Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Neness

Prawdziwy przyjaciel zawsze znajdzie czas ??

Polecane posty

Gość Neness

zawsze wydawało mi się, że mam grono oddanych przyjaciół - z różnych etapów mojego życia wspólne wypady, wspólne spędzanie czasu, imprezy, zwykła chęc dowiedzenie się co słychac u drugiej osoby, gdy czas nie pozwalał na spotkanie (wiadomo, każdy ma swoje życie itd) jestem osobą pozytywnie nastawioną do całego świata, każda porażka uczy mnie czegoś nowego, podobno jestem silna, tak wszyscy zawse mówili, i dlatego z problemami udawali się do mnie kiedy zadawałam zwykłe pytanie "co słychać" otwierały się potoki opowieści: pozytywnych ale też takich z nutką żalu, niepokoju... nie zauważyłam jednak, że bardzo rzadko pytali co u mnie... teraz do mnie to dotarło, bo sama potrzebowałam się wygadać - czekam na operację, i choć ejstem dobrej myśli, miałam już 2 tygodnie aby się oswoić, to waidomo, że człowiek czasem potrzebuje zwyczajnie pogadać oczywiście jest ze mna mój narzeczony, wspiera mnie, ale z całej grupy przyjaciól zostały dwie osoby, których wsparcie czuje już na samą myśl o nich... - bo są! mój najlepszy jak sądziłam przyjaciel kiedy zadzwoniłam (nie zdązyłam nawet powiedzieć o co chodzi), powiedział, że nie ma czasu... nawet pogadać przez telefon ?? powiedziałam, żeby się odezwał jak go znajdzie, i tak 2 tygonie minęły moja przyjaciółka kiedy do niej dzwonilam potrafiła przez 20 minut nawijać o swoich dzieciach o sobie , o rodzajach sałatek itd, ani razu nie pytając co u mnie... stwierdziłam, że sie nie będę narzucać... kiedy powiedziałam, z3 musze konczyc dostalam 8 esmesow na raz z dalszym ciagiem opowiesci inny bliski kumpel kiedy mu powiedzialam z grubsza jaka sytuacja, zrobil tylko hmm... a teraz nie odpisuje nawet na moje esmesy, ani nie odbiera... juz to przetrawiłam, mniej wiecej czasem tylko jak pomyslę, robi mi się zwyczajnie po ludzku przykro... wydawało mi się, że w takich sytuacjach jest się z drugą osobą, wspiera się ja a oni właściwie nie pozwolili mi nawet powiedzieć z czym dzwonie... Wam też się takie coś przytrafiło ?? szkoda mi przyjazni, ale nie chce na sile uzalac się przed Nimi... tylko zal mi z drugiej strony cieszę się - teraz wiem, na kogo naprawdę moge liczyć w cięzkich chwilach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaHanna
Mam podobnie. U mnie każdy znalazł zrozumienie, a kiedy ja potrzebuję pogadać to nie ma nikogo. Ewentualnie czas się znajdzie jak powiem, ze mam problem. Ale czy musi to być karta przetargowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neness
PannaHanna ----> własnie też chciałabym, żeby chcieli ze mną pogadać, dlatego, że mam np coś ważnego do opowiedzenia, nieważne, czy dobrego, czy złego... wydawało mi się, że na tym polega przyjaźń....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaHanna
Tylko dzwoniąc muszę powiedzieć, że np. mam taki i taki problem. Ale nie o to chodzi. Sami nie zapytają. A jak powiem, ze wszystko ok, mimo że nie jest ok i to widać, to nie pytają drugi raz... Jedna moja przyjaciółka z lat szkolnych zapytała o tą sprawę, opowiedziałam pokrótce i słyszałam tylko odpowiedź "aha".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm no a od kobiet
??? te nie są lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaHanna
Dlaczego tak mówisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm no a od kobiet
no bo tu napisane zostalo, ze ta przyjaciolka, tez nie stanela na wysokosci zadania, tylko nawija ciagle o sobie nie ze uprzedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PannaHanna
Jasne, ze to nie tak. Jestem najlepszą przyjaciółką jaką mogę być, ale czy ktoś jest taki sam dla mnie to nie wiem... Może to też dlatego, ze o swoich problemach nie rozgłaszam wszem i wobec, tylko najbliższym przyjaciołom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neness
u mnie to już właściwie przesądzone... w sensie takim, że nie będę się na nikogo złościć itd, alei robić i ratować niczego na siłe - też nie skupie się na sobie, jakkolwiek to brzmi, ale chcę być zdrowa,bo za rok z małym hakiem, jeśli będzie mi dane wychodzę za mąż :D i jeśli leczenie przejdzie pomyślnie, będziemy się starać o dziecko :D oczywiście "przyjaciele" o moim ślubie też nic nie wiedzą... :| no cóż :D sytuacja podobna jak z tą moją chorobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koyanish
Przykre co opisujesz i prawdziwe.Niezwykle trudno w życiu o prawdziwą przyjaźń.Doceń tych ,którzy trwają przy Tobie.To przyjaciele.Reszta to tylko znajomi.No i gratulacje.Nie każdy ma aż dwóch oddanych przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zostałam sama
U mnie podobnie kiedys optymistycznie podchodzilam do ludzi wierzyłam w nich ze są przyjaciele, miałam duzo znajomych i gdy przeprowadziłam się zdałam sobie sprawe ze te znajomości znikneły ktos wyjechal ktos zmienił otoczenie .Pozawierałam nowe które szybko blakły.Może nie byłam zbyt ciekawą rozrywkową osoba z której mozna było mieć korzyści?Jednak starałam sie zawsze ludzi wspierać w problemach ,pomagać.Kiedy kryzysy sie kończyły nasz znajomosc też,nikt nie dzwonił nie pytał.Zauważyłam tez że znajomi nie lubią prawdy -ja zawsze prawdziwie doradzała i mowiłam jak widze sprawe nawet jeśli nie było kolorowo.Za to pużniej obrywało sie mi.Teraz juz sama nie wiem czy warto byc pomocnym dla innych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neness
koyanish - masz rację, w takich chwilach chyba własnie człowiek rozumie pewne sprawy :D może po to potrzebne są takie momenty!?? i wiem, że najcenniejsze mam blisko w sercu, własnie te cudowną dwójke, ktora jak trzeba napije się ze mna wina, pójdzie na szalone zabawy, ale jak trzeba zostanie, wysłucha, poradzi tu nie mam wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koyanish
ja wierzę,że warto,że dobro wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neness
ja zostałam sama ---- > wiesz myśle, że tak bo robisz to przede wsyztskim dla siebie ja np kiedy moja "przyjaciolka" miala wypadek, siedzialam po pracy calymi wieczorami praktycznie pomagajac jej, wspierajać, dzisiaj chociaż ona ma własne sprawy i nie interesuje jej co u mnie słychać, a najważniejsze jest, że ze stołu w trakcie chrzcin zniknęlo 5 na 6 sałatek..., albo ze ma katar drugi tydzien to wiem, ze gdyby to się stało teraz, zrobiłabym to samo i nie żaluję tego bo to co robię robię w zgodzie ze samą sobą... Ty na pewno też :D nie załamuj się... choć wiem, jakie to przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zostałam sama
powiem Wam cos poznałam jakis rok temu znajomą ma bardzo ciezko w życiu(rodzina i poważna choroba) przez miesiac gdy była w szpitalu codziennie ponad 2 godz. z nią rozmawiałam pomagałam w trudnych chwilach.Wróciła do domu i ..olała mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koyanish
Neness życzę Ci zdrowia i pogody ducha.Mądra z Ciebie kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koyanish
ja zostałam sama to nie byli Ci właściwi ludzie,ja też jestem sama i staram się wierzyć,że w koncu tych właściwych spotkam.To jak ?Trzymamy się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zostałam sama
Albo kobieta która ma sporą depresje i straciła syna,zauważyłam jej cierpienie i sama z siebie chciałam być dla niej wsparciem-rozmawiałam jako jedyna chyba z nią tak na codzień w wigilie poszłąm z jedzeniem i życzeniami a pużniej..gdy dostałam prace ona zamiast się cieszyć ze mną zmieniła się w złośliwą babe,niestety.Nie uważam żebym robiła to dla siebie .A Ty czemu tak myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neness
koyanish --- > dziękuję za wpis :D i trzymamy się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neness
zle mnie zrozumialas "ja zostalam sama " , albo faktycznie zle dobralam slownictwo, chodzilo mi o to, zeby robic cos w zgodzie ze soba jesli na sile pomagasz to racja, nie ma sensu, ale mysle, ze pomagasz bo taka jestes i nie potrafilabys zostawic kogos bez pomocy wiem, ze to boli ale koyanish ma racje, dobro wraca... podwojnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zostałam sama
W takim razie dziewczyny życze Wam i sobie ludzi wokół takich jak my=)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koyanish
dziewczyny dziekuję Wam za tę rozmowę.Jest budująca mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neness
az tak bym nie przesadzała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neness
miałam na myśli, to życzenie, żebym gdzieś tam ludzi wokól nawiedzała :P :D hah !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zostałam sama
nie,oni mają ciebie naiedzać i być tak jak my

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neness
dziekuje, ale jak tutaj bylo pisane, wystarczy ma ta dwojka :D ale za to jaka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×