Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość I co teraz....

Mój mąż nie jest ojcem mojego dziecka

Polecane posty

Gość cioteczka samo złooo
ale podobno chciałaś merytorycznie dyskutować, chętnie służę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I co teraz....
Dzień dobry, znów jestem:) Wczoraj wcześnie skończyłam... Tak nasuwa mi się kilka przemyśleń, na mój temat w większości odpowiadają sami mężczyźni, którzy w gruncie rzeczy biorą pod uwagę swój punkt widzenia (męski punkt). Doprawdy nie czuję się obrażona wypowiedziami niektórych a nawet sądzę, że dyskusja toczy się w fajnym kierunku. Ogólnie wyszłam na łatwą, niemądrą, prostą dziewczynę - hihihi:) w ogóle niektórzy nie dopuszczają do siebie myśli, że mi z tym co się stało może być dobrze, że mogę czuć się szczęśliwa. Co do rozpadu związku, ewentualnego, znów do mężczyzn wypowiadających się w tym temacie kieruję tę uwagę - nie myślcie, że każdy rozpad jest zły, jest tragedią i końcem świata. Owszem, bywa tak, że rozpada się małżeństwo i jedna ze stron po prostu na tym cierpi, nie wyobraża sobie życia. Niestety w naszym świecie częściej zdarzają się rozpady, które są po prostu koniecznością. Dzisiejsze kobiety w większości są kobietami umiejącymi sobie radzić w życiu, wcale nie czekają na pomoc mężczyzny. Gdyby mój mąż zdecydował się odejść, wcale bym go nie zatrzymywała. Dokonałby wyboru, a ja ten wybór uszanowałabym. Co do zdrady - nie jest łatwo być zdradzonym, ale wierzcie mi, nie łatwo też jest zdradzić. Zawsze w każdej zdradzie leży jakaś podstawa, jakaś przyczyna. I jeśli wasz partner kiedyś was zdradzi, zanim poślecie go do diabła zastanówcie się, czy aby część winy nie leży po waszej stronie. Co do alimentów od przyjaciela, nie będzie nimi nigdy obciążony, bo mojemu dziecku nigdy niczego nie zabraknie, nie potrzebujemy pieniędzy od nikogo. Mamy swoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkfdhgfjdhg
I tym co napisałam powyżej przypieczętowałaś kim naprawdę jesteś. Mnie to tam ani mierzi ani ziębi, ani grzeje, to twoja sprawa, twojego sumienia ale nie masz moralnego prawa skazywać dziecko na życie bez udziału ojca. Siejesz tylko zamęt swoimi pokrętnymi myślami, w swojej głowie - ok, do tego masz prawo ale dziecku... tu ogarniają mnie wątpliwości. Jednak to twoje życie, jak sobie pościelesz tak się wyśpisz a dzieciaczek za wszystko ci podziękuje, szybciej niż myślisz. Pokazałaś bardzo egoistyczną stronę swojej natury, dziecko cię nauczy pokory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzyszłaMamusiowataa
zle ze do tego doprowadzilas ale skoro juz doprowadzilas to powiedz mu prawde bo i tak to wyjdzie predzej czy pozniej Powiedz mu i zdecyduj sie z kim chcesz byc tak naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POLECAM ALDARĘ
jkfdhgfjdhg - pościeliłam sobie i się wysypiam... Owszem, nie pozostawiam mojemu dziecku wyboru, jego ojcem będzie mój mąż, ale jestem przekonana, że odnajdzie się w tej roli bardzo dobrze. Nie mam mętliku w głowie, mylisz się - całkowicie spokojna jestem, mam poukładane myśli, sprecyzowane, owszem podjęłam decyzję za moje dziecko. Przyznacie, że wiele kobiet podejmuje drastyczniejsze decyzje za swoje dzieci - porzucając je, zostawiając w szpitalach, dokonując aborcji. Ja podjęłam decyzję właściwą i zgodną z moimi przekonaniami. Jeśli moje dziecko kiedyś się o tym dowie, w co wątpię - powiem mu prawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkfdhgfjdhg
masz mętlik większy niż myslisz a to dopiero początek drogi. I jeśli porównujesz swoją decyzję z kobietami, których frustracja zmusza do drastycznych rozwiązań to już współczuje sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Niemniej życzę ci wytrwałości w swoich postanowieniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli się dowie, to...
nie będziesz musiała mówić. Jesteś szalenie egoistyczna. masz w brzuchu swoją mała laleczkę i się cieszysz,nie? ale to nie lalka. dziecko wyczuwa wiele rzeczy, każdy fałsz. jeśli będzie ciężko, to myślisz,że Twój mąż (o ile wie o wszystkim) wytrzyma? pierdolnie przy ostrej kłótni, że bachor nie jego i wsio. masz do zniszczenia 2 życia i to wszystko w dupie. a biologiczny ojciec dziecka ma prawo podjąć decyzję, czy chce mieć udział w jego wychowaniu, czy nie. ponieś konsekwencje, zamiast spierdalać dalej przed tym, co zrobiłaś. i życzę, żeby dziecko nie zostało wychowane na kogoś tak skrzywionego moralnie jak mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
a ja mialabym jeszcze jedno (zasadnicze) pytanie do autorki topiku, a mianowicie. czy ta twoja zdrada to byla przemyslana i celowa, aby w koncu zajsc w ciaze, czy po prostu sie zdarzylo, choc mialas nadzieje, ze nie wpadniesz? (zakladam-moze mylnie- ze to byl tylko jeden raz z tym twoim przyjacielem-czy to jednak trwalo dluzej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham takie infantylne kretynki.. piętnować :classic_cool: "Tak nasuwa mi się kilka przemyśleń, na mój temat w większości odpowiadają sami mężczyźni, którzy w gruncie rzeczy biorą pod uwagę swój punkt widzenia (męski punkt)" Coż za genialne spostrzeżenie! Byłem przekonany, że mężczyźni patrzą na świat z punktu widzenia kobiety, bo kobietom wydaje się, że patrzą za obie płcie. "Doprawdy nie czuję się obrażona wypowiedziami niektórych a nawet sądzę, że dyskusja toczy się w fajnym kierunku. Ogólnie wyszłam na łatwą, niemądrą, prostą dziewczynę" Jak Cię widzą tak Cię piszą... "hihihi w ogóle niektórzy nie dopuszczają do siebie myśli, że mi z tym co się stało może być dobrze, że mogę czuć się szczęśliwa" łatwe, niemądre i proste dziewczyny potrafią być szczęśliwe z byle powodu... "Co do rozpadu związku, ewentualnego, znów do mężczyzn wypowiadających się w tym temacie kieruję tę uwagę - nie myślcie, że każdy rozpad jest zły, jest tragedią i końcem świata. Owszem, bywa tak, że rozpada się małżeństwo i jedna ze stron po prostu na tym cierpi, nie wyobraża sobie życia. Niestety w naszym świecie częściej zdarzają się rozpady, które są po prostu koniecznością. Dzisiejsze kobiety w większości są kobietami umiejącymi sobie radzić w życiu, wcale nie czekają na pomoc mężczyzny. Gdyby mój mąż zdecydował się odejść, wcale bym go nie zatrzymywała. Dokonałby wyboru, a ja ten wybór uszanowałabym" Ale może nie opowiadaj o tym, co Ci się wydaje, w taki sposób, jakbyś miała jakieś doświadczenie w tej klwesti... "Co do zdrady - nie jest łatwo być zdradzonym, ale wierzcie mi, nie łatwo też jest zdradzić" A to tekst dnia, biedactwo, jak Ty sie musiałaś poświęcić, żeby wypiąć dupę... "Zawsze w każdej zdradzie leży jakaś podstawa, jakaś przyczyna. I jeśli wasz partner kiedyś was zdradzi, zanim poślecie go do diabła zastanówcie się, czy aby część winy nie leży po waszej stronie" "Co do alimentów od przyjaciela, nie będzie nimi nigdy obciążony, bo mojemu dziecku nigdy niczego nie zabraknie, nie potrzebujemy pieniędzy od nikogo. Mamy swoje" Hahhhahahhhaha, no rewelacja, laska jeszcze nie urodziła dziecka, a już wie, że mu "nigdy niczego nie zabraknie" :D Nie wspominałaś, że Twój mąż to Bill Gates, aczkolwiek nawet w takim przypadku nie można mieć pewności, że przez kilkanaście/kilkadziesiąt lat będzie miało się środki do życia. Dziękuję za poprawienie humoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet udało mi się przegapić, to chyba z wrażenia... "Zawsze w każdej zdradzie leży jakaś podstawa, jakaś przyczyna. I jeśli wasz partner kiedyś was zdradzi, zanim poślecie go do diabła zastanówcie się, czy aby część winy nie leży po waszej stronie" A co ma piernik do wiatraka? Zazwyczaj wina za rozpad związku jest po obydwu stronach, ale to nie zmienia faktu, że winnym zdrady jest ten kto zdradza, a nie ten kto został zdradzony! Nie próbuj się tu wybielać, bo zanim wskoczyłaś na sztywnego penisa swojego "przyjaciela" powinnaś pójść z mężem do poradni rodzinnej, rozmawiać z nim i tego typu pierdoły. A Ty radośnie stwierdziłaś, że zapłodnił Cie jakiś facet. Poszłaś po linii najmniejszego oporu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krwawa mary krwawi
hej nic mu nie mów!!!! mój mąż też nie jest ojcem mojego dziecka, ożenił się ze mną bo zaszłam w ciążę a on jest święcie przekonany, że z nim . Na szczęście dziecko jest podobne do mnie i ma już 7 lat, więc nie ma żadnych podejrzeń.No cóź bywa, on jest szczęśliwym tatusiem i niech tak zostanie.... każdy ma jakieś tajemnice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkfdhgfjdhg
nie każdy, tylko ci, którzy boją się stanąć odważnie twarzą w twarz z własnymi strachami. Osób, których się darzy uczuciem nie oszukuje się, a już na pewno nie w taki sposób, no chyba, że się ich olewa sikiem prostym, wtedy hulaj dusza - w końcu piekła nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkfdhgfjdhg
poza tym laska ściemnia. Nie chcę mi się wierzyć, żeby kobieta ciężarna miała już tak mózg zlasowany... chociaż w tym kraju wszystko jest możliwe, to w końcu kraj frustratów ;) Pzdr wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cos musialo byc skoro mala
hahahha jakie wy naiwne jestescie!!! sprawa sie moze rypnac kiedy np. nie daj Boze dziecko zachoruje albo maz i trzeba bedzi ekrew oddac albo jakis narzad przeszczepic, etc... wszystko sie wyda :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greggy
Droga I co teraz, Rozumiem Twoja sytuacje, nie potepiam Cie a wlasciwie to chce pochwalic ze jednak zdecydowalas sie dac temu Malenstwu szanse na zycie. Kto wie, moze kiedys zostanie kims wielkim? Jezeli Twoj maz wie ze jest bezplodny to i pewno wie ze to nie jest jego dziecko, ale wazne nie kto zrobil /sorry za jezyk/ ale kto wychowal :) Beda dni ze bedziesz sie z tym byc moze ciezko czuc, ale popatrzysz na dziecko i sie usmiechniesz i bedziesz szcesliwa ze podjelas taka a nie inna decyzje, A co do osadzania innych to kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamien... Skandalisci to ludzie ktorzy mieli brak szczescia bo ich winy wyszly na jaw. A reszcie sie dalej udaje ale kazdy cos ma w swojej "szafie". Pozdrawaim i badz dzielna! G.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawa rzecz, dostaje powiadomienia a zadnych nowych wpisow nie widze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co teraz, może nie doczytałem, ale chciałem zapytać, czy zrobiłaś to z tym facetem tylko po to, żeby zajść w ciążę, czy również dlatego, żeby mieć satysfakcję z tego epizodu, jak ze spotkania z kochankiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka><
to jest niesamowite jak ludzie oceniają innych, a szczegolnie faceci kobiety, no niestety drodzy panowie takie zycie ze nigdy nie mozecie miec pewnosci czy wasz ukochany syneczek nie jest bekartem urodzonym przez szmate jaka jest wasza zona (slownictwo jest zapozyczone od was :D) wyzywanie kogos od egoistek tez jest glupie bo tak naprawde kazdy czlowiek jest egoista jeden mniejszym inny wiekszym ale zawsze egoista, tak ze lepiej ze nie robicie testow DNA przynajmniej sobie humorow nie psujecie i dalej zyjecie w swoim zyciu pelnym iluzji :)))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny i smutny
to jest niesamowite jak ludzie oceniają innych, a szczegolnie faceci kobiety, no niestety drodzy panowie takie zycie ze nigdy nie mozecie miec pewnosci czy wasz ukochany syneczek nie jest bekartem urodzonym przez szmate jaka jest wasza zona (slownictwo jest zapozyczone od was ) wyzywanie kogos od egoistek tez jest glupie bo tak naprawde kazdy czlowiek jest egoista jeden mniejszym inny wiekszym ale zawsze egoista, tak ze lepiej ze nie robicie testow DNA przynajmniej sobie humorow nie psujecie i dalej zyjecie w swoim zyciu pelnym iluzji A jak mamy ocenić tą Panią, która się boi powiedzieć prawdę mężowi? Jest egoistką. Myśli o sobie, ale nie myśli o mężu. Pewnie on ją utrzymuję i ona boi się, że koryto się urwie, a ona sama zostanie ze swoim baby. Ja będę zawsze ostrożny. Zawsze będę robił badania DNA. Po cichu, dla swojej pewności. Bo Polki to nie są muzułmanki - im nie można ufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×