieramy sie w takich chwilach...

fajne prowo

faceci nawet nam nie potrafia nam powiedziec prosto w twarz ze to KONIEC.....

Autorko daj mu chwilę, faceci z reguły potrzebują czasu na przeanalizowanie sytuacji, czasem dni, tygodni, ale nie oczekujmy że zaczną walczyć po 5 minutach. Z reguły zaczynają walczyć dopiero jak boleśnie odczują nieobecność partnerki, wtedy zdają sobie sprawę że coś tu jest nie tak i podejmują jakiekolwiek działania. Pozdrawiam

jestem przekonana ze nie bedzie o MNIE walczyc ...