Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karolalina.

Straciłam wiarę :(

Polecane posty

Gość karolalina.

Zawsze bylam głęboko wierząca osoba. Szczerze sie modlilam, wierzyłam ze Bóg istnieje. Wiele rzeczy sobie wymodliłam, choc moze to tylko zbieg okoliczności a ja mysle ze to za sprawa modlitw? :o Ale ostatnio czuje ze oddalam sie od Boga... Prawie wcale nie chodze do kosciola, spowiedzi. Po raz pierwszy mam watpliwosci czy aby napewno Bog istnieje? Moze przestałam wierzyć bo tyle mnie przykrych rzeczy w życiu spotkało? Nie wiem. Mam wrażenie ze Bog mnie opuścił, a ja sie od niego oddalam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izulekskk
mam identycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolalina.
To widze ze nie jestem sama :o Ja ciagle mam wrażenie ze za sprawa wszystkich moich niepowodzeń stoi to, ze sie oddalam. Mam wrażenie ze coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegarowa....
wiesz, od kilku dni zastanawiam sie nad tym samym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słoneczko1995
cześc. też mam problem związany z wiarą- załozyłam topik o 3 tajmenicy fatimskiej. Ale wracając do ciebie. Oczywiście ,że Bóg istnieje.A wiesz dlaczego w niego wierze? Bo gdyby nie on prawdopodobnie by mnie nie było.Opiszę ci pare przypadków dotyczących mnie i mojej rodziny a Boga. Moja mam ma translokację robertsonowską- jest dziedziczona z pokolenia na pokolenie i odpowiada za zespół Downa.Moja mam bardzo długo starała się z tatą o dziecko.Aż wreszcie po 5 latach poronień i starań urodziła dziewczynkę.Niestety dzidziuś od początku nie chciał jeśc,chorował- od razu podejżano zespół downa.Nawet po wyglądzie-układzie rączek i twarzy.Dziewczynka po roku zmarła.Lekarz powiedział że gen zespołu Downa będzie otrzymywac kazde wydane przez mame potomstwo ale to czy się uaktwyni czy nie...to już los na loterii.Moja po 2 latach znowu zaszła w ciąże i tak strasznie bała się że dziecko będzie chore....modliła się,odprawiała różańce błagała- i urodziła się znowu dziewczynka ale zdrowa :-) Potem mama po 7 latach urodziła mnie- wpadka.przez 9 msc chodziła z trzęsącymi się rękoma- tak bała się że będe chora- ale modliła się...i znowu Bóg jej wysłuchał bo urodziłam się zdrowa. No właśnie...moja mama była osobą wierzącą i troszeczke zacofaną.Żyła w czasach kiedy pigułki i prezerwatywy nie były powrzechne i żyła na zasadach kalendarzyka.Była zszokowana że ze mną zaszła bo to były dni niepłodne więc jak to się stało ? Zaraz po moim urodzeniu ojciec odszedł do innej kobiety- zresztą od dawna ją zdradzał...i zbrał moją siostrę.Zostałam mamie tylko ja ? Wiesz co myśle? Że nie byłam przypadkiem...gdyby nie ja mama byłaby dziś sama,uważam że Bóg jej pomóg i dał jej mnie,ma dla kogo życ :- ) Wiem że przychodzą chwile zwątpienia ja też takie miałam.Ale uwierz mi Bóg istnieje- czytałam tyle historii, że ludzie się modlili i Bóg im pomógł- tZW ,,CUD'' .Pozdrawiam;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niewiedząca113322
teraz ci cos napisze ze juz calkowicie stracisz wiare Ja juz daawno dawwno stracilam, jakby bog byl milosierny to byl nie usmiercal bezbronnyc i niewinnych ludzie, dzieci Dlaczego ja jeszcze na tym swiecie zyje?dlaczego, jestem okropnym czlowiekiem, fakkt nikogo nie zabilam ani fizycznie nie skrzywdzilam, ale takich lidzi jak ja powinno sie usuwac z planety ziemia, dlaczego zamiast mnie ten per "bo" zabiera niewinne dzieci bądz ludzi doroslych co bliskie osoby opo ich odejsciu 10 lat nie potrafią stanąc na nogi?? Dlaczego taka osoba jak ja niestety ma dane zycie jak do tej pory?? Nie , nie mam sklonnosci samobijczych , ale wcale bym sie nie "obrazila" gdybym zeszla juz z tego swiata w zamian za zycie bezbronnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolalina.
Kiedys tez wierzyłam w siłę modlitw. Wiele razy mialam wrażenie ze Bog jest ciagle przy mnie i wysłuchuje moich modlitw. Ale od kilku lat nie czuje nic. Czasem mam takie chwile, ze placze... Modle sie... Ale to nic nie daje. Czuje jakby Boga juz przy mnie nie bylo, a moje zycie sie sypie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolalina.
Słoneczko - a Twojej mamie naprawde wspolczuje... ze musiala przez to wszystko przechodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolalina.
Niewiedzaca - straciłas dziecko? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegrałem!!!!!
Tak! Bóg istnieje na 120%. Nie raz rzeczy które wydawały się z logicznego punktu widzenia nie do zrealizowania, stały się rzeczywistością, dla Boga nie ma rzeczy nie możliwych tylko trzeba bardzo szczerze prosić, aż uronisz łze . Poza tym miałem wizję Matki Bożej: http://www.niedziela.pl/gifs/n200527_023.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolalina.
przegrałem - mógłbyś powiedziec co np. wymodliles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolalina.
i w jakich okolicznościach objawiła Ci sie Matka Boża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niewiedząca113322
Nie !! niestraciłam dziecka, ale była naocznym swiadkiem krzywdzenia niewinnych istot, przez 3 osoby, oni zyją, inni umierają bezbronnie Ja tez zyje, (nigdy nie wybacze sobie że bylam wstanie pomoc innym i sobie), teaz jestem dorosla, wiem jako dorosla osoba ze moglam inaczej wszystko zdzialac, wiec pisze jeszcze raz, ja nie zasługuje na zycie, sa osoby, które bardziej tego potrzebują (utrzymanie domu, sa promyczkami w sercach), a niestety odchodza olesnie i tragicznie Co prawda, wiem ze nigdy sama zycia sobie nie odbiore, ale wiem ze mniejsza strata byla by gdybym ja juz "podziekowała" za godscine na planecie ziemia, niz inne osoby , ktore wrecz MUSZA życ , a tak sie nie stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słoneczko1995
Taaak ojj tak wycierpiała i wiesz powdziwiam ją bo naprawde w życiu wycierpiała.smierc dziecko odejśćie drugiego dziecko ( mój ojciec jak już wczesniej napisałam przy rozowodzie zabrał moją siostrę i moja mam praktycznie nia miała z nią kontaktu a było to jej pierwsze wyczekane dziecko),odejście ukochanego męża.Ohhh wymieniac by mozna było godzinami i też mogła by się odwrócic od Boga. A mimo to wierzy,chodzi do kościoła i zawsze jak jedziemy samochodem pomodli się.Zawsze jak naś życie w tyłek kopnie pytamy się DLACZEGO? Ktoś bliski nam umrze,zachorujemy na powazną chorobę,dotyka nas kalectwo albo po prostu nieszczęście życiowe i pytanie dlaczego?! Bo każdy z nas ma swoją drogę krzyżową.Nie ma człowiek który by sobie beztrosko żył bez problemów.Każdy z nas ma zadaną pokutę. Jeden zachoruje na raka,drugi będzie miał wypadek i zostanie kaleką a ktoś inny popadnie w alkocholizm i to też jest problem.Pan JEzus miał swoją drogę krzyżową, tak samo i my też musimy.Na przykład taką drogą krzyżową mojej mamy była śmierc dziecka i nieszczęśliwe małżeństwo.I o to chodzi że nawet jeśli będziemy mieli te niepowodzenia żebyśmy się nie odwracali lecz modlili. Taka już nasza rola ciepiec,odpokutowac a potem isc do raju :- )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolalina.
Ja tez tak czesto myslalam. Ze po co ja jestem na tym świecie? Ja sie na świat nie prosilam! Boli mnie to, ze ten świat przynosi tyle przykrych doznań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolalina.
Słoneczko - naprawde chcialabym w to wierzyć... Ale nie potrafię... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegrałem!!!!!
różne rzeczy wymodliłem, największą rzeczą było wyjście z narkotyków, z których ni jak sam nie mogłem sobie poradzić. Kiedy już wiedziałem że przegrałem, wtedy rzuciłem się z płaczem na kolana i błagałem Boga o pomoc. Brałem nałogowo 4 lata, a od 10 msc jestem czysty jak łza. Uzależnienie przeszło tak sobie po prostu. Od tamtego czasu jestem innym człowiekiem. Takie łaski i cuda się posypały że ja dziękuje. Moje nawrócenie nie było miłym przeżyciem ale coś za coś. Czułem bardzo wielką trwogę. Mimo że myślałem że jestem dobrym człowiekiem Bóg pokazał mi że wcale tak nie było. Każdy tak sobie myśli zresztą ale nie każdy jest świadomy tego. W tamten czas obudziłem się w nocy z nie wiadomego powodu i czułem że Ktoś pragnie mojej modlitwy i się modliłem o 2 giej w nocy. Następnego dnia znowu się obudziłem, rozejrzałem się po pokoju i tu nagle taka wizja: Matka Boża (jak na zdjęciu) tak się przybliżała do mnie, trwało to moment. Nie dane mi było zobaczyć jej twarzy ale miała koronę takie biało niebieskie szaty i stała na takim jakby księżycu. Wtedy wiedziałem już że muszę się modlić. Od 10 msc odmawiam "tajemnicę szczęścia" i jest tam między innymi obietnica że jak będziemy odmawiać tą modlitwę wszystko o co poprosimy zostanie nam dane i choć nie prosiłem wiele razy, odkąd odmawiam tą modlitwę Pan Bóg zawsze wysłuchuje moich próśb. http://www.tajem_sz.republika.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegrałem!!!!!
jedna z obietnic "tajemnicy szczęścia" 16. Człowiek ten otrzyma wszystko, o co poprosi Pana Boga i Najświętszą Pannę. Polecam odmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×