Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bezsens życia

Bezsensowne życie.

Polecane posty

Gość Bezsens życia

Siedzę w akademiku i chodzę po czatach próbując kogoś poznać z okolic, podczas gdy w samym akademiku jest dużo dziewczyn? Nieźle, co? Mam znajomych, chodzimy średnio raz na tydzień na imprezy, ale i tak to nic mi nie daje. Ciągle czuję się samotny, niezauważony, niedoceniony. Chciałbym się podobać komuś i żeby ktoś mnie chciał. Właśnie założyłem konto na fotce i jak debil czekam na jakąś wiadomość albo chociaż ocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ercia24
znam to uczucie... chyba każdy w głębi duszy je zna. W swoim czasie przestanesz się tak czuć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia
Nie każdy jest tak otwarty, że będzie się znał z każdym. Ja nie umiem narzucać się ludziom i na siłę poznawać kogoś. Chociaż nie wiem czy chciałbym się znać z tymi ludźmi, po tym czego się nasłucham. Poza tym są różne akademiki. Stereotyp jest taki, że w akademiku jest jak w wielkiej rodzinie. To nieprawda. Mieszkam już 3 rok w 3 różnych akademikach i wszędzie jest podobnie. Każdy żyje sobie a zdarzają się grupki znajomych, które bawią się ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kręcą mnie panowie a szkoda. Podobno przeciętny homoseksualista jest lepszym człowikiem od przeciętnego heteroseksualisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ercia24
znać... to dość specyficzne słowo, zależy co przez nie rozumiesz. Znać możesz kogoś z widznia, ale to nie znczy że znasz tą osobe. żeby kogoś poznać trzeba się troszkę natrudzić, pozwolić mu siebie poznać. Ja osobiściemam wielu znajomych ale tylko jedna osoba mnie zna naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia 22 lata
Już ktoś ukradł mi nicka, ale mam nadzieję, że to nie przeszkodzi w dyskusji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora -
a podobasz sie dziewczynom w ogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia 22 lata
W takim razie znam dużo ludzi. Z wieloma mogę zamienić słowo. Takich bliższych znajomych mam kilkoro. Jedna osoba zna mnie lepiej niż inne. Nie mogę narzekać na brak ludzi, chociaż nie jest ich aż tak wiele. Najważniejsze, że mam z kim pogadać, iść na imprezę. Ale to i tak nic nie daje, bo czuję się strasznie samotny. Chciałbym być ważny dla jakiejś dziewczyny, podobać się, czuć się potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia 22 lata
Czy się podobam? Po czym to poznać? Ja już sam nie wiem... Raz wydaje mi się, że jestem super przystojny i zadbany, a zaraz czuję się źle w swojej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ercia24
tia ... to taka potrzeba związku? miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora -
masz jakis ideał laski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia 22 lata
Niekoniecznie związku czy miłość. Po prostu bliskości. Żeby rozwiać wątpliwości to nie jestem już prawiczkiem. Poznałem pewną starszą od siebie kobietą na czacie i było nam fajnie, ale niestety w końcu przestał nasz stosunek chyba ją interesować i w tym momencie nie mamy ze sobą kontaktu. Seks seksem, ale było mi dobrze, że mogę spotkać się z kobietą, a nie z koleżanką, że to są inne relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia 22 lata
Nie mam ideału, bo po co? W mojej głowie jakoś to wygląda, tzn. gdyby pojawiła się odpowiednia dziewczyna to wiedziałbym, że to ona. Po prostu coś by zaskoczyło w głowie. Ale opisać tego do końca nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia 22 lata
A ja sam właśnie już nie wiem jaki jestem z wyglądu. Gdybym był naprawdę przystojny to dziewczyny pewnie same by zagadywały. W ciągu ostatnich kilku lat chyba średnio raz na rok znajdowała się dziewczyna, która była zainteresowana, ale ja nie byłem niestety... Stąd to konto na fotce. Chciałbym, żeby ktoś pisał, podniósł moją samoocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora -
czyli nie byles zakochany, nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia 22 lata
Byłem kiedyś, ale byłem wtedy nastolatkiem. A potem już nigdy. Miałem tylko jedną dziewczynę i to było kiedy miałem 17 lat. Gdybym ugiął się przed tymi, które mnie chciały to miałbym z 3-4 kolejne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora -
to czemu zes sie nie ugiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ercia24
to może wyjdź w końcu akdemika i rozejżyj się w ralu. nie chodzi mi tu o znajomych imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia 22 lata
Bo one mi nie odpowiadały. Nie pociągały mnie, a nie chcę być z kimś bez przekonania. Rozglądam się, i co? Mogę tylko popatrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora -
może ty nie pociagasz tych, które cie pociągają? - nie wpadłeś na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezsens życia 22 lata
Wpadłem. Co prawda były to wartościowe dziewczyny, myślące, ale nie podobała mi się ich uroda, mimo, że nie były brzydkie. Po prostu to nie było to, nie czułem iskry. Ale zresztą przecież to ja powinienem zagadywać, a nie dziewczyny, więc nie wiem o co mi chodzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora -
za dobrze byś chciał, żeby piękne laski same w dodatku podrywały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopak23 tdk890@tlen.pl
mam podobny problem, nie mieszkam w akademiku, dziewczyny nie oglądają się za chudzielcem takim jak ja mam 176 cm wzrostu i 55 k wagi, zacząłem z tym walczyć bo czuje się niedowartościowany przez to, nie przez to kim jestem, czy jaki, ludzie nie biorą mnie poważnie bo są wzrokowcami i niestety odpychają od siebie, przyznam się oficjalnie na kafeterii (-; zauważyłem problem i chcę mu dokopać, jestem rozmowny, ale jak ludzie mnie odpychają to nie ma się do kogo odzywać, mam przez to problem ze znalezieniem pracy, z dziewczynami, w kontaktach z ludźmi, ludzie zwracają uwagę często na pozory a jestem chłopakiem który zna swoją wartość, potrafi porozmawiać na każdy temat, dobrze traktuje dziewczyny, umiem nawiązywać kontakty z innymi ludźmi, lubię imprezować, nie ograniczam, nawet jest dobry w łóżku bo to słyszałem, ładna twarz niby, ale waga, na początku każdy do mnie podchodzi z uśmiechem ale zmienia nastawienie mówi coś o mojej chudzielcowatości, koniec ;d bo mi ludzie żyć nie dają przez to że jestem taka chudzinka, dokopie z półobrotu jak Chuck Norris i przez okno wszystkie moje zmartwienia wyrzucę yeah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam 26 lat i dopiero
jak studiowałam też miałam takie odczucie, też zdarzały sie imprezy, mnóstwo znajomych i nie mogłam nikogo poznać i wydawało mi się,że nie poznam.Ale nagle bęc poznałam kogoś wspaniałego. Jak tylko przestaniesz o tym myśleć to kogoś poznasz zobaczysz :) zawsze tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×