Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zatroskana matka

obrażone córka

Polecane posty

Gość zatroskana matka

Nasza dorosła córka obraziła się na nas (chyba chodzi o sprawy materialne tzw. podział majątku którego nie było - podziału). Po wyjściu za mąż pomagaliśmy jej w miarę naszych możliwości, tj. kupiliśmy samochód, co prawda używany ale jeżdżący, daliśmy pieniądze na częściowy remont mieszkania, które otrzymał zięć od swoich rodziców. Pamiętaliśmy o imieninach, urodzinach ich i wnuka. Córka mieszka b. daleko od nas więc nie możemy na co dzień zajmować się naszym wnukiem ale w czasie wakacji przebya u nas. Na dobrą sprawę to nie powiedziała o co jej chodzi. W domu razem z nami mieszkają jeszcze dwaj synowie - jeden niepełnosprawny (b. poważna choroba wymagające ciągłego leczenia i opieki oraz drugi niepełnoletni, uczący się. Padło wiele gorzkich słów z jej strony, nie przyjmuje żadnych argumentów. Twierdzi, że pobyt w domu rodzinnym to dla niej była trauma bo kiedyś w dzieciństwie mąż uderzył ją paskiem po plecach za zniszczenie zegarka. Ja tego faktu nie pamiętam. Większość zarzutów skierowana jest do męża a do mnie to. że nie byłam po jej stronie. Już jako małe dziecko cały czas mówiła, że ona jest mniej kochana niż brat. Ja uważałem że oboje traktuję bardzo obiektywnie i kocham jednakowo. Drugi z synów jest dużo młodszy. Nie potrafię zrozumieć, jak można bardzo kochać dziecko a ta miłość trafia obok. Cierpią obie osoby a wraz z nimi cała rodzina. Rozmawiałam na ten temat z lekarzem psychiatrą, który naszą rodzinę zna już od dobrych 12 lat i poradził mi zawiesić kontakty z córką na jakiś czas. Bardzo cierpię z tego powodu , myślę, że ona również, Jak znaleźć dobre rozwiązanie. W rozmowach moi bliscy znajomi nie mogą też zrozumieć jej zachowania. Byliśmy normalna rodziną, mąż nie nadużywał alkoholu, z mojego punktu widzenia był takim ojcem , jak większość, naprawdę nie było bicia dzieci, może tylko jakieś karcenie. Ale to były zupełnie inne czasy, tak byliśmy wychowani, nas karcono i my karciliśmy swoje dzieci. Córka uważa, że w rodzinie męża wszystko jest ok tylko u nas jest wszystko źle. Zresztą odkąd pamiętam zawsze uważała, że nasz dom jest ubogi, że dostaje mało pieniędzy na studia, bo inni mieli więcej. Czy możliwym jest, że wychowaliśmy egoistkę, czy jest tak wrażliwa, że nawet najmniejsza krytyka jest odbierana przez nią tak boleśnie. Staram się zawsze być lojalną matką, żoną, pracownikiem, pomagam ludziom zawsze kiedy potrafię i mogę a nawet więcej. Jakie błędy wychowawcze popełniłam, że teraz tak to wygląda. Córka traktuje nas z góry, oskarża o fakty, które nie miały miejsca, o złą wolę. Nawet jeśli w czymś uchybiliśmy to z niewiedzy bardziej niż ze złośliwości. Nie ma czasu na rozmowę nawet z braćmi co do których nie ma żadnych zastrzeżeń. Jeśli oni zadzwonią to chwilę porozmawia natomiast sama nie podtrzymuje kontaktu mimo, że jej rachunki za telefon ja opłacam od czasu studiów. Mam wrażenie , że się nas wstydzi mimo, że nie jesteśmy jacyś odbiegający od normy. Jest mi z tym b. źle, nie umiem znaleźć wytłumaczenia. Bardzo bym chciała doprowadzić do zgody ale nie potrafię z córką rozmawiać, bo ma tyle zastrzeżeń do mnie, że każda próba rozmowy kończy się moimi łzami. Czy jest ktoś lub coś co może nam na nowo się odnaleźć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkpou
moim zdaniem za dużo otrzymała od was zwłaszcza finansowo, nawet to że do dzisiaj płacicie za telefon dorosłej córki mającej swoją rodzinę - to już jest chore. Gdyby miała mniej, bardziej doceniłaby i wasze starania i waszą miłość, a tak - muchy w npsie i za przeproszeniem za dużo w dupie... Nie od dziś wiadomo że jak się ma wiele to się wiele nie docenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×