Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

FIFI kie

zdradził mnie z moją koleżanką

Polecane posty

Witam, opowiem Wam moją historię, gdyż bardzo cierpię i nie wiem co z tym zrobić. Jesteśmy małżeństwem 6 lat, wcześniej przez 5 lat byliśmy razem. Bardzo się kochaliśmy, snuliśmy plany na przyszłość, każdą chwilę spędzaliśmy razem. Tak było do narodzin naszego synka 4 lata temu. Od tamtej pory zostałam przede wszystkim matką, a dopiero potem żoną, na końcu kochanką. Mąż wracał późno z pracy. W Święta Bożego Narodzenia poszedł do Kościoła i zostawił telefon, przyszedł sms, przeczytałam. Był od mojej koleżanki z podstawówki, brzmiał mniej więcej tak" jak się czujesz"? Zrobiłam mu aferę w święta i cała rodzina miała mnie za przewrażliwioną. Tak mijały miesiące ( zaznaczę że ona pracowała jako portierka w szkole wyższej, gdzie wieczorami mój mąż jeździł naprawiać bieżące awarie ). Czasem przyłapałam go jak z nią rozmawiał to tłumaczył, że tylko ona potrafi załatwić mu różne sprawy. W maju nastąpił przełom, porozmawialiśmy o swoich problemach, przysięgał że nigdy mnie nie zdradził i daliśmy sobie szanse. Jednak znów pojawił się chłód między nami, on popadł w pracę, a ja całymi dniami siedziałam w domu z dzieckiem. Byłam zmęczona ciągłym praniem, sprzątaniem, gotowaniem i dogadzaniem każdemu. Tydzień temu siedliśmy do poważnej rozmowy. Oznajmił mi że jest nieszczęśliwy ze mną, że nic do mnie nie czuje, że musi się wyprowadzić żeby wszystko przemyśleć. Rozmawialiśmy codziennie bardzo szczerze o naszych uczuciach, żalach, pretensjach, oczekiwaniach. Dla mnie najważniejsze było tylko jedno, " nigdy cię nie zdradziłem ". Prosiłam go żebyśmy spróbowali od nowa odnaleźć się razem, walczyć o nasze małżeństwo, dziecko, rodzinę. Że nasze problemy są do przejścia jeśli oboje tego chcemy. W czwartek dostałam duszności i zabrało mnie pogotowie. Po całej nocy spędzonej na sorze z myślą że on chce rozwodu wróciłam do domu. Powiedział ok, spróbujmy. Było mi lżej, całą sobotę robiłam zakupy na odświętny obiad niedzielny, planowałam nasze życie. W sobotę wieczorem nie wytrzymał. Mówi, że musi mi coś powiedzieć, domyśliłam się o co chodzi i prosiłam żeby nic nie mówił, że nie chcę nic słyszeć. Powiedział że miał z nią romans 3 lata temu, który trwał 6 miesięcy. Serce mi przestało bić, wpadłam w histerię. Jemu ulżyło a mnie zabiło. Przepłakałam całą noc, a najlepsze jest to że nie usłyszałam od niego żadnego słowa przepraszam - wybacz. Powiedział, że jest złym człowiekiem na którego ja nie zasługuję i chce rozwodu, że boi się że kiedyś znów zdradzi i po raz kolejny że jest na dnie, że nic nie czuje, że jestem tylko matką jego dziecka. Wczorajszy dzień był horrorem, poszłam rano do rodziców i powiedziałam im wszystko, on poszedł do swoich. Wszyscy są w szoku i proszą nas żebyśmy się zeszli. Problem w tym, że po tym wszystkim ja nie umiem mu wybaczyć. Jeszcze wczoraj go kochałam - dziś nienawidzę. Mam ogromną ochotę wbić mu nóż w serce tak jak on zrobił to mi. Za to że okłamał, zdradził i zburzy cały świat naszego dziecka. Dziś czuję się lepiej, chociaż ostatni tydzień był niezłym maratonem dla mnie, zero jedzenia, wymioty nawet po wodzie i 5 kg w dół. Teraz nie iem czy go kocham, czy to jest tylko przyzwyczajenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kozibonk
oj ja,czy ty myslisz ze komus bedzie sie to chcilo czytac??? bo tytule radze-ZOSTAW GO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madmłazell
Nie czytałam do konca-za długa ta twoja wypowiedz ale moja opinia na ten temat jest taka,że zdradził bo się wdarła rutyna i znudziłaś mu się - a wiadomo "świeża krew" kręci mężczyzn ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25-letnia zielonooka brunetka
Współczuję. Facet zamiast odciążyć Ciebie od domowych obowiązków szukał pocieszenia gdzie indziej. Nie dorósł do ojcostwa i nie wierz w te bajeczki, że jesteś dla niego za dobra. Chce od Ciebie odejść i pozbyć się odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspaniale się to czytało, doskonały język i świetnie i składnie poprowadzona fabuła. Nieważne, czy to provo, czy nie. Masz dziewczyno talent do pisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z pomaranczami
Aż sie popłakałam:( współczuje ci bardzo... Myślę ze po jakimś czasie bym wybaczyła to wszystko ale nie zapomniałabym nigdy i ciągle by mi to stawało przed oczami zdrada, kłamstwa, brak zaufania nie wiem czy tak dało by sie zyc. moze tak ale nie razem! łączy wasz dziecko ale, nie szczęśliwi rodzice nie stworzą dla dziecka wspaniałego domu z miłoscią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tekila ajss
bardzo mi przykro :( jesli twoja historia jest prawdziwa, to najprosciej pwoiedziec- zostaw go. ty nie masz pracy, jestes na jego utrzymaniu. musisz byc mądra, sprytna.. on ciebie juz nie kocha a ty sie nie płaszcz. zadbaj o dobro swoje i swojego dziecka. On musi płacić i zapewnic wam lokum byt. ty musisz szukac pracy by to pociągnać. przykro mi, wyobrazm sobie jak to boli... nie ma tu miejsca na pocieszenie, ty musisz byc silna przede wszytkim. nie pros go o litosc... pokaz mu klase, bądź dumna. niech zapamieta ze odszedł a ty zachowałą sie jak prawdziwa dama... moze wróci, daj czas, sobie jemu powoedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25-letnia zielonooka brunetka
Nie widzę cienia skruchy w mężu. Jeśli odejdzie to pogódź się z tym i nastaw się psychicznie, że ma kochankę albo będzie skakał z kwiatka na kwiatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madmłazell
Dalej nie przeczytałam tego do końca ale fakt,że faceci uciekaja od obowiązków- według nich "baby" są przystosowane do obowiązków a oni do rozrywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też byłam samotna, a nie zdradziłam. Skończyłam 2 kierunki studiów, ale nie pracuje bo postanowiłam kilka lat wychowywać dziecko. Teraz tego żałuje, brak mi kontaktów z ludźmi, jedynie przyjaciółka, ale przecież nie może być ze mną non stop. Pytałam się go czy teraz kogoś ma, mówi stanowczo że nie, ale już mu nie wierzę. Dziś standardowo będzie w domu o 22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madmłazell
Wiesz co FIFI ja cię rozumiem też jestem w związku ponad 5 lat i tak popadłam w rutynę,że siedze przy dziecku i garach - uważam,że brak kontaktów z ludzmi i siedzenie w domu to jest najgorsze co może być i w dodatku mąż , który wraca po nocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z pomaranczami
to dziwne, zamiast prosić o wybaczenie, starać sie żeby to naprawić pomyśleć o dziecku . On tak porostu chce rozwodu, czy nie jest dla niego ważniejsze małżeństwo od poczucia winy. nie zasługuje na ciebie miał racje gdy to mówił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedział że nie będzie mnie utrzymywał, że mam szybko znaleźć pracę, oczywiście zrobię to, ale jakiś czas to potrwa. On nie zdaje sobie sprawy ile kosztuje utrzymanie, opłaty, zawsze dawał pieniądze i wszystko było na mojej głowie. Myślę o rozwodzie z orzekaniem o winie, wiem że procedury trwają długo, ale będę miała przez jakiś czas alimenty na siebie - teraz nie mam już skrupułów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dziewczyna z pomarańczami Mąż jest upartym człowiekiem, zawsze bardzo ciężko było mu przyznać komuś innemu rację, ale oczywiście jak komuś zależy na małżeństwie to powinien błagać na kolanach o wybaczenie. Obawiam się że przez ten romans zamknął się w sobie, odsunął i przez to przestał kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dzielwoj Moja historia jak najbardziej jest prawdziwa, nikomu nie życzę przechodzić przez takie piekło jak ja teraz ( oprócz tej kurwy i mojego męża ). Zawsze sądziłam że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, a jakie życie jest przewrotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z pomaranczami
chyba jedyne co ci zostaje to pokazać mu ze bez niego i jego miłości dasz sobie rade, ze nie będziesz rozpaczać. chyba niema sensu starać się to naprawić jeśli on który to wszystko zniszczył chce jak najszybciej wszystko skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czego w tym momencie oczekujesz od niego? Skoro już wiesz, że jemu nie zależy, ze zdradził, czy nadal chcesz z nim być? Proszę Cię tylko nie błagaj go o miłość, o to, żeby został. Jeśli jest mu z Tobą źle i chce odejść niech idzie, bo tylko w ten sposób może zrozumieć, że albo jest mu lepiej z Tobą lub lepiej bez Ciebie. Wiem, że obcej osobie łatwo jest pisać takie rzeczy ale na siłę go nie zatrzymasz a tylko możesz sprawić, że straci cały szacunek dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raven W tej chwili emocje mną kierują, a to nie jest dobry doradca. W obecnej sytuacji zgadzam się na rozwód, nie należę do osób żebrzących o miłość. Bardzo boję się samotności, boję się co będzie jutro, za miesiąc, za rok. Boje się że on ułoży sobie szybko życie i będzie miał z nią dziecko, dziecko którego je teraz bardzo pragnęłam. Gdyby mąż przepraszał, miał skruchę może bym mu wybaczyła i jakoś próbowała żyć, ale na chwilę obecna zgadzam się na rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boisz się, że on się z kimś zwiąże, że będzie miał dziecko. Pomyśl w drugą stronę: Ty też się z kimś możesz związać, z kimś, kto będzie tylko dla Ciebie, kto będzie wracać po pracy prosto do domu, kto da Ci poczucie bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo Ci współczuję........
Normalnie jak czytałam o zdradach to pisałam każdemu "zostaw go". "odejdz" itd. Przeczytałam Twoją historię i pomyślałam, co by było gdyby mój mnie zdradził? Nie wiem czy potrafiłabym odejść, zostawić wszystko i po prostu zapomnieć o nim. Na pewno gdybym została to przy każdej kłótni wypominałabym mu jego zdradę a może sama z zemsty bym zdradziła? Ciężko mi doradzić Ci tej sytuacji bo sama nigdy w takiej nie byłam (i mam nadzieję że nigdy nie będę), w każdym razie życzę Ci powodzenia i rób co podpowiada Ci rozum bo serce nie zawsze idzie z nim w parze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy potrafiłabym zaufać jakiemuś mężczyźnie po tym co mnie spotkało. Czas goi rany, blizny są zawsze mocniejsze od skóry. Może za kilka miesięcy lub lat - niestety my kobiety jesteśmy tak skonstruowane, że najważniejsze są dzieci, a potem ewentualnie szukanie faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz przeżywasz to, że tracisz męża ale za jakiś czas emocje opadną i spojrzysz na wszystko inaczej. Oczywiście dziecko, ale Ty też jesteś ważna, pamiętaj, że uśmiechnięta i szczęśliwa mama to uśmiechnięte i szczęśliwe dziecko. Teraz daleko jest Ci do szczęścia ale na wszystko przyjdzie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję że ktoś zareagował na mój problem, proszę o więcej, dzięki Wam godzina zleciała mi bardzo szybko, a czas tak się dłuży....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy jest na forum osoba co przeszła rozwód a ma małe dziecko? Nie wiem jak 5 - latkowi wytłumaczyć że tatuś już nie będzie z nami mieszkał, a on jest autorytetem i kumplem do chłopięcych zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy jest na forum osoba co przeszła rozwód a ma małe dziecko? Nie wiem jak 5 - latkowi wytłumaczyć że tatuś już nie będzie z nami mieszkał, a on jest autorytetem i kumplem do chłopięcych zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo powazna osoba
A ja i radze tak,skoro on robi wszystko by przy tobie zostac,to zostan.Bo obojetnie jakiego kiedys bys miala partnera,zawsze zagosci w domu rutyna.Ciagle szukam takich tematow,bo chce sie nawrocic.Umnie sytuacja wyglada tak,ze od paru lat podoba mi sie pewien kolega,a ja jemu,ale nigdy do niczego nie doszlo.Teraz ja jestem w separacji,a on zaczol zemna cos krecic,jutro on chce,zebysmy sie calowali,chcial juz dzis,ale jeszcze sie nie skusilam.Wiem,ze dla ciebie jestem ta najgorsza,ale i tak postanowilam cos do ciebie napisac.I pamietaj jedno,wejdziesz kiedys w nowy zwiazek i itak bedzie kiedys kryzys,i co bedziesz tak co kilka lat zaczynac noy zwiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radineina
Bardzo Ci kochana współczuję... nie wiem czy na ten moment moja rada bedzie choc w minimalnym stopniu dla ciebie sluszna... ale wydaje mi sie ze powinnas jednak walczyc o swojego meza. Wiem ze to moze byc ciezkie i czujesz do niego niesamowity zal i zlosc ale wg. mnie powinnas postarac sie z nim szczerze, bez emocji porozmawiac, powinnas odkryc moze jego problem, mysli, przyczne zdrady...przeciez on cie kochal i zapewne kocha nadal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie myślę, że skoro nie chce być z autorką to niech odejdzie. Niech zobaczy jak wygląda życie bez rodziny, bez kochanego dziecka. Teraz jemu się wydaje, że tak będzie lepiej, ale puki nie zobaczy, nie uwierzy. co do samej autorki, mała zmiana wyglądu i pamiętaj, najpierw jesteś Ty jako kobieta a później Ty jako matka. Jeśli byłaś tylko matką to problemy w związku były tylko kwestią czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radineina
W kazdym zwiazku sa chwile gorsze i lepsze, jednak w miare swoich mozliwosci wydaje mi sie ze kazdy powinien walczyc o malzenstwo. Czesem wydaje sie to byc niemozliwe, ale trzeba walczyc! w mysl slow wypowiadanych przed oltarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za rady. Byłam wczoraj u terapeutki, otworzyła mi oczy. Teraz wiem, że oboje zawiniliśmy po urodzeniu dziecka, jego romans staram się zrozumieć. Jednak po romansie za wszystko obarczam jego, miał wyrzuty sumienia, popadł w pracę, odsunął się ode mnie, a ja poczułam się odtrącona i zaczęłam żyć własnym monotonnym życiem. On bał się ujawnić prawdy wtedy bo wiedział że ja zareaguje rozwodem i to on będzie czarną owcą w rodzinie, wolał przeczekać, próbował jakoś z tym żyć, ale wyrzuty sumienia dawały znać o sobie. Teraz obarcza mnie winą że się od niego oddaliłam i on poczuł się samotny. Facet ma wielki problem ze sobą. Ja pomału zaczynam się dystansować, nie myśleć i budować poczucie własnej wartość. On widzi, że ja jakoś pomału zaczynam się odnajdować, i teraz stwierdził, że nie wie czy chce rozwodu. Dla mnie ważne jest co ja teraz chcę, a nie on - pragnę ciszy i chcę przejść przez rozwód z podniesioną głową, a on niech teraz cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×