Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DARIIAA

powiedzialam kolezance zbey zostawila psa w domu ...

Polecane posty

Gość DARIIAA

bo mi nabrudzi a to jest pies zo dlugiej siersci a wiadomo jaka za oknem ejst pogoda to sie obrazila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla większości ludzi pies jest jak członek rodziny to tak jakbyś powiedziała jej, żeby zostawiła np. dziecko w domu, bo Ci nabrudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa,,33
pies członek jest lepszy od członka faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko boska
a dlaczego ona ma przyjść do Ciebie z psem? ja z psem to tylko chodzę na spacery i do weta a nie po koleżankach ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella la vita
no jasne, członek rodziny :O Właścicie zwierząt często nie moga pojąć, że zwierzę to nie CZŁOWIEK. Poza tym nie każdy musi tolerować Twoje hobby w swoim mieszkaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalalaooooo,,,,
nie no nie przesadzajmy ona miala przyjsc do twojego domu WIEC TY STAWIASZ WARUNKI fajna masz kolezanke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie powinna się obrażać, ale ja ją rozumiem jeśli bardziej zalezy Ci na czystej podłodze, niż koleżance, to jej nie zapraszaj i tyle ale praktyczniej byłoby przygotowac sobie poprostu ręcznik i koleżanka wytarłaby psa, tak jak to robi w domu i nie byłoby problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbi
Ja do koleżanki tez czasem (nie zawsze, zalezy od sytuacji) przychodzę z psem, ale jeśli kolezanka nie ma nic przeciwko. Moi zjanomi wiedzą, że pies mi czesto towarzyszy, więc jeżeli wolą miec pewność, że go nie zabiorę, to mi o tym normalnie mowią. I to wszystko zależy, jak taka osoba to wyrazi. Jedna koleżanka mówi mi o tym tak miłym tonem i w tak sympatyczny sposób, że ani mi przez mysl nie przejdzie, że cos mnie w tym wkurwiło. Z kolei druga mówi jakos tak, że widzę, ze uwaza mojego psa za brudnego pchlarza, którego ja nie wiadomo po co z sobą ciagnę - i w jej przypadku zawsze sobie myślę - jak ciebie do siebie zaproszę, to też bez twojego smierdzącego bachora. Wszystko mozna powiedziec tak albo tak, miło albo niemilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella la vita
nie rozumiem czegoś - zaprasza się koleżankę a nie jej zwierzę :) koleżanka z psem jest zrosnięta, że MUSI z nim przychodzić wszędzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbi
Koleżanka nie dlatego sie obraziła, ze pies nie jest zaproszony, tylko dlatego, że autorka jej powiedziała, że jej nabrudzi. Po prostu trzeba uważać na dobor słów i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm co innego pies "torebkowy" york, a co innego kawał bydlęcia 60 kilo żywej wagi z futrem do ziemi und ubłocony żeby nie było też mam psa i musiałabym być NIENORMALNA żeby się obrazić gdy ktoś sobie nie życzy mojej suki w swoim domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja osobiscie nie znosze jak
ktos do mnie przychodzi z psami lub dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DARIIAA
no ,a ona chciała do mnie przyjść sie pochwalić bo to rasowy pers i zapłaciła za niego kupę kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vnm
jakby mi kolezanka powiedziała ze moj pies jej zabrudził to odpowiedziałabym ze jestesmy kwita bo ostatnio tez musiałam sprzątac po jej bachorze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vnm
przeca pers to kot a nie pies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja osobiscie nie znosze jak
raz kazałam koleżance zostawić wózek z bachorem na korytarzu to się obraziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vnm
ja bym wolała zeby do mnie z psami przychodzili niz z dzieciarami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bumbi
Jak idę do kogoś ze swoim psem, to tylko do domu, gdzie są psy, bo jak psów nie ma, to co ten pies by tam miał robić? Leżec w kacie i sie nudzic moze tak samo w domu. A przynajmniej zadne bachory nie podchodza i go nie zagłaskuja na śmierć. Nie dziwi mnie też tak bardzo, że ktos sie obawia szkód wyrzadzonych przez psa. Raz koleżanka mi dała swoje 2 suki na przechowanie na dzień. Jedna z nich jest taka głupia, ze mimo, że juz 5 lat ma skończone - zesrala sie na podłogę, a potem obgryzła tapetę z fragmentu ściany w nocy. Wiecej tej durnoty nie chcę u siebie goscić, tą drugą suke może zostawić, bo to mądre zwierzę, ale tego tumanka niech wozi ze sobą. A dzieci to też osobny temat. Jak już ktos chce przyjsć z dzieckiem, to niech przyjdzie, ale niech i pilnuje. A nie że potem szyby umazane czekoladą, powywalane kwiatki i rzsypana ziemia z doniczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×