To koniec..?

Mam (miałam) dwie przyjaciółki.. Przyjaźń w trójke jest trudna.. Gabi i Marta - tak sie nazywają. Z One mieszkaja raczej blisko siebie i odwiedzaja sie a ja mieszkam troche daleko wiec czuje sie pominnieta jak sie spotykają.. Siedzą razem w ławce, ale tylko dlatego ze ja tak powiedziałam. Obie chciały ze mna ale ja nie chcałam fochow wiec siedza razem.. Obie zawsze były szczere i lubiły mnie naprawde po prostu to czułam. Znosiły wszystkie moje humorki i wybuchowa osobowosc, nie oszukiwały... Na biologii pisałysmy sprawdzian i marta niemalże krzyknęła do mnie co w drugim.. Nie powiedziałam jej bo babka cały czas sie na mnie gapiła.. Obraziły sie obie. Nie gadamy od 3 dni.. Jestem całkiem sama, nie wiem co robic ale nie chce ich przepraszac... One zachowują sie jakbym nie istniała.. Ignorują i w ogole sie nie przejmuja ze jestesmy pokłócone.. Co mam robić?

Prosze pomóżcie..

............

choć jestem facetem i gdybym miał takich kolegów to bym im powiedział żeby wypiertalali w podskokach.... dziekuje za takich "funfli" :O

upupupupup

pomoz wejdz w temat JEZUS I PIKENO BOZEGO SLOWA pomoz nam nabic 600 stron:) sekta zielonych pozdrawia:)