CZY BEZ MATURY BĘDĘ NIKIM?

uczę się dobrze, mam srednią 4, 5. ale panicznie boję się matury z matmy. Na klasówkach nie mam jakichs wiekszych problemów, ale czuje,że moge miec kłopoty. Powtórzyłam juz funkcje liniowa i kwadratową, procenty, wartosc bezwzględną i geometrię analityczną. Ale jeszcze wiele przede mną, jeszcze duuzo się mylę:( wychodzi mi w tej chwili matura na jakies 14 albo 16 punktów. Bozze jak się boję:( nie umiem sobie z tym radzic:(

:(

z takim podejściem to nie zdasz ;) więcej wiary w swoje umiejętności i wiedzę :)

Dasz radę! I przede wszystkim podejdź do tego trochę bardziej na luzie. Rozwiązuj próbne arkusze, ćwicz i dasz radę na pewno. ;)

a, j a niemam matury i co??? zjedzcie mnie, niezdawałam nawet bo i po co jak na studia nie zamiwrzam isc, starata czasu, mam wlasna firme takz poki co mam wszystko w dupie.

ćwiczę:( tylko denerwuje mnie to, że wydaje mi się,że czas strasznie szybko ucieka ,a aja umiem za mało:(

no własnie mój syn ma teraz zdawać i zdaje się że sama nie wiem co myśleć na ten temat przecież świat na maturze się nie kończy

heh, nie martw się, też sie tak bałam jak Ty, a w końcu się okazało, ze matura nie jest taka straszna i taka trudna jak się wydaje :)

nie mieć, skoro już sie chodziło do tej szkoły i tyle czasu na to poświęciło. Nie będziesz nikim, będziesz miała po prostu zamknięte niektóre drzwi.

to jest sranie po gaciach na zapas, zobaczcie, można zdać bezstresowo: http://nowahistoria.aq.pl/virral/?id=f9y0si0zd

ja zawsze na 2 lecialam, do matury z matematyki nie uczylam sie NIC.. olalam, stwierdzilam ze i tak nie zdam. A jak przyszlo do matury to... bach... 56% w szoku bylam.. :) Polecam sie nie uczyc

teraz są takie czasy,że w Polsce bez podstawowych studiów jest się "nikim" a nie przyjmują do lepszej pracy, paniusie w biurach patrza na ciebie z przekąsem jak słyszą,że nie masz studiów skonczonych !!!to głupota ale tak jest w naszym pieknym kraju !!! studia-obojętnie jakie byle by były , głupota !!!

am, jak juz zaczynasz powtarzać to zdasz:) nie panikuj:) wierz w siebie:)

Jak podchodziłam do matury, to też się bałam, że nie zdam, że choć przedmioty nigdy nie stanowiły dla mnie większego problemu - to mogę coś zawalić. Ale zaczęłam myśleć nieco inaczej: 'kurde.. skoro inni zdali i byli dużo ode mnie słabsi, to z jakiej paki JA MIAŁABYM NIE DAĆ RADY??!!!'. No i jak sobie to powiedziałam, to zaczęłam niemalże oczekiwać tej matury, bo byłam ciekawa, jak dobrze mi ona pójdzie;) Może Ty też powinnaś zmienić podejście na to zaproponowane?:)

zmienie nastawienie:) ucze sie, wiec pójde przygotowana:)

Hmm.. Ja bym nawet powiedziała - że tak naprawdę Ty już tę wiedzę posiadasz, a jedynie co... to teraz czeka Cię dopracowanie szczegółów, żeby osiągnąć jak najwyższe oceny:) Przy takim podejściu matma to dla mnie była pestka - i 6tka była bez zająknięcia (a to były czasy, kiedy zadania to były kobyłki i ich rozwiązanie zajmowało kilka kartek A4) :)