incydent na dyskotece

hej...opisze wam smieszna i zarazem smutna sytuacje ktora mnie spotkala ostatnio...otoz poszlam z kumpela do klubu siuedzimy sobei piwkujemy a w pewnym memencie podeszlo dwoch kolesi polakow...siedzimy gadamy sobie...wyszlam na papierosa na zewnatrz i jeden z nich poszedl za mna...zaczela sie rozmowa szmery bajery...w pewnym momencie kawaler powiedzial mi ze nie oczekuje wiele od kobiety nie musi nawet isc do pracy byleby siedziala w domu sprzatala i oby on mial cieply obiad na stole jak wroci z pracy...hahahha

czym się tu podniecać?

ot typowa mentalnosc polaka hahhahaha

skąd sie urwał taki prymityw :-D mam nadzieję, że od razu uciekłyście :)

nie wiem skad....potem udawal ze wlasnie zgubil 150 funi hahhaha...a jeeeeszcze pozniej mowil mi o swojej ex ktora byla taka glupia ze wyprzatala caly dom oprocz podlogi,jak tak mozna hahah

nawalony koles na dysotece pewnie sobie jaja robil, no i po co sie podniecac...

najgorsze jest to ze on tych jaj sobie nie robil..wiem o czym pisze autorka, i spotkalam sie z tym nie raz:D ..

sorry, ale jaki normalny facet chodzi na dyskoteki?:O Wiadomo, ze faceci nie chodza razem do takich miejsc, aby pogadac o pracy, tylko aby wyrywac laski do lozka. Ludzie, ktorzy chca sie naprawde pobawic i nie interesuja ich nowe przygodne znajomosci chodza na takie imprezy paczkami (dzie sa kobiety i faceci) i bawia sie w swoim gronie.

pfff hahaha...normalni siedza pewnie w domu bo po co z ludzmi rozmawiac :D

klklkl a czy ty myslisz ze dlatakiego faceta bedzie przeszkadzalo ze bawisz sie w swoim towarzystwie??:d ludzie, gadasz tak jakbys nigdy na dyskotece nie byla i nikt cie nie podrywal..dla faceta to ze sie bawisz z kolegami i kolezankami raczej nie przeszkadza..