Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam na mysli panow

pytanie do osob z jajami :D

Polecane posty

Gość kot13
autorko- ja nie neguję Twoich uczuć, uważam , że nie ma w nich niczego złego. To po prostu uczucia, nikt z nas nie chce cierpieć lecz czasem tak się zdarza że cierpimy- trzeba wyciągnąć z tego naukę i tyle. Nawet jeśli był tylko zdobywcą, to niech to bedzie jego problem, nie Twój. Ty zachowaj dobre wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na mysli panow
kot 13^ ja nie chce zyc wspomnieniami, ktore mam i ktore pewnie zachowam, by opowiadac o nich wnukom ja po prostu chcialabym znac mysli mezczyzn, jak sobie radza po rozstaniach, jak probuja normalnie zyc i jak to jest byc z jakas inna, gdy to wszytsko co naj sie juz przezylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
skonczyl sie, bo sie musial skonczyc i nie dlatego, ze przestalismy kochac. tak sie nie stalo ojojojoj...jakie to ksiazkowo-filmowe...a tu na codzien zwyczajne zycie to tez takim wyjatkowym go zapamietaj, bedziesz miala na starosc co wspominac, tez fajnie...niektorzy nawet wspomnien nie maja. jesli ci to na reke to mozesz go nawet dalej po cichu kochac, nikt pewnie nie ma nic przeciwko temu (on pewnie tez nie, bo gdyby chcial to byloby pewnie inaczej) jesli to narawde czyni cie szczesliwa, to nia po prostu badz, przeciez nikomu krzywdy tym nie robisz...jedynie ewentualnie sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
U facetow mija jedno "naj" i zaczyna sie drugie "naj". To my kobiety jestesmy tylko tak rozbrajajaco naiwne. Przeciez czuc po tym co piszesz, ze sie jeszcze z tym wszystkim nie pogodzilas. I masz cicha nadzieje, ze on tez nie. Stad te twoje pytania do panow. I co, jak bedziesz juz wiedziala od tych panow jak ON to przechodzi? Cos to zmieni, czy o co w tym wszystkim tak naprawde chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na mysli panow
gwoli wyjasnienia...^ hmmm, przeciez to co piszesz jest zupelnie bez sensu. nawet jesli byla to milosc ksiazkowa czy filmowa( jak sarkastycznie ja nazywasz) to lokowanie dalszych uczuc( tym razem juz platonicznych) z mojej strony ciagle w nigo uczyni mnie osoba najbardziej nieszczesliwa na swiecie, to co przezywam to najprawdopodobniej normalny proces leczenia i zablizniania. lubie siebie i nie moge sobie pozwolic na unieszczesliwianie mnie samej. wiem ile dobrych emocji potrafie dac, ile jest ich we mnie. nie moge ich sponiewierzyc na kochanie przeszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
to nie chodzi o to by życ wspomnieniami- żyje się tu i teraz- chodzi o to, by nie pielęgnowac sobie ani nienawiści , ani kłamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na mysli panow
skadi ^ to nasze damskie spojrzenie. tak my kobiety widzimy. mezczyzna jest tak bardzo rozny od nas. nie mam nadziei na jakakolwiek przyszlosc z nim, jestem pogodzona. jestem na etapie radzenia sobie bez niego juz na zawsze. jestem oswojona z mysla, ze tak musi byc. ...a ze czasem zwyczajnie po ludzku patrzac w niebo o nim sobie przypomne, pomysle, co mysli, wspomne to co piekne i minione to tylko znak, ze szanuje wlasna przeszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "mam na mysli panow" Opowiem Ci na swoim przykładzie. Było mi bardzo ciężko właśnie z tego powodu, że za bardzo się zaangażowałem. Miało to wielki wpływ na moje dalsze życie (również zawodowe) nie mogłem się na niczym skupić nic mnie nie cieszyło. Przez pewien czas nienawidziłem ją. Nie tylko dlatego, że wiadomość o rozstaniu dostałem przez SMS -a ale przede wszystkim za to, że mnie oszukiwała. W międzyczasie wyjechała za granicę i tam wyszła za obcokrajowca. Zerwałem z nią wszelkie konakty. Później dowiedziałem się, że nie jest z nim za bardzo szczęśliwa. Mimo tego wszystkiego wciąż ją niestety kocham i mam nadzieję, że jak najszybciej to minie. To właśnie czułem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
wiem ile dobrych emocji potrafie dac, ile jest ich we mnie. nie moge ich sponiewierzyc na kochanie przeszlosci. ja moze i pisze bez sensu, ale przynajmniej sama sobie nie zaprzeczam, co ty widze robisz z uwielbeniem...oczywiscie siebie (sic!) jesli faktycznie nie chcesz sponiewierzyc swoich emocji, to po co jeszcze w tej ranie wciaz grzebiesz? ciesz sie, ze przeszlas cos tak wyjatkowego...i pozwol z szacunkiem dla tej znajomosci aby pokryla sie kurzem...ale ty chyba masz alergie na kurz, stad twoje ciagatki do tej pseudo-samo-terapii w formie "gnebienia" bywajacych tutaj panow. tyle, ze jakos za bardzo odzewu nie slychac. czy cie to nie zastanawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na mysli panow
gwoli wyjasnienia... ^ ja moze i pisze bez sensu, ale przynajmniej sama sobie nie zaprzeczam, co ty widze robisz z uwielbeniem...oczywiscie siebie (sic!) wielbic siebie - zakrawa na chorobe lubic siebie - znaczy odzwierciedlic spojrzenie innych wzgledem siebie jesli faktycznie nie chcesz sponiewierzyc swoich emocji, to po co jeszcze w tej ranie wciaz grzebiesz? ciesz sie, ze przeszlas cos tak wyjatkowego...i pozwol z szacunkiem dla tej znajomosci aby pokryla sie kurzem...ale ty chyba masz alergie na kurz, stad twoje ciagatki do tej pseudo-samo-terapii w formie "gnebienia" bywajacych tutaj panow. tyle, ze jakos za bardzo odzewu nie slychac. czy cie to nie zastanawia? nie rozumiem dlaczego uwazasz, ze ciagle sie grzebie w przeszlosci? chcialam tylko poczytac o tym, co przezywaja mezczyzni. zawsze mnie fascynowalo odrebne odbieranie rzeczywistosci. postrzeganie swiata przez mezczyzn, ich radzenie sobie ze stresem, rozstaniem itp. jest dla mnie bardzo interesujace jako ze tak rozne od naszego damskiego. jesli ktorys z panow poczul sie przeze mnie gnebiony to najmocniej przepraszam, bo nie bylo to moim celem. Ted^ bardzo Ci dziekuje za to, co napisales.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko24
skadi, bardzo pochopnie oceniasz, że u facetów kończy się jedno naj i prawie od razu rozpoczyna się drugie. moja ukochana zostawiła mnie bez podania powodu. Dla mnie powodem było to, że nie potrafiła znaleźć w sobie nadziei, że nad związkiem można skutecznie pracować. Gdy się rozstawaliśmy, nawet 2 miesiące po, nigdy nie powiedziała mi, że mnie nie kocha, ale mówiła, że nie jest pewna czy to nie jest jedynie przywiązanie. 2 miesiące temu próbowałem o nią zawalczyć w głupi sposób, bo przez maila, ale na spotkanie się nie zgadzała, wysłała tyle sprzecznych sygnałów: na pytanie nie kochasz mnie już?, odpowiedź brzmiała -nie wiem; mówiła, że już nigdy nie będziemy razem, by kilka linijek niżej napisać, że jeszcze nie przeszło mi na tyle, żeby do siebie wrócić. Zapytałem jej, co musi jej 'przejść na tyle', żeby była szansa do powrotu, to stwierdziła, że nie traktuję jej decyzji poważnie i się na mnie obraziła. Dziś minęło 5 miesięcy odkąd się rozstaliśmy (po 4 latach związku). Rozstawałem się już z dziewczynami kilkukrotnie, po poprzedniej wielkiej miłości jaką straciłem przeżywałem w inny sposób. Dziś mogę stwierdzić, że ostatnie 5 miesięcy to najgorszy okres mego życia, ale wiem, że jeżeli jakimś cudem moja była da szansę naszemu związkowi, to te 5 miesięcy dało mi najlepszą i najtrudniejszą szkołę życia jaką mogłem mieć. Co jeszcze mogę dodać, że być może rzeczywiście coś w tym jest z uciekaniem do innej kobiety; ja takiej szansy nie mam, wprowadziłem moją byłą całkowicie w mój świat, wszystkie znajome są w tej chwili albo zajęte albo dobrymi przyjaciółkami, a dawni kumple do podrywania też mają inne sprawy na głowie ;). To odpowiedź moja na Twoje pytanie, a ja spróbuje zadać Wam, dziewczynom tutaj pytanie (choć może później założę do tego osobny wątek ;) ). Jeżeli Wy zostawiłyście faceta, czujecie, że on chce do Was wrócić, nic typu zdrada, kłótnia między Wami się nie stało co mogłoby stać na przeszkodzie do powrotu, to on powinien czekać, aż może sobie uświadomicie, że jednak warto spróbować, czy jednak facet powinien wziąć sprawy w swoje ręce i powalczyć o Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na mysli panow
To odpowiedź moja na Twoje pytanie, a ja spróbuje zadać Wam, dziewczynom tutaj pytanie (choć może później założę do tego osobny wątek ). Jeżeli Wy zostawiłyście faceta, czujecie, że on chce do Was wrócić, nic typu zdrada, kłótnia między Wami się nie stało co mogłoby stać na przeszkodzie do powrotu, to on powinien czekać, aż może sobie uświadomicie, że jednak warto spróbować, czy jednak facet powinien wziąć sprawy w swoje ręce i powalczyć o Was? niko24^ jesli kobieta odchodzi bez powodu to powodem moga byc uczucia wzgledem partnera , zrozumienie siebie samej i tego, czego sie pragnie( pomijam tu przypadki kobiet, dla ktorych wazny jest status spoleczny i ekonomiczny partnera, a takze jego wyglad) dlatego przeszkoda do powrotu moze byc brak albo niedostateczna ilosc milosci. Mezczyzna powinien walczyc i powinien wziac sprawy w swoje rece, ale do czasu, w ktorym kobieta na to pozwoli. potem ta walka staje sie bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
Czekam i czekam, zeby wypowiedzial sie choc jeden facet, ktorego nie zostawila kobieta tylko on ja. Ale chyba sie nie doczekam, haha. Bo to czywiste, ze jak dziewczyna puscila w trabe jakiegos, co byl nieprzytomnie zakochany, to bedzie on rozpaczal i rozpamietywal i wciaz mial nadzieje, ze moze bedzie go jeszcze kiedys chciala. I bedzie pisal tu, proszac o porady. Ci ktorzy sami odeszli nigdy tu nie zakladaja topikow...jak to z sentymentem wspominaja dawna milosc bo sa po prostu pochlonieci tak nowa, ze im do glowy to nie przyjdzie...inaczej byliby pewnie wciaz z ta poprzednia kobieta. Tacy sa faceci. Dlatego tez ktos tu madrze i w miare na poczatku zadal pytanie, kto kogo zostawil w waszej sytuacji. Chyba ze z nadmiaru wzajemnego kochania...rozstaliscie sie za porozumieniem stron (!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na mysli panow
tak, rozstalismy sie za porozumieniem stron, ale nie chcialabym wchodzic w szczegoly z jakiego powodu. skadi^ naprawde uwazasz, ze znasz tak bardzo dobrze mezczyzn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
skadi- i się nie doczekasz bo oni nie zaprzątają sobie tym głowy. Pozostawieni panowie- to tryumf urażonej dumy dlatego pielęgnują to w sobie- takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
triumf* ( choć tryumf chyba też jest poprawnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /jestem facet z jajami/
Przeczytalem i mam 3 pytania do autorki topiku: 1. jak dawno sie rozstaliscie za porozumieniem stron, hihihi? 2. jak myslisz, czy ten twoj facet bylby w stanie zalozyc taki topik, pytajac kobiety o to, o co ty pytasz tu panow? Bo ty go przeciez znasz i wiesz jaki jest. 3. czy to jakas tajemnica, dlaczego wam nie wyszlo, boisz sie, ze sie ktos tu czegos domysli, czy nie chcesz pisac prawdy bo jest ci glupio? Moze to rzucilo by jakis slad na jego psychike i latwiej byloby mi odpowiedziec na twoje pytanie. Tak, to takie troche te dywagacje dla mnie abstrakcyjne. Napisalas co prawda jak bylo, ale musialo byc cos wiecej jesli was juz jako pary nie ma i jesli ty patrzysz ciagle w niebo i sobie o nim przypominasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko24
strasznie nie podoba mi się takie uogólnianie. oczywiste, że gdy ktoś kogoś zostawi, to nawet tu nie trafi, bo tu się trafia w momencie gdy się szuka porady, a zostawiający po iluś latach rzadko ma wątpliwości, którymi chciałby się podzielić na forum. o rozstaniu moim zdaniem nie da się zapomnieć, nieistotne, czy jest się tym zostawionym(ą) czy zostawiającym. tylko człowiek szuka sposobu, żeby sobie z tym ciężarem poradzić, przez zaprzeczanie, oddalenie się i zazwyczaj jest to decyzja jednostronna, druga osoba nie jest na to gotowa. "mam na mysli panow" ta moja była kobieta, to taka jest, że jednego dnia ewidentnie pozwala walczyć, by drugiego zdać sobie sprawę z dnia poprzedniego i zamknąć się w sobie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /jestem facet z jajami/
niko to moze zaproponuj jej jakas terapie, chyba ze ona juz zawsze byla taka labilna w zachowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko24
dopóki miałem na nią wpływ, to było w porządku. teraz dla mnie to jest takie samej sobie udowadnianie, że się dobrze postąpiło, nawet jeżeli ma wątpliwości. gdzieś kiedyś czytałem, że facet w stosunku do kobiet powinien być dobrym obserwatorem i wykorzystać szansę, gdy takowa będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
niko, dajże spokój- mowa o facetach którzy zostawili a nie o tych , co zostali zostawieni.Swoją drogą- jak wy tego nie lubicie co?Korona z głowy spada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
niko nie chce cie obrazac ale jak cie czytam to sie tej kobiecie nie dziwie, ze juz nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko24
"gwoli wyjasnienia...", nie obrażasz mnie, bo wolę przez krytykę wyrwać się ze swojego bezsensownego myślenia, niż w nim trwać. jednak musiałbym ten 'bezsens' dostrzec, więc jeżeli możesz to napisz czemu jej się nie dziwisz? ;) pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xymonna
niko, moim zdaniem ona trzyma cie 'na zapas'. nie chce powrotu do normalnego zwiazku, ale nie chce tez zniechecic cie ostatecznie. z pewnoscia twoje starania pozytywnie wplywaja na jej poczucie atrakcyjnosci. nie do przecienienia jest rowniez posiadanie osoby, ktora zrobi dla niej wszystko, niezaleznie od czasu, sytuacji itp. nie wiem, czy trafilam, tak to wyglada z tego, co napisales. do autorki: kolejna opcja: facet uwaza, ze to ponizej jego godnosci okazywac uczucia, jezeli rozstanie juz mialo miejsce i nie bylo innego wyjscia. niestety tutaj wszystko rozbija sie o przyczyne rozstania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
niestety tutaj wszystko rozbija sie o przyczyne rozstania... dokladnie, ale autorka uparcie milczy ...bo patrzy pewnie znowu w niebo...wiec zyczymy, zeby tez niebo ci odpowiedzialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
niko zaloz swoj topik bo tutaj chodzi o kogos innego, uszanuj to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niko24
właśnie zacząłem pisać, że niechcący w złą stronę poszła rozmowa, a to nie mój temat, więc chciałem przeprosić i już tej mojej kwestii nie poruszajcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na mysli panow
nie, autorka nie patrzyla w niebo, by wspominac przeszlosc, ale po prostu byla na kolacji, by patrzec w przyszlosc stad moje milczenie. /jestem facet z jajami/^ odpowiadam na Twoje pytania: 1. 4 miesiace temu 2. tak moglby to zrobic, ale znajac mojego bylego prawdopodobnie jest to blog. 3. tak, to nasza tajemnica. nie jest mi glupio omijajac prawde - nasza tajemnice. jest mi przykro - to tak jak zapewne jemu. co do tego nieba to od zawsze kocham na nie spogladac i dopatruje sie w nim tylko tego, co piekne.blekit przywoluje do mnie piekne i dobre wspomnienia. gapiac sie w niebo mysle tez o mojej matce... moim dziecinstwie itp. niko 24^ nie wiem, czy udalo Ci sie podyskutowac na Twoj temat, ale chce zebys wiedzial, ze kompletnie mi nie przeszkadza nie trzymanie sie mojego tematu i rozmowy o czyms z nim nie zwiazanym. kot13 ^ niezupelnie, ale duzo prawdy w Twoim sformuowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na mysli panow
...a jutro mozna pospac dluzej... cudownie! dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×