na imprezie była moją xxx

tak to już jest. Niedziela, powrót z imprezy przed dziesięcioma minutami. Wchodzę na forum, bo nie mogę zasnąć. Wybrałem akurat te, bo to temat do pogadania. Tańczyliśmy... ja 20 lat, ona chyba około 37.. Może nawet 40. Wyglądała sexi. Lepiej niż nie jedna 18-stka. Wszedłem na parkiet, bo jakoś tak mi się taniec włączył. Patrzyłem na nią już wcześniej. Nie myliłem się. Przykleiła się do mnie już po minucie spędzonej w grupie tańczących i bawiących się osób. Tańczyliśmy ze sobą. Podniecała mnie bardzo. Śliczny tyłeczek i cycuszki jak marzenie. Mizdrzyła się do mnie. Nawet nie zwracałem uwagi na muzykę, która leciała w tle. Bo ona, (a nawet nie wiem jak jej na imię :( przykleiła się do mnie i wywijała okrężne ruchy tyłkiem po moim (przepraszam za określenie) kutasie. Byłem strasznie podjarany. Pozwalała mi na dużo. Wirowała w tańcu na mojej pałce i tylko się uśmiechała jak trzymałem ją jedną ręką za broszkę, a drugą za cycki. Kurwa! że ten wieczór już się skończył:( Przetańczyłem z nią kilka utworów. Nie mogę przestać myśleć o tym jak najeżdżała tyłkiem na moją pałę. Stał mi jak dzida. Nie mogę sobie wybaczyć, że musieliśmy wyjść i nie pieprzyłem się z nią. Myślami byłem przy tym jak rżnę ją opartą o ścianę w łazience. Chciała tego, jestem pewny. Podobałem się jej. Zanim wszedłem na parkiet puszczała mi oczka. Nie miałem sposobności wziąć jej na bok i podać do ust moją sterczącą już mocno pałę. Noo. rozpisałem się, ale naprawdę jestem na siebie za to zły i na znajomych, z którymi byłem na tej imprezie, że akurat właśnie wtedy zawołali mnie, że już jedziemy. Szkoda, szkoda, szkoda. Mogło być tak fajnie!!! Pozdrawiam tych co tak jak ja jeszcze nie śpią i też wrócili z imprezek..